Follow along with the video below to see how to install our site as a web app on your home screen.
Notka: This feature may not be available in some browsers.
Wykonywanie tych samych czynności w jednym biurze przez pracownika i funkcjonariusza to też "dwa odmienne byty prawne, odległe od siebie jak wschód od zachodu słońca"?Ja też jestem za rozdzieleniem. Stosunek cywilnoprawny i administracyjnoprawny to dwa dwa odmienne byty prawne, odległe od siebie jak wschód od zachodu słońca.
Tak oczywiście.Wykonywanie tych samych czynności w jednym biurze przez pracownika i funkcjonariusza to też "dwa odmienne byty prawne, odległe od siebie jak wschód od zachodu słońca"?
Jak również takich samych komórek, gdzie w jednej izbie to cywile, w drugiej funkcjonariusze (np. postępowanie celne).
Jako ucywilniony funkcjonariusz, dziękuję za wyczerpującą odpowiedź.Tak oczywiście.
Inne składniki wynagrodzenia/uposażenia, inna kwota bazowa, inne akty prawne regulujące wynagrodzenia/uposażenia, inna dyspozycyjność, rygory służby/pracy, możliwość przeniesienia do innych zadań, działanie Kodeksu Pracy, a przy stosunku administracyjnoprawnym brak, itd, itd.
Jako ucywilniony funkcjonariusz, dziękuję za wyczerpującą odpowiedź.
Robiąc to samo od lat jeden dzień spowodował odmienny stosunek prawny.
Zatem słusznie, że nie zaliczono nam lat służby do 1999 roku. Wszak obowiązywał odmienny stosunek administracyjnoprawny. Mimo służby/pracy na granicy na zmiany, w różnych warunkach itp., itd, .
A, no tak... byliśmy w pracy a nie w służbie.
"i każdy ucywilniony na skutek wieloletnich działań ZZ Celnicy PL ma dzisiaj możliwość wrócić do munduru|"a
To błędne porównanie.
Pracowałem/służyłem kolejno w konfiguracji cywil/funkcjonariusz/cywil/funkcjonariusz w komórkach "mieszanych". Te same zadania - inne akty prawne regulujące status, a w zasadzie to samo stanowisko pracy. Mogę powiedzieć jedno, powyższa sytuacja wzbudziła we mnie z biegiem lat głęboką frustrację i brak w sens wykonywanych zadań. Kim właściwie jestem? za kogo mnie uważa mój pracodawca? może za piłeczkę pingpongową, którą przerzuca według swojego widzimisię i humoru z jednego systemu w drugi system. A dla mnie te jego zabawy przekładają się w realny sposób na niższą emeryturą, np. brak możliwości zebrania lat do emerytury z mundurowej. Czy ja żyję w państwie prawa, czy totalnego chaosu, czy po prostu zwykłej perfidii, że ci którzy służą państwu to tylko marionetki w jego rękach?Tak oczywiście.
Inne składniki wynagrodzenia/uposażenia, inna kwota bazowa, inne akty prawne regulujące wynagrodzenia/uposażenia, inna dyspozycyjność, rygory służby/pracy, możliwość przeniesienia do innych zadań, działanie Kodeksu Pracy, a przy stosunku administracyjnoprawnym brak, itd, itd.
Może trochę niektórych zadziwi proste stwierdzenie - państwo prawa dla Państwa to prawo tworzących.Pracowałem/służyłem kolejno w konfiguracji cywil/funkcjonariusz/cywil/funkcjonariusz w komórkach "mieszanych". Te same zadania - inne akty prawne regulujące status, a w zasadzie to samo stanowisko pracy. Mogę powiedzieć jedno, powyższa sytuacja wzbudziła we mnie z biegiem lat głęboką frustrację i brak w sens wykonywanych zadań. Kim właściwie jestem? za kogo mnie uważa mój pracodawca? może za piłeczkę pingpongową, którą przerzuca według swojego widzimisię i humoru z jednego systemu w drugi system. A dla mnie te jego zabawy przekładają się w realny sposób na niższą emeryturą, np. brak możliwości zebrania lat do emerytury z mundurowej. Czy ja żyję w państwie prawa, czy totalnego chaosu, czy po prostu zwykłej perfidii, że ci którzy służą państwu to tylko marionetki w jego rękach?