@heisenberg, jeśli Szefowa KAS rozumuje tak jak piszesz w swoim przypuszczeniu, że odkładając podwyżki zapobiegnie odejściom, to wg. mnie jest w błędzie i się rozczaruje.
Ludzie potrzebują marchewki i potrafią też liczyć. Jeśli nie dostaną ostatniej transzy podwyżki to ich indywidualny mnożnik za ten rok spadnie, gdyż średnie uposażenie (wg nowego rozp o wielokrotności....) wzrosło o kwotę większą niż dotychczasowe tegoroczne podwyżki.
Czy spadek indywidualnego mnożnika ma być zachętą? uważam, że najlepszą zachętą do długiej służby jest wzrost indywidualnego mnożnika z każdym rokiem służby.
Poza tym jeśli szefowa oznajmi, że płace na kolejne lata będą zamrożone, to też nas tym nie powstrzyma, odchodząc na przełomie roku f-sze dostana marcową waloryzację emerytury (zapowiedziane jest ok 3,8%), czyli kolejny rok bez podwyżki sprawi, ze chociaż wzrośnie o 2,6% wskaźnik stażowy emerytury, to świadczenie nie bedzie wcale wyższe (może okazać się nawet niższe), a w tym czasie można już gdzieś zarabiać i zbierać kapitał do zusowskiej cześci emerytury.
Brak podwyżek w kolejnych latach byłby z pewnością czynnikiem zachęcającym do odejść.
Te zapowiadane w uchwale wzrosty na lata 2021,22 i tak mogą nie pokryć inflacji, ale wzrost sredniego uposażenia w SCS od którego naliczana jest emerytura, jest czynnikiem zachęcającym do pozostania.
Szefowa musi zbudować zaufanie, jeśli obieca, że zrealizuje uchwałę modernizacyjną, to musi pokazać, ze jej na tym zależy, musi być skuteczna, nic nie znaczące ogólnikowe komunikaty nie uspokoją nastrojów.
Nie uważam, że grozi jej jakiś duży bunt (protesty itp). F-sze z uprawnieniami emerytalnymi nie będą chcieli szarpać się o 100 zł., dla zaoszczędzenia nerwów i zdrowia odwieszą mundur do szafy i poszukają szczęścia w cywilu.