Miałem duże opory by odezwać się w tym temacie, bo nie chciałem podgrzewać emocji ...
Nie będę oceniał wystąpienia Pana Przewodniczącego. Nie słuchałem wystąpienia, czytałem tylko komentarze prasowe i te tutaj zamieszczone a to nie daje mi prawa do wygłoszenia swojej oceny. Jak każdy z nas, od lat obserwuję działania Pana Przewodniczącego i jestem przekonany, że obiektywnie przekazał swoją wiedzę na temat działań i zaniechań dot. nieprawidłowości w VAT.
Chcę napisać o czymś innym, o tolerancji i wolności wypowiedzi na naszym forum i zastanowić się jaki skutek może przynieść wystąpienie Pana Przewodniczącego przed KŚ.
Uczciwie powiem, że nie spodobały mi się komentarze odnoszące się do wpisów Warszawiaka1. Po pierwsze każdy może mieć swoje zdanie i możemy z nim polemizować ale nie powinniśmy obrażać piszącego tylko dlatego, że ma inne zdanie. Po drugie Warszawiak1 nawet nie dokonał oceny, przekazał jedynie informacje jakie do niego dotarły a ja jestem skłonny uwierzyć, iż takimi racjami mogą kierować się członkowie komisji. Przecież każdy z nas zdaje sobie sprawę, że komisja vatowska to medialne show, które rządzący zdecydowanie chcą wykorzystać dla celów politycznych. Dlaczego więc część z nas oburza przekazana przez Warszawiaka1 informacja, że dla osiągnięcia celów politycznych będą chcieli wykorzystać przesłuchanie Pana Przewodniczącego ? Przecież już pierwsze relacje i komentarze rządowych mediów to potwierdzają. Chyba zgodzimy się, że to nie komisja śledcza, powołana dla wykazania jaka to poprzednia władza była be a prokuratura powinna prowadzić śledztwo mające doprowadzić do rzetelnego wyjaśnienia, kto stworzył warunki dla powstania luki vatowskiej i doprowadzić do wniesienia aktów oskarżenia w stosunku do winnych.
Czy to oznacza, że Pan Przewodniczący powinien na przesłuchaniu "zasłonić się" niepamięcią? Nie, zrobił to co powinien zrobić. Ale zróbmy taki szybki bilans zysków i strat wynikających z tego zdarzenia.
Najpierw ewentualne plusy.
Przywrócą Pana Przewodniczącego do służby ? Chciałbym się mylić ale nie sądzę by tak miało się stać. Przecież to byłby kłopot dla tej władzy, bo jest pewne, że w przyszłości, kiedy przyjdzie oceniać aktualną władzę, Pan Przewodniczący będzie bezkompromisowo mówił o błędach i zaniechaniach tej władzy.
Po tym przesłuchaniu, władza dojdzie do przekonania, że warto słuchać naszych sugestii dot. przeprowadzanych zmian, bo przekonali się, że dostrzegamy błędy i wiemy jak je naprawić ? Nie sądzę, bo przecież wiemy jak nas słuchano, gdy ostrzegaliśmy, że likwidacja sprawnej i nowoczesnej Służby Celnej nie jest dobrym rozwiązaniem.
Minusy - nie zyskaliśmy "sprzymierzeńców" wśród ludzi poprzedniej władzy. Choć moim zdaniem, nie powinno to co powiedział Pan Przewodniczący, być odebrane jako koniunkturalny atak na byłą władzę, bo przecież te same sygnały płynęły i płyną z naszego środowiska, niezależnie od tego kto rządzi. Taka postawa powinna być oceniona pozytywnie. Ale w rzeczywistości to tak niestety nie działa.
Aktualnej władzy przekazaliśmy sygnał, że nasze środowisko nie zawaha się w przyszłości by mówić o błędach i zaniechaniach. Też nie zyska to nam sprzymierzeńców u rządzących.
Podsumowując - moralnie zachowaliśmy się nieskazitelnie, pragmatycznie podążamy śladami Don Kichota.