Sprawa jest o tyle ważna z punktu widzenia futbolu, że firmy bukmacherskie wykładały spore pieniądze na reklamę. Wprowadzono 12-procentowy podatek od obrotu, czyli od zawieranych zakładów (w skali Europy to wysoki podatek, bo np. w Niemczech jest 5% od obrotu, natomiast w Danii 20 procent od zysku, co również jest znacznie korzystniejsze dla firm). Z drugiej strony wspomniane kraje blokują m.in. możliwość dokonywania płatności przez grających. W Polsce nie ma takich blokad. Dlatego w 2013 roku, wg raportu firmy Roland Berger, tzw. legalni bukmacherzy kontrolowali ledwie 9 procent rynku, którego roczne obroty w naszym kraju to 4,9 mld złotych. Wspomniany przykład duński jest o tyle istotny, że często jest podawany jako wzór. Wg wspomnianego raportu po zmianie ustawy w 2012 r. rynek legalnych bukmacherów w tym kraju wzrósł z 30 do 67 procent...