Niedługo nas już nie będzie, więc dobrze by jak najwięcej przetrwało "dla potomnych". Kontynuując więc..
Funkcjonariusz rekordzista, którego znam, zwiedził trzy izby celne. W sumie około 40 razy był przenoszony między komórkami.
W 2011r f-szka, matka kilkulatka, mąż na misji w Afganistanie, prosi o zmianę godzin służby na 8 godzinny. Sama opiekuje się dzieckiem i nie chce zostawiać go w nocy samego. Tylko do czasu powrotu męża. Mąż służy w jednostce, gdzie dopiero co zginęło kilku polskich żołnierzy. Przełożony odmawia. Jeszcze pozwala sobie na osobiste wycieczki, jakoby mąż pojechał tam dla kasy. Na nic zdają się interwencje, włącznie do SSC. Dopiero interwencja poselska poskutkowała.
Inny przypadek. DIAS odmawia honorowym dawcom krwi dnia wolnego po oddaniu krwi, a konkretnie korzystania z wolnego na służbie nocnej. Wysmarował takie pismo jakby byli naciągaczami, a nie osobami ratującymi zdrowie i życie innych.
F-szka prosi przełożonego o dzień wolny/ zmianę służby, ponieważ akurat przypada na dany dzień rocznica śmierci jej dziecka. Dziecko zmarło przy porodzie. Dla takich matek to symboliczne zakończenie żałoby i zazwyczaj bardzo ciężki dzień. Przełożony odmawia.
W jednym z OC kolejowych przełożeni wpadli na genialny pomysł i wprowadzili przerywany czas służby tj. po kilka godzin w ciągu doby. F-sze mają się stawić przed przyjazdem pociągu. Po kontroli kilka godzi wolnego. Kolejny przejazd pociągu i stawiają się na parę godzin (również w środku nocy). Oczywiście przepisy tego nie przewidywały, a czas dojazdu do i z powrotem był dłuższy, niż przerwy. Na szczęście po interwencji porzucili ten pomysł.
Ok. 2000 rok i epidemia pryszczycy. Kordon sanitarny na granicach, przeszukujemy wszystkie bagaż. Zero rękawiczek, zero płynów do odkażania. Rok 2020 międzynarodowe lotnisko, od kilku tygodni już wiadomo o epidemii, a celnicy mają wyłącznie własne środki do odkażania i własne rękawiczki. Mijają tygodnie zanim środki ochrony pojawiają się na oddziałach.
Rok 2004. Wielka akcja kontrolna pod kątem ujawnienia przemytu na dużą skalę. F-sze w dzień wolny, jeszcze w nocy, ze sprzętem w umundurowaniu wyjeżdżają do innej izby, odległej o setki kilometrów. Dwie godziny kontroli i bardzo późno w nocy już są z powrotem. W poniedziałek dowiadują się, że do czasu służby liczy im się tylko te dwie godziny. Interwencja u DIC początkowo niewiele daje. Kolejna nadzwyczajna, nieplanowana akcja i ... nie udaje się zebrać ekipy. Tak to DIC zrozumiał, że czas służby powinien liczyć się od momentu podjęcia służby w siedzibie do powrotu i zdania "zabawek". Rok 2020 i powtórka z historii. Znowu komuś trzeba tłumaczyć przepisy o czasie służby.
Lata przedunijne. Czas oszczędności. I tak np. trzeba było rozliczyć się z każdej kartki papieru, zszywacza... Oficjalne dokumenty mówiły, że korzystanie w agencji z czajnika to już korupcja
Nie było jednak zakupów. Co było robić? Pozostało żebranie o papier i zszywki. A później kontrolowało się taką agencję. Innym sposobem zaoszczędzenia grosza było zaprzestanie wysyłki potwierdzeń wywozu listami poleconymi. Teraz komunikat idzie w systemie, ale do 30.04.2004r wysyłaliśmy do UC nadawczego potwierdzenie pocztą. Wkrótce okazało się, że oszuści nas wyręczali i wysyłali potwierdzenia korzystając z poczty w okolicach przejścia. I to bez fatygowania celników. I tak fikcyjnie przejechało ileś tirów ze spirytusem i kto wie co jeszcze. Towar został w kraju, a "eksporter" otrzymał zwrot VATu. W statystykach wykazaliśmy istotne oszczędności.
Nie było też remontów, zakupów sprzętu. W 2006r. większość taboru miała ponad 10 lat. Osobiście podróżowałam samochodem, w którym wycieraczki przywiązaliśmy do sznurówek i napędzali siłą mięśni przez kilkadziesiąt kilometrów. Ten patent wkrótce znowu może się przydać
.
Oczywiście nie jest to pełny obraz, ale nieco oddaje realia i stan świadomości. Może kiedyś, ktoś z Was, kto jednak zdecyduje się na karierę w tej wspaniałej instytucji, a będzie decyzyjny w podobnych sytuacjach, to trochę się zastanowi.
Jeżeli uda się wam młodym stworzyć taką atmosferę, jaka kiedyś była, to sobie poradzicie.