Kandydacie - przeczytaj zanim sie przyjmiesz!

Biorę udział w naborze i nie wiem czy jest sens jechać jeśli będę młodszym specjalista... za te pieniądze w Warszawie
Miałem ml na start ... Ale ogólnie ta służba to czysta patologia .. startuj do SG policji czy innej służby ja staram się o przyjęcie do SG bo tutaj nawet minimalnej kariery nie zrobisz ...
 
Miałem ml na start ... Ale ogólnie ta służba to czysta patologia .. startuj do SG policji czy innej służby ja staram się o przyjęcie do SG bo tutaj nawet minimalnej kariery nie zrobisz ...
Ależ nie - jeśli jesteś po mieczu lub kądzieli to kariera stoi przed tobą otworem - ja po 30 latach dalej stałem przed tym otworem i okazało się iż ten wspaniały otwór to kakaowe oczko :poop: - teraz liczę już tylko na ZER :ROFLMAO::ROFLMAO::ROFLMAO:.
 
Chyba nie mniej niż 2 lata ...
2 lata? W obecnym oddziale do którego trafiłem czas przeniesienia (stałego!) wyniesie dokładnie 2 tygodnie od 01.01.2021 do 17.01.2021, dodam ze specyfika jest inna niż w oddziale w którym byłem a teraz idę do oddziału o jeszcze innej specyfice odpraw. Towarówka ->ruch osobowy -> kolej towarowa i osobowa - tak średnio bym powiedział.

i_am_ok.png
 
2 lata? W obecnym oddziale do którego trafiłem czas przeniesienia (stałego!) wyniesie dokładnie 2 tygodnie od 01.01.2021 do 17.01.2021, dodam ze specyfika jest inna niż w oddziale w którym byłem a teraz idę do oddziału o jeszcze innej specyfice odpraw. Towarówka ->ruch osobowy -> kolej towarowa i osobowa - tak średnio bym powiedział.

To dlaczego wyrażasz zgodę na przeniesienie?
Nawet ustawa o KAS ogranicza takie numery wobec funkcjonariusza ...
 
@Francis nie napisał jak odległe są te OC od siebie i od miejsca jego zamieszkania.
Jeśli dojazd nie jest utrudniony (magiczne 30 km między tablicami miejscowości), to można przenosić w nowe miejsce bez karencji czasowej.
art.162 KAS
 
Uwaga! Gotowi?........
Dzisiaj dostałem kolejne przeniesienie stałe ( ciekawe na ile czasu), dokładnie przeniesiono mnie na inny oc a kolegę na moje miejsce z innego oc.


Podpatruję i myślę że ganiają Cię jak młodego . Chyba nie masz plecaka, a kierownicy mają swoich lizajd.................
 
Niedługo nas już nie będzie, więc dobrze by jak najwięcej przetrwało "dla potomnych". Kontynuując więc..

Funkcjonariusz rekordzista, którego znam, zwiedził trzy izby celne. W sumie około 40 razy był przenoszony między komórkami.

W 2011r f-szka, matka kilkulatka, mąż na misji w Afganistanie, prosi o zmianę godzin służby na 8 godzinny. Sama opiekuje się dzieckiem i nie chce zostawiać go w nocy samego. Tylko do czasu powrotu męża. Mąż służy w jednostce, gdzie dopiero co zginęło kilku polskich żołnierzy. Przełożony odmawia. Jeszcze pozwala sobie na osobiste wycieczki, jakoby mąż pojechał tam dla kasy. Na nic zdają się interwencje, włącznie do SSC. Dopiero interwencja poselska poskutkowała.

Inny przypadek. DIAS odmawia honorowym dawcom krwi dnia wolnego po oddaniu krwi, a konkretnie korzystania z wolnego na służbie nocnej. Wysmarował takie pismo jakby byli naciągaczami, a nie osobami ratującymi zdrowie i życie innych.

F-szka prosi przełożonego o dzień wolny/ zmianę służby, ponieważ akurat przypada na dany dzień rocznica śmierci jej dziecka. Dziecko zmarło przy porodzie. Dla takich matek to symboliczne zakończenie żałoby i zazwyczaj bardzo ciężki dzień. Przełożony odmawia.

W jednym z OC kolejowych przełożeni wpadli na genialny pomysł i wprowadzili przerywany czas służby tj. po kilka godzin w ciągu doby. F-sze mają się stawić przed przyjazdem pociągu. Po kontroli kilka godzi wolnego. Kolejny przejazd pociągu i stawiają się na parę godzin (również w środku nocy). Oczywiście przepisy tego nie przewidywały, a czas dojazdu do i z powrotem był dłuższy, niż przerwy. Na szczęście po interwencji porzucili ten pomysł.

