W Grecji przechwycono kontener z bronią, który miał być pomocą humanitarną - tropy prowadzą do ISIS
http://fust.pl/grecja-przechwycono-...podobno-byl-pomoca-humanitarna-dla-uchodzcow/
Pani Premier mówi, że po dokonanej inspekcji granic może śmiało powiedzieć, że z Polski można brać przykład i że mamy odpowiednie procedury, które zabezpieczają granice Polski
To nie jest tak, że na naszą granicę nie podjeżdżają w tej chwili pociągi, autokary (z imigrantami - red.). One podjeżdżają, tylko nasza polityka, nasze procedury powodują, że większość z tych ludzi jest odsyłana - tak o zabezpieczeniu wschodniej granicy Polski - zarazem wschodniej granicy UE - mówiła we wtorek premier Ewa Kopacz. (http://www.tvn24.pl)
A JAK JEST W RZECZYWISTOŚCI?
W Polsce w najlepsze zdecydowana większość przesyłek jest poza jakąkolwiek kontrolą celników. Procedury uproszczone zostały doprowadzone do takiego poziomu, który nie ma nic wspólnego z odpowiednim poziomem ochrony zewnętrznych granic RP i nadzorem nad obrotem międzynarodowym. Przemytnicy w niektórych okolicznościach mają praktycznie 100% pewność, że ich przesyłka nie zostanie poddana kontroli, ani żadnemu sprawdzeniu. Bez udziału celników kierowcy i pracownicy agencji celnych mają ogromne uprawnienia, w tym do otwierania TIRów. Przemyt towarów do Polski i z Polski nie wymaga żadnego wysiłku i nie powoduje nadmiernego ryzyka dla przemytników. Przez ostatnie lata zostały zdziesiątkowane oddziały celne, ograniczono czas pracy tych oddziałów do 8 godz., a towary jadą całą dobę. Zespoły kontrolne do rewizji towarów w godzinach popołudniowych i nocnych jadą nawet 200 km do ewentualnej rewizji. To są koszty i związane z tym ograniczenia. Ograniczono też grupy mobilne, które teraz mogłyby wzmocnić kontrole w związku z zagrożeniem. W Małopolsce zlikwidowano dwa miesiące temu ostatnią grupę, która prowadziła patrole na terenach przygranicznych, podobnie w innych Izbach np. grupa mobilna w Barwinku monitorująca tamten teren, posiadająca wielu wyspecjalizowanych funkcjonariuszy, a także grupa mobilna w Budomierzu - dzisiaj dojeżdżają tam f-sze z Rzeszowa i wiele innych tego rodzaju destrukcyjnych działań. Teraz doraźnie można najwyżej wysłać patrole. Kierownictwo Służby nie zaprząta sobie głowy zagrożeniem. Dalej forsuje absurdalne projekty kosztownej centralizacji najróżniejszych usług. Czytamy w mediach, że działania Straży Granicznej ma wspierać ITD. Jak? Przecież przesyłki celne nie mogą być przez nich otwierane. Tymczasem od południa wjeżdża do Polski sporo Tirów z państw muzułmańskich. Przy likwidacji referatów np. ww. w Barwinku alarmowano juz wtedy o szlakach przerzutowych różnych towarów z południa. Oczywiście nikt nie słuchał. Do obstawienia jest kilkanaście przejść granicznych na południu przez 24 godziny na dobę. Straż Graniczna też jest po reorganizacji. W polityce naszych przełożonych nie przewidziano nawet możliwości utrzymania pewnego zasobu w gotowości do użycia w razie zagrożenia. Funkcjonariusze ci mogą standardowo wykonywać inne zadania, a w razie zagrożenia jest kadra z odpowiednimi uprawnieniami i wyszkoleniem do wykorzystania według potrzeb. Cóż, POdobno jest wszystko OK. Tylko dlaczego Niemcy ustawili patrole na granicy z Polską, czyżby nikt im nie powiedział, że w Polsce nie ma zagrożenia? A może oni wiedzą więcej niż nasze kierownictwo?
