Do Jabola. Nie sądzę aby Gwardia szykowała się do powrotu gdyż w tej chwili jest pokonana i rozproszona ale „Nihil in bello oportet contemni” („na wojnie niczego nie należy lekceważyć”). Pokonana nie znaczy zwyciężona, przynajmniej w ich mniemaniu. Nie dziwisz się chyba, że Gwardia pała zemstą uważając, że została (zostali) skrzywdzona. Nie twierdzę, że nie popełniali oni błędów ale zmieciono ich w czambuł nie zawsze z powodów merytorycznych. Nie musisz mi odpowiadać ale czy serio sądzisz, że Szuwarek jest lepszy (choćby porównywalny) od Rafała (sam pisałeś o zachwianiu równowagi)? Nie sądzę, że jest to zły „chłopak” ale jest kompletnie niesamodzielny. De facto wydziałem zarządza Kubuś Puchatek (a on jest lepszy?).
Z tego co wiem to Bień zaproponował, że może pracować jako szeregowy pracownik w GM na drodze. Jakie merytoryczne uzasadnienie było powodem skierowanie Go do Gądek m.in. na sekretarkę.
M.S. z racji wykształcenia spokojnie mógł (i chciał) pracować w WPR lub KC lecz postanowiono na siłę wywalić go z Krańcowej.
Bień i Rafał byli moimi przełożonymi. Czasami cholera mnie brała tak byli upierdliwi ale potrafili także słuchać argumentów pracownika. Niejednokrotnie potrafiłem przekonać do swoich pomysłów jednego czy drugiego. Teraz jest lepiej? Szuwarek napuszczony przez Kubusia daje Ci po łbie. Kubutek gdy się do niego pójdzie twierdzi, że
„przecież to można w bardzo prosty sposób załatwić ale cóż ja mogę zrobić przecież to decyzja tego czy tamtego dyrektora” (nawet zwala na naczelnego, pewnie za jego zgodą). Dwulicowość! Tamci jak coś chcieli zrobić, jeśli uważali, że jesteś winien to powiedzieli Ci to w twarz i można jeszcze było dyskutować (no nie z Krwawym Waldemarem oczywiście ale u niego mało kto bywał). Piszesz, że są sprawy uregulowane, czas pracy, odpoczynek. Dotyczy to chyba tylko niektórych (może mają tak na Ławicy). Jak Wy jedziecie do domu (jest to zrozumiałe, ja też chciałbym pojechać do najbliższych np. na groby) nami zapycha się wszystkie dziury. Sprawdź listę, ilość nadgodzin, ilość niewykorzystanych jeszcze urlopów - choćby Mateusza (to tylko przykład nie jest jedyny). Możesz oczywiście Go nie lubić i stwierdzić, że ten „głupek” (przepraszam Mati) sam chce tak zasuwać. Mundury specjalne nie mogą być zarzutem dla Rafała czy Moskita. Poprzedni chłam jak ktoś już pisał był zasługą Justata i Czesława a do obecnych (mam nadzieję sukcesów) oczywiście wystawią piersi (do medali) „Kubusie”.
Strasznie się rozpisałem a przecież zmierzałem do innej konkluzji. Uważam, że nie należy obawiać się Gwardii. Obawiać trzeba się tych, którzy dzisiaj są spolegliwi a potem jak będą mogli to wytną w pień przyjezdnych (takie cichutkie głosy już do mnie docierają). Oczywiście w środowisku powiedzą, że to zemsta za Krwawego Waldemara i resztę. Takie ścierwozy mają dobrze i dzisiaj, będą mieli dobrze jutro. Obecni bogowie w swoim zadufaniu obrali sobie nie tych ludzi za cel zapominając, że lepsze są razy zadane przez otwartego wroga aniżeli skrytego wroga podstępne pocałunki.
„Oby Nowa-Stara władza nie wysłała jabola na front wschodni”. Mam nadzieję, że nie choć… „Hosti pectus, cor amico” („dla wroga pierś, dla przyjaciela serce”). W razie czego z otwartymi ramionami przyjmie Cię w Olsztynie Bień i nie sądzę aby robił Ci jakieś wstręty. Nie deptałeś mu nagniotków a raczej (nie dotyczy to wrogów) bywa miły – ot taki milusiński grubasek.
Do Gościa. Nie pisałem, że przejście do UKS-u było tajemnicą. Nikt też nie próbował tego robić w tajemnicy, kilka osób tylko się wahało. Gorącym orędownikiem przejścia był przewodniczący „Merkuriusza”. W odróżnieniu od innych komórek (np. GM 1) tam narady były codziennie i ludzie chyba ufali Bieniowi (przypuszczam, że powiedziano mi prawdę, na razie nie miałem powodów temu komuś nie ufać). Jeśli chodzi o moje przejście do UKS to powiem tylko tyle – starych drzew się nie przesadza.
Pyrek
PS. Jabol to tylko mój punkt widzenia nie chęć rozpoczynania wojny.
_____________________________________________________
„Iam cognosco Carthaginis fortunam” – Już widzę los Kartaginy.