Follow along with the video below to see how to install our site as a web app on your home screen.
Notka: This feature may not be available in some browsers.
Logiki brakuje niestety Tobie. Przeczytaj dokładnie to zarządzenie.
Jak sam napisałeś chodzi Tobie o czasochłonność ogólną. OGÓLNĄ, czyli nie mającą związku z liczbą osób w komórce. Dopiero zestawienie czasochłonności ogólnej z liczbą osób w komórce daje czas poświęcany w tej komórce na dane zadanie. Dla przykładu wezmę Twoje dane. Czasochłonność ogólna 1%, komórka jednoosobowa i komórka stuosobowa. W komórce jednoosobowej przykładowe zadanie zajmuje 4,8 minuty, natomiast w komórce stuosobowej zajmuje 8 godzin. 8 godzin OGÓLNIE podzielone przez te 100 osób daje 4,8 minuty. Tez mi się nie podoba wartościowanie, ale takie argumenty jak Twoje narażają nas tylko na śmieszność.
Wartościowanie już jest faktem. Koniec, kropka.
Zespoły wartościujące poszczególnych izb zakończyły pracę, a poszczególne osoby zostały dopasowane do stanowisk, albo stanowiska zostały dopasowane do osób, jak kto woli.
Do tej pory wszystkie te dane zostały podobno wysłane do "komisji centralnej", cokolwiek by ona nie oznaczała i czegokolwiek by nie robiła, w celu bliżej nam nieznanym. Porażką tego systemu dla większości jest to, że są przydzielane limity poszczególnych stanowisk na komórkę organizacyjną, czyli to, co pisał Sławek, ale jakoś mnie to nie dziwi. Przecież awanse od daaawnaaa rozdzielane są z tego samego klucza. Jest pula X-sztuk na komórkę i koniec, więcej Pan Dyrektor nie podpisze.
Także do zobaczenia/usłyszenia w bliżej nieokreślonej kategorii C. Jak mnie zwartościują, tak będę pracował. Świat się jeszcze nie kończy.
A najśmieszniejsze jest to, że w różnych Izbach ludzie będą inaczej zarabiać, mimo pracy na takim samym stanowisku. No chyba, że "centralna komisja" przyjedzie walcem i wyrówna wszystkim. Najpewniej w dół...
Do Morfik :
"Każdy ma prawo do wynagrodzenia szkody, jaka została mu wyrządzona przez niezgodne z prawem działanie organu władzy publicznej"
Ustawa i rozporządzenie jest działającym aktem prawnym. Nikt nie będzie wychodził poza prawo, żeby kogoś z nas udupić.
Morfik, jakoś się zapętliłeś chyba. Piszesz że nie powinno się wartościowac osoby, a dalej przeczysz sam sobie.
Według mnie to właśnie osobę powinno się zwartościować, żeby nie dochodziło do paradoksów, że na odprawach będa, np.: dwie osoby z kategorią C3. Jeden będzie tuż po egzaminie zawodowym w służbie przygotowawczej i dostanie kołek, a drugi to celnik z 10+ letnim doświadczeniem z granicy, który na odprawach zęby zjadł. I jak tu ich teraz zwartościować ? Tak samo ? Równać w dół, czy w górę ?
Całe to wartościowanie to kpina na miarę wszechczasów i tak naprawdę, to nie ma już o czym dyskutować, bo to już jest zrobione. Przy nadawaniu nowych stopni pominęli całkowicie staż/doświadczenie/szkolenia/wykształcenie i to samo robią teraz. Możesz być sobie omnibusem cła a i tak będziesz miał kategorię Cx. Po drugiej strony będą całkowite beztalencia i głąby, eksperci ze stanowiskiem B, którzy wiedzieli komu się w odpowiednim czasie podlizać.
Art. 77. Konstytucja RP
Każdy ma prawo do wynagrodzenia szkody, jaka została mu wyrządzona przez niezgodne z prawem działanie organu władzy publicznej.
Może warto zacząć od Konstytucji,Rzecznika Praw Obywatelskich i skargi do Trybunału Konstytucyjnego???
Wartościowanie w obecnym kształcie nie załatwia żadnych problemów a jedynie dodaje nowe, być może jeszcze większe od dotychczasowych. Abstrachując od słusznośći/prawidłowości przyjętej metodologii rzuca się jedno w oczy - wartościowanie powoduje, iż w SC nastąpiło odwrócenie dotychczasowej polityki personalnej o 180 stopni. Dotychczas jak pamiętamy pomimo , że nie wymagała tego poprzednia ustawa jak i obecna , preferowano przy przyjęciu osoby z wyższym wykształceniem niezależnie od stanowisk na jakie był prowadzony nabór. Wszyscy pamiętamy komentarze jakie towarzszyły często wymaganiom jakie były stawiane kandydatom na stanowiska kontrolerskie na granicy - wykształcenie wyższe prawnicze, ekonomiczne itp- a osoba taka ostatecznie kończyła w kanale ze śrubokrętem. Teraz gdy nastapiło wartośćiowanie STANOWISK a więc zadań i czynności na nich wykonywanych, okazało się, iż większość z nas wykonuje czynności i zadania poniżej maszych kwalifikacji (to tak jakby każdy z nas był cieciem, sprzataczką lub ekspediętką/em po studiach wyższych). Najzdrowszą sytuacją by było, gdyby w poprzednich latach MF nie popadł w swoistą megalomanię i w pędzie na podnoszenie wskaźnika odsetek pracowników legitymujących się wyższym wykształceniem prowadził politykę personalną zgodnie z potrzebami służby. A tak doszło do paradoksu właściciela sklepiku z ciuchami, który przyjmując osobę na stanowisko sprzedawcy
w wymaganiach określał, iż chce tam widzieć prawnika lub ekonomistę ze znajomością 3 języków. W świetle powyższego wszystkie osoby, które obecnie pełnią służbę na stanowiskach, które zostały zwartościowane najniżej mogą i powinny się czuć oszukane przez system. Mamy bowiem klasyczną sytuację, w której jeden z uczestników gry zmienił zasady w trakcie jej trwania. Większość komentarzy niestety jest nacechowana emocjami i w konsekwencji wypowiedzi są wzajemnie sprzeczne. Wszyscy piszą o tym, iż wartościowane powinny lub są stanowiska a chcą wartościowania kwalifikacji osób zajmujących te stanowiska. Oczywiście możecie się nie zgadzać ze mną w powyższej kwestii ale takie jest moje zdanie.
Mnie się wartościowanie też nie podoba, ale nie straszmy się nawzajem widmem obniżenia wynagrodzenia za 6, czy ileś tam miesięcy. I nie chodzi o jakieś tam obietnice SSC, tylko trzymajmy się prawa. A art. 150 ustawy o SC. stanowi, iż tylko jeśli obniży się stanowisko można, czy też trzeba obniżyć uposażenie zasadnicze. Wartościowanie, choć tak to wygląda w wielu przypadkach, to nie obniżenie żadnego stanowiska - nawet gdy obecny inspektor zostanie specjalistą. Dopiero gdy ze specjalisty zrobili by za ileś tam czasu młodszego specjalistę, to wtedy tak. Z tym, że to już nie takie proste, bo ot tak sobie nie można kogoś zepchnąć niżej.