Związek Zawodowy Celnicy PL informuje o nieprawidłowościach w funkcjonowaniu granicy od dawna. Zamiast wsłuchać się w głosy funkcjonariuszy relegowano ze służby Przewodniczącego Związku, aby nie odbywała się debata publiczna na ten temat.
http://fust.pl/grecja-przechwycono-...podobno-byl-pomoca-humanitarna-dla-uchodzcow/
Pani Premier mówi, że po dokonanej inspekcji granic może śmiało powiedzieć, że z Polski można brać przykład i że mamy odpowiednie procedury, które zabezpieczają granice Polski
To nie jest tak, że na naszą granicę nie podjeżdżają w tej chwili pociągi, autokary (z imigrantami - red.). One podjeżdżają, tylko nasza polityka, nasze procedury powodują, że większość z tych ludzi jest odsyłana - tak o zabezpieczeniu wschodniej granicy Polski - zarazem wschodniej granicy UE - mówiła we wtorek premier Ewa Kopacz. (http://www.tvn24.pl)
A JAK JEST W RZECZYWISTOŚCI?
W Polsce w najlepsze zdecydowana większość przesyłek jest poza jakąkolwiek kontrolą celników. Procedury uproszczone zostały doprowadzone do takiego poziomu, który nie ma nic wspólnego z odpowiednim poziomem ochrony zewnętrznych granic RP i nadzorem nad obrotem międzynarodowym. Przemytnicy w niektórych okolicznościach mają praktycznie 100% pewność, że ich przesyłka nie zostanie poddana kontroli, ani żadnemu sprawdzeniu. Bez udziału celników kierowcy i pracownicy agencji celnych mają ogromne uprawnienia, w tym do otwierania TIRów. Przemyt towarów do Polski i z Polski nie wymaga żadnego wysiłku i nie powoduje nadmiernego ryzyka dla przemytników. Przez ostatnie lata zostały zdziesiątkowane oddziały celne, ograniczono czas pracy tych oddziałów do 8 godz., a towary jadą całą dobę. Zespoły kontrolne do rewizji towarów w godzinach popołudniowych i nocnych jadą nawet 200 km do ewentualnej rewizji. To są koszty i związane z tym ograniczenia. Ograniczono też grupy mobilne, które teraz mogłyby wzmocnić kontrole w związku z zagrożeniem. W Małopolsce zlikwidowano dwa miesiące temu ostatnią grupę, która prowadziła patrole na terenach przygranicznych, podobnie w innych Izbach np. grupa mobilna w Barwinku monitorująca tamten teren, posiadająca wielu wyspecjalizowanych funkcjonariuszy, a także grupa mobilna w Budomierzu - dzisiaj dojeżdżają tam f-sze z Rzeszowa i wiele innych tego rodzaju destrukcyjnych działań. Teraz doraźnie można najwyżej wysłać patrole. Kierownictwo Służby nie zaprząta sobie głowy zagrożeniem. Dalej forsuje absurdalne projekty kosztownej centralizacji najróżniejszych usług. Czytamy w mediach, że działania Straży Granicznej ma wspierać ITD. Jak? Przecież przesyłki celne nie mogą być przez nich otwierane. Tymczasem od południa wjeżdża do Polski sporo Tirów z państw muzułmańskich. Przy likwidacji referatów np. ww. w Barwinku alarmowano juz wtedy o szlakach przerzutowych różnych towarów z południa. Oczywiście nikt nie słuchał. Do obstawienia jest kilkanaście przejść granicznych na południu przez 24 godziny na dobę. Straż Graniczna też jest po reorganizacji. W polityce naszych przełożonych nie przewidziano nawet możliwości utrzymania pewnego zasobu w gotowości do użycia w razie zagrożenia. Funkcjonariusze ci mogą standardowo wykonywać inne zadania, a w razie zagrożenia jest kadra z odpowiednimi uprawnieniami i wyszkoleniem do wykorzystania według potrzeb. Cóż, POdobno jest wszystko OK. Tylko dlaczego Niemcy ustawili patrole na granicy z Polską, czyżby nikt im nie powiedział, że w Polsce nie ma zagrożenia? A może oni wiedzą więcej niż nasze kierownictwo?
Związek Zawodowy Celnicy PL informuje o nieprawidłowościach w funkcjonowaniu granicy od dawna. Zamiast wsłuchać się w głosy funkcjonariuszy relegowano ze służby Przewodniczącego Związku, aby nie odbywała się debata publiczna na ten temat.