W UC w Radomiu skradziono mienie za kilka mln złotych. Nadzorujący mienie otrzymał awans...

W Radomiu można usłyszeć taką anegdotę: „Ile kosztuje gwiazdka na pagonie (awans) u ministra Kapicy? Około 5 milionów złotych”. Za około tyle bowiem skradziono papierosów i wyrobów tytoniowych z magazynu Urzędu Celnego w Radomiu.
Kradzież zauważyli zupełnie przypadkowo pracownicy urzędu pod koniec sierpnia br.
Odpowiedzialny za radomski Urząd Celny jego naczelnik Marek Dudziński niedługo potem, tj. 4 września br. został wezwany do Siedlec (gdzie odbywały się obchody Dnia Służby Celnej) po swoistą „reprymendę”. Z rąk Zastępcy Szefa Służby Celnej otrzymał tam awans na wyższy stopień służbowy. Kierownictwo Służby Celnej nie wstrzymało tego awansu (nawet ze zwykłej przyzwoitości), choćby do czasu wyjaśnienia afery przez organa ścigania (mimo wiedzy, że prokuratura rozpoczęła śledztwo 28 sierpnia).
Pikanterii dodaje fakt, że skradzione papierosy pochodziły z podradomskiej wytwórni tytoniowej, należącej do Bogusława C. w której wiosną tego roku ujawniono nadużycia na wielką skalę (tylko w siedzibie właściciela zabezpieczono ponad 30 milionów złotych, sztabki złota i inne walory!), a w której to wytwórni pod „rządami” ministra Kapicy zdjęto wcześniej tzw. stały nadzór polegający ciągłej na obecności w firmie funkcjonariuszy celnych.
Wróćmy jednak do radomskiej kradzieży. W kilku publikacjach podano, że magazyny były zabezpieczone i monitorowane. Z informacji powziętych w UC Radom dowiadujemy się jednak, że monitoring owszem był, ale jedynie na placu, na którym znajduje się magazyn. Wewnątrz nie było nie tylko monitoringu, ale nawet zwykłego alarmu. Nie mieli do niego też wstępu pracownicy ochrony i nie mogli na bieżąco monitorować magazynu - nawet podczas zwykłych obchodów terenu.
Przy tym rzekomy magazyn, to faktycznie zwykła wiata nie przystosowana do przechowywania mienia o tak znaczniej wartości. Pracownicy mówią, że skonfiskowane papierosy zostały tak źle zabezpieczone, że aż prosiły się o kradzież. Dowodzi tego bezspornie sposób, w jaki kradzieży dokonano.
Z magazynów wyniesiono bowiem nie kilka paczek papierosów lecz ilość, do wywiezienia, której potrzeba dużego samochodu ciężarowego. Złodzieje mieli czas aby wybić i zamurować dziurę w ściance oraz zapakować i zakleić taśmą puste kartony zbiorcze (po 5 tysięcy sztuk papierosów każdy) z których wcześniej zabrali papierosy.
Podawana wartość skradzionych wyrobów tytoniowych też nie jest precyzyjna (3 do 6 milionów), gdyż najprawdopodobniej zarekwirowane wyroby nie zostały właściwie zewidencjonowane.
Czym skutkuje pod zarządem Ministra Kapicy taka rażąca niedbałość o zabezpieczone przez celników wielomilionowe towary? Oprócz ogólnego pośmiewiska, póki co jak wspomniono awansem na wyższy stopień odpowiedzialnego za Urząd Celny w Radomiu naczelnika tegoż urzędu!
Gratulujemy!!!
http://www.skarbowcy.pl/blaster/extarticle.php?show=article&article_id=23851
 
Back
Do góry