Piszę do pana jako Obywatel. Piszę też jako partner w konkretnych sprawach, jednej już rozstrzygniętej na moją „korzyść”, drugiej rozpatrywanej właśnie przed polskim sądem powszechnym. Piszę jako ktoś, kto być może ma rację i może coś podpowiedzieć, skoro – mimo wyraźnego wsparcia Sądu dla „pańskiej” Izby Celnej – „wygrałem” już jeden prawomocny wyrok przeciwko Izbie Celnej kierowanej przez pana. Piszę też jako ktoś, kto ma przekonanie, że został przez Izbę Celną lub konkretne osoby w niej zatrudnione po wielekroć skrzywdzony, najprawdopodobniej „z użyciem” łamania prawa, co grozi procesem karnym przeciw funkcjonariuszom państwowym-publicznym. (...)
Takie – obok powyższych spraw dużo poważniejszych – jest tło mojej propozycji spotkania z panem dyrektowem. Normalny człowiek, szef placówki publicznej (państwowej), zastanowiłby się z użyciem następujących przemyśleń: facet „rozegrał” mojego prawnika, mówi o kolejnym procesie cywilnym, sygnalizuje łamanie prawa karnego wewnątrz mojej...