Z emeryturą zastanawiam się od zeszłego roku, w tym już postanowiłam, jakoś dociągnę do jesieni, potem jedno zdanie do Dyrektora, śmiech w twarz kierownikowi i koniec, 25 lat w służbie, 10 lat w dochodzeniówce i... emerytura,
Trochę szkoda tych wszystkich lat, zawsze na wysokich obrotach, widziałam już i w uc i w ucs chyba wszystko.
Teraz czasem obserwuję mimo woli jak w innych referatach plaża, no ale przecież to jest szlachta, w dochodzeniowych to ten gorszy sort, plebs,
Ostatnio przelała się czara, nowe rozdanie spraw, w szafie prawie 25 na biegu, 20 do wszczęcia, wszystko grube wielomiliomowe vatowskie, a tu niespodzianka, kierownik rozdał kolejne przedawniające się, jemu można, ale ja już nie muszę....
dodam, że jestem bardzo wdzięczna ZZ, Tobie Panie Sławku i wszystkim, którzy pomogli nam wywalczyć nasze emerytury, do powszechnej mam jeszcze 10 lat, szkoda zdrowia i szkoda życia na wieczną walkę z wiatrakami,
czas na święty spokój bez ciągłego myślenia, dowody, zarzuty, sądy, apelacje, jakieś pytania prokuratorów o co chodzi w tych sprawach, jak je poprowadzić,
niech młodych, znajomych króliczka i innych wysoko cenionych przeniosą do dochodzeniówek, pamiętam jak mnie przenosili to powiedzieli, że mam kierunkowe prawnicze wykształcenie i przecież to służba,
czas na zmianę, niech przejmą pałeczkę i wykażą się, przecież to służba, chce się mieć przywileje to może czas najwyższy na nie zapracować, służba to służba, czas na przenosiny tych świetnie wykształconych, mądrych, wykazujących się do dochodzeniówek.