W klimacie wczesnego PRL ?
Są tacy członkowie, którzy i z życia i z zabawy się cieszą. Tacy, do tańca i do różańca.
A są tacy członkowie w ZG którzy też są do tańca i różańca ? Którym zależy na kontakcie z plebsem, bo chyba tak ZG postrzega zwykłych członków swojego związku. Członkowie ZG, którzy są gotowi walczyć o świadczenie mieszkaniowe ?
Może nie aż tak w fizjologiczny sposób bym się odnosił do aspektu egzystencji ale , że trzeba nie myśleć tylko. o chlebie ale niekiedy o tym co ważniejsze ( dla niektorych). - o tym co daleji , wyżej , bo - przynajmniej w moim miejscu pracy- nikt, dosłownie nikt nie zastanawia się, że https://www.facebook.com/share/p/1aWv2kaBA5/, tym bardziej, że następnego domu, mieszkania, samochodu czy nawet Zlotu w Tatrach albo Spływu kajakiem może już mu nie będzie dane doczekać.Nie posrajcie się tą mieszkaniówką i pogódźcie że życie płynie dalej
.
.
Ale zabawne. Dowcip na miarę.
Tylko jaka to miara?
Ja myślę, że miara braku spełnienia. Potężna czy nawet destrukcyjna. Także miara rozrośniętego ego, dopieszczonego przez osoby na podobnym levelu psychicznym .
Radzę dobrego psychologa, ale pewnie to na Berdyczów. Ten hejt czy podsrywanie mówiąc wprost, będą z pewnością trwały dalej, bo niektórzy tak już mają. Tym bardziej, jak zakosztują braku konsekwencji .
Co można zrobić w tej sytuacji? Myślę, że nic albo niewiele. Mi przynajmniej nic konstruktywnego nie przychodzi do głowy.
Pewnie jakimś rozwiązaniem byłby ban, tylko słusznie w tym Zarządzie takie praktyki nie są stosowane. Macie po prostu klasę. Co najwyżej pewnie częściej wietrzycie głowy, aby się od smrodków uwolnic
Dobrej zabawy dla Wszystkich Uczestników na kuligu i później przy ognisku
