PILNE
Nasza Koleżanka i nasz Kolega - funkcjonariusze SCS, pełniący służbę w oddziałach celnych granicznych w IAS w Rzeszowie, potrzebują naszej pomocy
Pilnie potrzebna jedność i solidarność wszystkich funkcjonariuszy i pracowników. Ich 5 letnia córeczka zmaga się z ciężką chorobą.
Pomóż proszę i rozpowszechnij APEL w całej KAS
https://www.siepomaga.pl/natalia-kurasz
Przewodniczący
Zarządu Głównego ZZ Celnicy PL
Sławomir Siwy
Siedzę na korytarzu i zalewam się łzami. Jeszcze kilka dni temu moja malutka córeczka była wesołą i pełną energii dziewczynką. Dziś leży w sali obok na oddziale onkologicznym w Centrum Zdrowia Dziecka W Warszawie, ostatkiem sił i w ogromnych bólach walczy o życie. Życie, które stało się kruche jak lód, które w każdej chwili może ulecieć…
Dziś Natalka powinna rozpoczynać nowy rok w przedszkolu, ciesząc się i bawiąc z innymi dziećmi, lecz wszystko to, przestało mieć znaczenie, gdy przyszła straszliwa diagnoza – glejak IV stopnia!
Wciąż zastanawiam się, dlaczego ona, moja mała kruszynka? Nie mogę się z tym pogodzić. Jak to możliwe, że w ciele 5-latki pojawił się taki potwór? Glejak w najgorszej postaci u małej dziewczynki, mojej córeczki? Przecież to brzmi jak koszmar!
Zaczęło się niewinnie. Mniej więcej dwa tygodnie temu zauważyliśmy, że lewa ręka Natalki drży. Wydawało nam się to dziwne, ponieważ do tamtego momentu nasza córeczka była okazem zdrowia.
Udaliśmy się do pediatry. Tam usłyszeliśmy, że to chwilowe osłabienie, nic groźnego. Nie byliśmy jednak spokojni. Zdecydowaliśmy się jeszcze na prywatne konsultacje z neurologiem, które co prawda rzuciły nowe światło (podejrzewano padaczkę), lecz na kolejne badania, które miałyby to potwierdzić, mieliśmy czekać, aż miesiąc!
To zdecydowanie za długo. Po kilku dniach stan Natalki zaczął się pogarszać – pojawiły się wymioty, silny ból głowy, lewa ręka była słabsza. Jak usłyszeliśmy, to niemożliwe w przypadku padaczki, by w taki krótkim czasie doszło do takiego pogorszenia. Pilnie skierowano nas do szpitala w Rzeszowie.
Dalej wszystko rozegrało się już bardzo szybko. W szpitalu wykonano kontrolny tomograf.
Rozpoznanie: guz mózgu. "Pilnie kierujemy córkę do Centrum Zdrowia Dziecka”.
Moje serce zamarło, czułem, jakby ziemia osunęła mi się spod nóg. Przez chwilę nic do mnie nie docierało.
W Warszawie zostaliśmy przyjęci na oddział neurochirurgi. Tam usłyszeliśmy, że Natalka musi zostać natychmiast zoperowana. I tak się stało – zaledwie kilka dni później córeczka przeszła bardzo skomplikowaną, 5-godzinną operację. Lekarze wprowadzili zastawkę komorowo-otrzewną, zrobili septostomię, a także pobrali wycinki do biopsji.
Dzięki temu dowiedzieliśmy się, kim jest nasz przeciwnik – to glejak IV stopnia, niestety nieoperacyjny, leży w środku główki dziecka. Najgorszy z możliwych, w głowie małej dziewczynki! Trudno w to uwierzyć, jeszcze trudniej zaakceptować. Rozpoczęliśmy leczenie na oddziale onkologicznym. Natalka ma przyjąć kilka cykli chemioterapii, później czeka ją długa i wycieńczająca radioterapia, ciągłe badania kontrolne. Nie wiemy, czy to wystarczy, nie wiemy, co przyniesie przyszłość...
Razem z żoną i bliskimi robimy wszystko, co w naszej mocy, by ratować Natalkę. Jednak przeciwnik, z którym walczymy, jest niezwykle groźny i podstępny. Nie da się przygotować na taką tragedię. Wszystkie nasze oszczędności przeznaczymy na jej leczenie, bo w tej chwili liczy się tylko i wyłącznie jej życie!
Wiemy jednak, że nie będziemy w stanie zgromadzić odpowiedniej sumy i z czasem pieniądze staną się przeszkodą nie do pokonania. Nie chcemy do tego dopuścić, dlatego z całego serca proszę, pomóżcie mi walczyć o córkę!
