Awanse w stopniu

Uważam że jak młody po 2-3 latach pracy ma ma taki sam stopień jak ktoś po 15 latach to ma tyle samo doswiadczenia i nie należy sie nim zajmować i powinien robić takie same rzeczy.
I nieistotne jest to, że ten młody po trzech latach jest rewidentem i specjalistą, a ktoś po 15 latach rachmistrzem, ale młodszym ekspertem z odpowiednio wyższym mnożnikiem?
Przecież teraz są przypadki rewidentów po prawie 20 latach

Przecież tak już jest obecnie. Skoro po 15 latach masz starszego rewidenta, i starszego rewidenta ma też ktoś kto pracuje 6 lat więc macie taką samą wiedzę. Ten z 15 letnim stażem nie rozwijał się, nie angażował, nie wyjezdzal na szkolenia, byc może nie brał udziału w jzespolach roboczych. No i zatrzymał się w rozwoju zawodowym 10 lat wcześniej. Więc gdzie widzisz problem?




Sarkazm oczywiście. Służący powyżej 15 lat idą na odstrzał bo mają uprawnienia emerytalne. No i oczywiście wg kierownictwa nic nie umieją więc się nie zwolnią. Tak wygląda zarządzanie pańszczyźniane w regionie.
A nie jest tak, że za wiedzę odpowiada stanowisko a nie stopień? I dzięki temu odpowiednio więcej się zarabia? Nadal widz, że bardziej was bolą awanse młodych niż zaniedbania awansowe starych.
 
Można być specjalistą z mnożnikiem młodszego eksperta, nie wiedział Pan o tym? I nie o doświadczenie tu chodzi!
Można, ale wg nowej siatki (starej nie znam) różnice są naprawdę niewielkie, zresztą chyba nie ma w całej Polsce ani jednego specjalisty z trzyletnim stażem, który ma maksymalny mnożnik na swoim stanowisku.

Ale chodzi wam w końcu o awanse w stopniu (za które różnica płacowa jest żałosna) czy o dobre zarobki, które w największej mierze są uzależnione od stanowiska? Niedawno na jednym szkoleniu poznałem funkcjonariusza, który przez pierwszy tydzień narzekał, że jest tu 20 lat a jest tylko starszym rachmistrzem i nikt go nie che awansować. W połowi turnusu dostał telefon, że wysyłają go na kurs aspirancki. I przez drugi tydzień narzekał, ze on ma to gdzieś (w bardziej dosadnych słowach), ze nie zamierza się uczyć, ze jak zda to dobrze a jak nie zda to dalej ma to gdzieś. To jak jest z tymi awansami, bo tego marudzenia starych chyba nigdy nie zrozumiem?
 
Dopóki nikt nie zrozumie że młodym trzeba dawać szansę, a starych szanować, tzn. młodzi niech awansują, ale na wszystko pracują ciężko i otrzymują awanse w zamian za postawę wobec Służby, a starzy muszą wiedzieć że ich pozycja jest silna, oparta na ich wiedzy i doświadczeniu, dopóty w tej Służbie będą się sprawdzały powiedzenia:"mierny ale wierny", albo "im gorszy tym lepszy"!
 
Można, ale wg nowej siatki (starej nie znam) różnice są naprawdę niewielkie, zresztą chyba nie ma w całej Polsce ani jednego specjalisty z trzyletnim stażem, który ma maksymalny mnożnik na swoim stanowisku.

Ale chodzi wam w końcu o awanse w stopniu (za które różnica płacowa jest żałosna) czy o dobre zarobki, które w największej mierze są uzależnione od stanowiska? Niedawno na jednym szkoleniu poznałem funkcjonariusza, który przez pierwszy tydzień narzekał, że jest tu 20 lat a jest tylko starszym rachmistrzem i nikt go nie che awansować. W połowi turnusu dostał telefon, że wysyłają go na kurs aspirancki. I przez drugi tydzień narzekał, ze on ma to gdzieś (w bardziej dosadnych słowach), ze nie zamierza się uczyć, ze jak zda to dobrze a jak nie zda to dalej ma to gdzieś. To jak jest z tymi awansami, bo tego marudzenia starych chyba nigdy nie zrozumiem?
No właśnie, brak awansów w odpowiednim czasie zrodził frustrację, zniechęcenie i brak wiary w siebie. Cóż, wiemy jak było, awanse zwykle dostawali "swoi", pozostali byli "do roboty". Młodzi widzą tylko zdegustowanych, zniechęconych starych z marnymi stopniami. A zastanowili się, dlaczego? Ci starzy też kiedyś młodzi i pełni entuzjazmu byli, jednak nie hołubiono ich specjalnie. Jeśli ktoś nie był z "rodziny królika", do awansu był ostatni.
Fakt, byli też tacy, którym nigdy nic się nie chciało, ale od każdej reguły są wyjątki
 
