Przecież ostatnim etapem rekrutacyjnym jest komisja lekarska MSWiA gdzie jest psycholog i psychiatra i identyczną komisję przechodzą policja, SG, SW, WP i ch.. wie kto jeszcze. Summa summarum jesteśmy tak mądrzy/głupi jak inne służby mundurowe.
Nie do końca ten argument jest uprawniony. Przecież kandydat już przeszedł stosowną ocenę i na już kwit na to. Także tenże psycholog MSWiA mówiąc kolokwialnie, nie za bardzo może przyfikać , gdyż tu już procedura przewiduje możliwości odwołania się. Tak przynajmniej informuje AI. i będzie miał konkretny formalny argument w postaci świeżutkiego pozytywnego wyniku licencjonowanego testu.
Dziwi mnie bardzo ten dualizm orzekania, czemu to ma służyć, ale to temat poboczny.
W tej sytuacji, no nie mogę się powstrzymać, coś tu jest potrzebne, jak panience lekkich obyczajów w robocie majtki.
Powtarzam, procedura naboru w części testu psychologicznego jest wadliwa czy wręcz dziurawa jak sito .
Zauważcie brak rozmowy z psychologiem przed rozpoczęciem testu i wyborem metody badawczej. Tu bym odesłał do wzorca jakim jest rozporządzenie w sprawie badań na kierowców gdzie jest wprost zapisane, że psycholog ma obowiązek przeprowadzić rozmowę z przystępującym do oceny z konkretnymi skutkami.
W tej konkretnej sytuacji powszechnej wiedzy na temat używania podczas testu paychologocznego matryc Rawena, chociażby na Celnikach w odpowiednim wątku (sprawdzone przed chwilą

) mamy sytuację, że kandydat na możliwość przygotowania się w tej kwestii. Wg mnie nie jest ważne, czy jest to taka czy inna wersja Ravena, najnowsza czy starsza. Wg mnie już samo ewentualne zapoznanie się z systematyką metody zaburza końcowy wynik testu.
Z całym szacunkiem dla zdających absolutnie nie twierdzę, iż ktoś z kandydatów tak postępuje czy postępował, bo brak mi na to dowodów czy twardych przesłanek. Ale te ostatnie to przecież są procesowo do ustalenia jakby ktoś się uparł, bo przecież nikt z pomocników oferujących na forach internetowych pomoc w rekrutacjach, nie czyni tego za darmo. Co też jest łatwe do ustalenia

przy użyciu Googla. Zatem być może istnieją zaksięgowane płatności na tą okoliczność, na ten przykład i się nam tu zaczyna robić kolejne collegium słynne.
Napiszę tak, że wcześniej czy później to się mówiąc kolokwialnie wykrzaczy. Nie chciał bym , aby stało się w taki sposób jak niedawno całkiem z funkcjonariuszem SW, całkiem świeżym w tej robocie, mającym podobno dostęp do broni służbowej, któremu nie spodobało się leczenie jego kolana.
Chyba wtedy Premier musiał Szefa tej służby odwołać czy coś takiego. Ale smród pozostał, bo chłopak był testowany na wejściu, a i pewnie też w trakcie. Tylko co z tego, bo jeśli można kupić zestaw testów rekrutacyjnych do SW?