Ok. 2000 rok i epidemia pryszczycy. Kordon sanitarny na granicach, przeszukujemy wszystkie bagaż. Zero rękawiczek, zero płynów do odkażania. Rok 2020 międzynarodowe lotnisko, od kilku tygodni już wiadomo o epidemii, a celnicy mają wyłącznie własne środki do odkażania i własne rękawiczki. Mijają tygodnie zanim środki ochrony pojawiają się na oddziałach.

Rok 2004. Wielka akcja kontrolna pod kątem ujawnienia przemytu na dużą skalę. F-sze w dzień wolny, jeszcze w nocy, ze sprzętem w umundurowaniu wyjeżdżają do innej izby, odległej o setki kilometrów. Dwie godziny kontroli i bardzo późno w nocy już są z powrotem. W poniedziałek dowiadują się, że do czasu służby liczy im się tylko te dwie godziny. Interwencja u DIC początkowo niewiele daje. Kolejna nadzwyczajna, nieplanowana akcja i ... nie udaje się zebrać ekipy. Tak to DIC zrozumiał, że czas służby powinien liczyć się od momentu podjęcia służby w siedzibie do powrotu i zdania "zabawek". Rok 2020 i powtórka z historii. Znowu komuś trzeba tłumaczyć przepisy o czasie służby. :(

Lata przedunijne. Czas oszczędności. I tak np. trzeba było rozliczyć się z każdej kartki papieru, zszywacza... Oficjalne dokumenty mówiły, że korzystanie w agencji z czajnika to już korupcja :) Nie było jednak zakupów. Co było robić? Pozostało żebranie o papier i zszywki. A później kontrolowało się taką agencję. Innym sposobem zaoszczędzenia grosza było zaprzestanie wysyłki potwierdzeń wywozu listami poleconymi. Teraz komunikat idzie w systemie, ale do 30.04.2004r wysyłaliśmy do UC nadawczego potwierdzenie pocztą. Wkrótce okazało się, że oszuści nas wyręczali i wysyłali potwierdzenia korzystając z poczty w okolicach przejścia. I to bez fatygowania celników. I tak fikcyjnie przejechało ileś tirów ze spirytusem i kto wie co jeszcze. Towar został w kraju, a "eksporter" otrzymał zwrot VATu. W statystykach wykazaliśmy istotne oszczędności. :) Nie było też remontów, zakupów sprzętu. W 2006r. większość taboru miała ponad 10 lat. Osobiście podróżowałam samochodem, w którym wycieraczki przywiązaliśmy do sznurówek i napędzali siłą mięśni przez kilkadziesiąt kilometrów. Ten patent wkrótce znowu może się przydać :).

Oczywiście nie jest to pełny obraz, ale nieco oddaje realia i stan świadomości. Może kiedyś, ktoś z Was, kto jednak zdecyduje się na karierę w tej wspaniałej instytucji, a będzie decyzyjny w podobnych sytuacjach, to trochę się zastanowi.
Jeżeli uda się wam młodym stworzyć taką atmosferę, jaka kiedyś była, to sobie poradzicie.
 
Czytajcie młodzi, w żadnym materiale szkoleniowym tego nie znajdziecie. Niemal każdy kto spędził w służbie 2 dekady i więcej ma takich historii sporo do opowiedzenia.
Przypomniała mi się taka:
Jako świeżak kilka miesięcy po przyjęciu byłem wysyłany do archiwum urzędowego (oddziałowe też tam było) gdzie były SAD-y z odpraw (przeważnie sądy chciały do spraw) przechowywano je w piwnicy bloku którą na wiosnę regularnie zalewała woda i tak się trafiło kilka razy, ktoś wczesniej pomysłał i położył cegły żeby nie nababrać wody do służbowych pantofli skacząc do półek z segregatorami, smród stęchlizny i wilgoć była w gratisie - nikogo z przełożonych oczywiście to nie interesowało.
 
Czytajcie młodzi, w żadnym materiale szkoleniowym tego nie znajdziecie. Niemal każdy kto spędził w służbie 2 dekady i więcej ma takich historii sporo do opowiedzenia.
Przypomniała mi się taka:
Jako świeżak kilka miesięcy po przyjęciu byłem wysyłany do archiwum urzędowego (oddziałowe też tam było) gdzie były SAD-y z odpraw (przeważnie sądy chciały do spraw) przechowywano je w piwnicy bloku którą na wiosnę regularnie zalewała woda i tak się trafiło kilka razy, ktoś wczesniej pomysłał i położył cegły żeby nie nababrać wody do służbowych pantofli skacząc do półek z segregatorami, smród stęchlizny i wilgoć była w gratisie - nikogo z przełożonych oczywiście to nie interesowało.
Pewnie nikt nie zgłaszał problemu...;). W zasadzie przeszliście "suchą stopą". :cool:
 
Back
Do góry