Polityczny hazard Tuska

Jacek Kapica miał być pozytywnym bohaterem afery hazardowej. Były działacz Unii Wolności i dziennikarz, którego żona pracuje w Agorze, cieszył się wsparciem mediów. Dziś dwoje byłych zastępców szefa Służby Celnej ma za aferę hazardową zarzuty prokuratorskie, a w Ministerstwie Finansów mówi się o jego dymisji...

czytaj <a href="http://www.gazetapolska.pl/28087-polityczny-hazard-tuska">tutaj</a>
 
Prokuratura już dawno powinna dobrać się do d..y Capicy!!! Banda Tuska tuszuje , co się da. Ofiarami działalności celnej Capika są działacze CELNICY.PL. W siedzibę Papieża uderzył piorun. Pytanie - kiedy uderzy w siedzibę Capiko?
 
Nie wyobrażam sobie, że temat może zostać zamieciony pod dywan. Niedociągnięcia stały się faktem. Opinia publiczna została poinformowana. Tylko na co czeka Premier. Dymisja SSC jest kwestą czasu.
 
ja już dawno zdymisjonowałam tego .......a. ciekawe tylko, czy w jego sprawie dojdzie do jakiegoś spektakularnego wydarzenia, jak w przypadku prezesa sekuły. przecież wiedza capika jest groźna dla wielu, pomimo całego jego włazidupstwa i dydpozycyjności.
 
W tym momencie, wszystko (prawie) zależy od mediów. Jeżeli media nie dadzą się zmęczyć, to sprawa zostanie dociągnięta do końca.
 
Myślę, że Tusk już popłynął. Niezależnie od tego, kogo zdymisjonuje. To po prostu za daleko zaszło. Jedyna opcja, która pozwoli mu pozostać w grze, to formalna dyktatura ...
 
Jak można wytłumaczyć, na podstawie Kodeksu Etyki Funkcjonariusza Celnego, zatrudnienie w Urzędzie Celnym w Przemyślu, człowieka skazanego na 2 lata więzienia Henryka W., który zastrzelił młodego mężczyznę na polowaniu, nazwanego przez media "nieumyślnym zabójcą". O tym fakcie Kapica też wiedział. Jak można wytłumaczyć, umożliwienie dalszej kariery Januszowi B., który pod Radymnem spowodował wypadek po pijaku, Pani rzecznik przemyskiej IC stwierdziła, że jazda po pijanemu nie była spowodowana wykonywaniem obowiązków służbowych.
O ironio, o co tu chodzi. Już za powyższe powinny być wyciągnięte wnioski dyscyplinarne.
 
Back
Do góry