Sytuację tę opisano w liście Związku Zawodowego Celników skierowanym do sekretarza stanu w Ministerstwie Finansów i szefa Krajowej Administracji Skarbowej Piotra Walczaka. Według związkowców nieprawidłowości w funkcjonowaniu oddziałów granicznych wynikają z przepracowania celników, czego przykładem może być to, że w momencie wyżej wspomnianego incydentu stanowisko to było obsługiwane przez funkcjonariusza, który nie miał uprawnień do korzystania z tego urządzenia. W liście zacytowano jedno ze zgłoszeń pracownika celnego [pisownia poprawiona - red.]:
"Pracujemy po 12 godzin bez przerwy nie ma czasu na nic, przerwa to oczywiście fikcja, nigdy nie było i nie ma, kierownicy kłamią, że jest, każdy się boi mówić głośno (...). Ludzie nas poganiają, a ponadto jest mobbing i zastraszanie, nie ważne są wyniki tylko - cytuję słowa pani kierownik - ma jechać min. 10 samochodów na godzinę, ją to nie interesuje. Poza tym losowanie odbywa się tak, że ci sami chodzą na najgorsze stanowiska...