Nowa „szefowa” KAS wywodzi się z naszego środowiska i jest bardzo merytoryczna. Dobrze zna naszą problematykę z 2016 r. oraz związaną z wdrożeniem KAS. Coś się jednak stało, że brakuje woli do zakończenia sporów w najprostszy sposób, poprzez powroty do służby zwolnionych i siłowo ucywilnionych funkcjonariuszy. Już nawet dzisiejsza sytuacja pokazuje, że potrzebujemy tych ludzi w służbie, ich siłę i motywacje do działania, a nie pochowanych „szaraków” w skarbowych gabinetach. Ta sytuacja jest nie do zaakceptowania, mija trzeci rok, a w kuluarach , w pokojach dalej rozmawia się o bezprawnych działaniach byłego operatywnego "przywódcy", o dyskryminacji wobec tych, co otrzymali propozycję służby w maju 2017 r, tych co zostali przywracani do służby oraz tych, co z niecierpliwością czekają na powrót do służby . Na co szefowa czeka ? Widać gołym okiem, że ucywilnieni nie mają motywacji i wykonują swoje zadania byle jak byle od siebie. MF na pewno widzi to po swych wybujałych statystykach. Jeżeli tego nie widzą, to nawet ze statystyk nie wyciągną żadnych wniosków.
Dopiero teraz zagląda strach w oczy, gdy funkcjonariusze odchodzą ze służby z uwagi na braki organizacyjne i pozostawienie służby samej sobie przez DIASów, którym cło pęta się koło nóg, bez zrozumienia rangi i szybkości działania. Nowa struktura, zbudowana na bazie wybujałej biurokracji doprowadziła do degrengolady działań, z jakich można teraz chwalić SC. Na nic pozorne zachęty finansowe, szastanie kwotami w fikcyjnych regulacjach , które okażą się złudne tak samo jak pamiętne podwyżki, poprzez stosowanie współczynników krojących je do minimum. w Zatem zachęcam do przemyśleń i podjęcia konstruktywnych prac, zaczynając od gaszenia małych ognisk, które skutecznie spowalniają pozytywne efekty.