No właśnie, brak awansów w odpowiednim czasie zrodził frustrację, zniechęcenie i brak wiary w siebie. Cóż, wiemy jak było, awanse zwykle dostawali "swoi", pozostali byli "do roboty". Młodzi widzą tylko zdegustowanych, zniechęconych starych z marnymi stopniami. A zastanowili się, dlaczego? Ci starzy też kiedyś młodzi i pełni entuzjazmu byli, jednak nie hołubiono ich specjalnie. Jeśli ktoś nie był z "rodziny królika", do awansu był ostatni.
Fakt, byli też tacy, którym nigdy nic się nie chciało, ale od każdej reguły są wyjątki
Brak awansów w odpowiednim czasie powinien rodzić frustrację w obecnie rządzących (mówię o naczelnikach i dyrektorach), a nie w młodych. Zupełnie inaczej brzmi stwierdzenie "młodzi dostają, a starzy to nie, tak nie może być!" a "starzy nie dostają awansów, a powinni!"
 
 
Z przytoczonego artykułu jednoznacznie wynika, że problemem nie są awanse młodych tylko brak awansów starych. A argument dyrektorów izb o braku środków finansowych jest kuriozalnych, skoro w większości przypadków różnica płacowa w stopniu wynosi ok. 50 zł i to brutto.
BTW. czy zna ktoś przysłowie o "trzech lub czterech belkach"?
 
Widać kluczowy obszar działania kas 😁

1000015202.jpg
 
Widać kluczowy obszar działania kas 😁

Pokaż załącznik: 10886
I do jest bardzo dobre postępowanie, bo awanse w pierwszej kolejności powinny dostawać osoby które się angażują i robią coś więcej niż to co wynika z ich zakresu obowiązków. Nabór do kompanii honorowej jest otwarty - każdy się może zgłosić.
Argument o tym, że inni funkcjonariusze zastępują ich jest kuriozalny - jak ktoś idzie na urlop to też trzeba go zastąpić i nikt nie ma z tym problemu.
 
Cześć, na każdym kroku w tej naszej instytucji wprowadzają rozwiązania będące ewenementem nie tylko na skalę krajową czy europejską ale na skalę światową. Proszę wskazać mi kraj, gdzie cywile wydają "polecenia" mundurowym, na każdym szczeblu, co u nas jest już normalnością. W innych służbach byłoby to nie do pomyślenia. Pozdrawiam mundurowych mając nadzieję, że kiedyś będzie jeszcze normalnie😉
 
Cześć, na każdym kroku w tej naszej instytucji wprowadzają rozwiązania będące ewenementem nie tylko na skalę krajową czy europejską ale na skalę światową. Proszę wskazać mi kraj, gdzie cywile wydają "polecenia" mundurowym, na każdym szczeblu, co u nas jest już normalnością. W innych służbach byłoby to nie do pomyślenia. Pozdrawiam mundurowych mając nadzieję, że kiedyś będzie jeszcze normalnie😉
A o cywilnej kontroli nad służbami słyszałeś?
 
I do jest bardzo dobre postępowanie, bo awanse w pierwszej kolejności powinny dostawać osoby które się angażują i robią coś więcej niż to co wynika z ich zakresu obowiązków. Nabór do kompanii honorowej jest otwarty - każdy się może zgłosić.
Argument o tym, że inni funkcjonariusze zastępują ich jest kuriozalny - jak ktoś idzie na urlop to też trzeba go zastąpić i nikt nie ma z tym problemu.
Tak powinno być.
Nie wiem jak jest teraz, ale jeszcze niedawno znałem kilku naprawdę angażujących się w służbie: inicjatywy wlasne, wdrażanie pomysłów, udział w zespołach. Na granicy i w komórkach merytorycznych. W izbach i udzielających się centralnie. Rewidentów i starszych rewidentów z 20 letnim stażem. Już emerytów.
Więc...


Podobno teraz oprócz zaangażowania kryterium jest wiek.
 
Ostatnia edycja:
Ale to jest zupełnie inny temat. Żaden komendant wojewódzki dowolnej służby nie jest cywilem.
Nie mówię o komendantach, mówię o tym, że funkcjonariusze mają w demokracjach słuchać cywilów sprawujących władzę. Jeśli władzę sprawują mundurowi to taki rodzaj rządów nazywa się juntą.
 
Nie mówię o komendantach, mówię o tym, że funkcjonariusze mają w demokracjach słuchać cywilów sprawujących władzę. Jeśli władzę sprawują mundurowi to taki rodzaj rządów nazywa się juntą.
Nie o tym poziomie zarządzania jest dysputa.
 
I do jest bardzo dobre postępowanie, bo awanse w pierwszej kolejności powinny dostawać osoby które się angażują i robią coś więcej niż to co wynika z ich zakresu obowiązków. Nabór do kompanii honorowej jest otwarty - każdy się może zgłosić.
Argument o tym, że inni funkcjonariusze zastępują ich jest kuriozalny - jak ktoś idzie na urlop to też trzeba go zastąpić i nikt nie ma z tym problemu.
I za to že się angażują do kompanii reprezentacyjnej mają zapłacone dodatkiem. Koniec kropka.
 
Back
Do góry