Tomasz, tata Natalki
Adres strony, na której prowadzona jest zbiórka dla Natalki zamieszczamy poniżej, prosimy o wsparcie naszej koleżanki i kolegi w walce o życie dziecka.
https://www.siepomaga.pl/natalia-kurasz
Nasza Koleżanka i nasz Kolega - funkcjonariusze SCS, pełniący służbę w oddziałach celnych granicznych w IAS w Rzeszowie, potrzebują naszej pomocy
Pilnie potrzebna jedność i solidarność wszystkich funkcjonariuszy i pracowników. Ich 5 letnia córeczka zmaga się z ciężką chorobą.
Pomóż proszę i rozpowszechnij APEL w całej KAS
https://www.siepomaga.pl/natalia-kurasz
Przewodniczący
Zarządu Głównego ZZ Celnicy PL
Sławomir Siwy
Siedzę na korytarzu i zalewam się łzami. Jeszcze kilka dni temu moja malutka córeczka była wesołą i pełną energii dziewczynką. Dziś leży w sali obok na oddziale onkologicznym w Centrum Zdrowia Dziecka W Warszawie, ostatkiem sił i w ogromnych bólach walczy o życie. Życie, które stało się kruche jak lód, które w każdej chwili może ulecieć…
Dziś Natalka powinna rozpoczynać nowy rok w przedszkolu, ciesząc się i bawiąc z innymi dziećmi, lecz wszystko to, przestało mieć znaczenie, gdy przyszła straszliwa diagnoza – glejak IV stopnia!
Wciąż zastanawiam się, dlaczego ona, moja mała kruszynka? Nie mogę się z tym pogodzić. Jak to możliwe, że w ciele 5-latki pojawił się taki potwór? Glejak w najgorszej postaci u małej dziewczynki, mojej córeczki? Przecież to brzmi jak koszmar!
Zaczęło się niewinnie. Mniej więcej dwa tygodnie temu zauważyliśmy, że lewa ręka Natalki drży. Wydawało nam się to dziwne, ponieważ do tamtego momentu nasza córeczka była okazem zdrowia.
Udaliśmy się do pediatry. Tam usłyszeliśmy, że to chwilowe osłabienie, nic groźnego. Nie byliśmy jednak spokojni. Zdecydowaliśmy się jeszcze na prywatne konsultacje z neurologiem, które co prawda rzuciły nowe światło (podejrzewano padaczkę), lecz na kolejne badania, które miałyby to potwierdzić, mieliśmy czekać, aż miesiąc!
To zdecydowanie za długo. Po kilku dniach stan Natalki zaczął się pogarszać – pojawiły się wymioty, silny ból głowy, lewa ręka była słabsza. Jak usłyszeliśmy, to niemożliwe w przypadku padaczki, by w taki krótkim czasie doszło do takiego pogorszenia. Pilnie skierowano nas do szpitala w Rzeszowie.
Dalej wszystko rozegrało się już bardzo szybko. W szpitalu wykonano kontrolny tomograf.
Rozpoznanie: guz mózgu. "Pilnie kierujemy córkę do Centrum Zdrowia Dziecka”.
Moje serce zamarło, czułem, jakby ziemia osunęła mi się spod nóg. Przez chwilę nic do mnie nie docierało.
W Warszawie zostaliśmy przyjęci na oddział neurochirurgi. Tam usłyszeliśmy, że Natalka musi zostać natychmiast zoperowana. I tak się stało – zaledwie kilka dni później córeczka przeszła bardzo skomplikowaną, 5-godzinną operację. Lekarze wprowadzili zastawkę komorowo-otrzewną, zrobili septostomię, a także pobrali wycinki do biopsji.
Dzięki temu dowiedzieliśmy się, kim jest nasz przeciwnik – to glejak IV stopnia, niestety nieoperacyjny, leży w środku główki dziecka. Najgorszy z możliwych, w głowie małej dziewczynki! Trudno w to uwierzyć, jeszcze trudniej zaakceptować. Rozpoczęliśmy leczenie na oddziale onkologicznym. Natalka ma przyjąć kilka cykli chemioterapii, później czeka ją długa i wycieńczająca radioterapia, ciągłe badania kontrolne. Nie wiemy, czy to wystarczy, nie wiemy, co przyniesie przyszłość...
Razem z żoną i bliskimi robimy wszystko, co w naszej mocy, by ratować Natalkę. Jednak przeciwnik, z którym walczymy, jest niezwykle groźny i podstępny. Nie da się przygotować na taką tragedię. Wszystkie nasze oszczędności przeznaczymy na jej leczenie, bo w tej chwili liczy się tylko i wyłącznie jej życie!
Wiemy jednak, że nie będziemy w stanie zgromadzić odpowiedniej sumy i z czasem pieniądze staną się przeszkodą nie do pokonania. Nie chcemy do tego dopuścić, dlatego z całego serca proszę, pomóżcie mi walczyć o córkę!
Tomasz, tata Natalki
Adres strony, na której prowadzona jest zbiórka dla Natalki zamieszczamy poniżej, prosimy o wsparcie naszej koleżanki i kolegi w walce o życie dziecka.
https://www.siepomaga.pl/natalia-kurasz