Tajemniczy klient/tajemniczy dzwoniący

UWAGA! W jednostkach KAS pojawią się podstawieni klienci, opłaceni przez MF. Będą też dzwonić!
Ministerstwo Finansów nie ufa chyba swoim kadrom, bo zamierza wydać ciężkie pieniądze na program "tajemniczy klient/tajemniczy dzwoniący".
A My wszyscy zapłacimy za to.
Pod linkiem dostępna jest dokumentacja.
Zauważyliśmy dwie kwoty, które MF chce wydać - 318000 zł i 860861,79 zł bez VAT. Jeżeli są jeszcze jakieś koszty napiszcie.

Zakup badaÅ jakoÅciowych klientów i audytów Tajemniczego Klienta i Tajemniczego DzwoniÄcego - Ministerstwo Finansów - Portal Gov.pl

www.gov.pl

 

Widzę, że decyzja o przejściu na emkę byłą decyzją życia. To już nie jest służba, a sklep Biedronka.

Hm , trochę tak ale bardziej NIE - w Biedronce wyciągają wnioski (zadziałała Inspekcja Pracy).
W budżetówce to NIEWYKONALNE

 

Pytanie, jaką metodą wybierzemy metodę kontrolowania kontrolujących

proponuję pegasus

 

proponuję pegasus

Proponuję Tiki Taki ... początek rozmowy od numeru ubezpieczenia

 

Szczerze to już brak słów, nie ma pieniędzy na dodatki motywacyjne, nie ma pieniędzy na nagrody ale zawsze się znajdą pieniądze na kolejny pomysł z burdelkas. Gratuluje, osoby odpowiedzialne za powstanie tajemniczych cudów powinni się potajemnie udać na leczenie, albo chociaż na jakieś kursy jak prawidłowo zarządzać firmą i tym samym ludźmi.

 

Hm , trochę tak ale bardziej NIE - w Biedronce wyciągają wnioski (zadziałała Inspekcja Pracy).
W budżetówce to NIEWYKONALNE

Pisałem w kontekście tajemniczego klienta. W Biedronce często bywa.

 

Widzę, że decyzja o przejściu na emkę byłą decyzją życia. To już nie jest służba, a sklep Biedronka.

Nie do końca. W Biedronce jak ustawiają towar to przynajmniej przez dwa lata wiadomo w którym jest miejscu. Gdyby zarządzał tym MF to co tydzień byłby w innym. Podobnie jak u nas z ludźmi. Jak już coś opanujesz i jesteś w tym dobry to ktoś dochodzi do wniosku, że tak być nie może i "dla dobra służby" idzie do innej roboty.

 

Nie do końca. W Biedronce jak ustawiają towar to przynajmniej przez dwa lata wiadomo w którym jest miejscu. Gdyby zarządzał tym MF to co tydzień byłby w innym. Podobnie jak u nas z ludźmi. Jak już coś opanujesz i jesteś w tym dobry to ktoś dochodzi do wniosku, że tak być nie może i "dla dobra służby" idzie do innej roboty.

Są przypadki "zasiedzenia" przez SPECjalistów, ale to swojaki typu Żółwie Ninja z dodatkami (nagrody) jak druga pensja.

 

Pisałem w kontekście tajemniczego klienta. W Biedronce często bywa.

Tylko po co?
Przecież te kobiety trzeba prosić, żeby nie zwialy z tego kieratu, a nie je gnębić, kontrolować i straszyć zwolnieniem.
Ja już nawet nie oczekuję od nich grzeczności, widząc te zmęczone, zrezygnowane twarze.

 

Tylko po co?
Przecież te kobiety trzeba prosić, żeby nie zwialy z tego kieratu, a nie je gnębić, kontrolować i straszyć zwolnieniem.
Ja już nawet nie oczekuję od nich grzeczności, widząc te zmęczone, zrezygnowane twarze.

U nas ludzie sami odchodzą z kieratu, bo twarze po 12 godzinnej zmianie na granicy równie zrezygnowane.
Tylko, że u nas o dziwo kierownictwo nie prosi o pozostanie...
Niech wysyłają jeszcze tajemniczego klienta, zobaczymy ilu nas pozostanie?