Tu chodzi o sam fakt aresztu, nic by się nie stało gdyby dostali środki zapobiegawcze w postaci dozoru, poręczenia, zakazu opuszczania kraju. A jeśli chodzi o odpowiedzialność to wszystkie wymienione przez Ciebie organy działają na podstawie prawa i w granicach prawa, zbierając materiał dowodowy dwa pierwsze przez Ciebie wymienione organy mają obowiązek ocenić zebrany materiał, a szczególnie prokurator ma za zadanie materiał operacyjny traktować z bardzo dużą rezerwą, nie może być tak, że porozrzucane dowody układa się w całość i ma się przekonanie, że są mocne, od prokuratora wymaga się tego, że jest zawodowym prawnikiem potrafiący oddzielić coś co jest dowodem, od czegoś co nie jest. Ja od początku pisałem, że ta sprawa jest skutkiem błędów systemowych, bo jeśli ci funkcjonariusze są w służbie przygotowawczej to wszystkie zadania mają obowiązek wykonywać w obecność swojego opiekuna, więc jeśli tego opiekuna nie była w momencie wykonywania przez nich czynności służbowych to odpowiedzialny za to jest bezpośredni przełożony, nie słyszałem aby postawiono mu zarzuty, na pewno ma się dobrze i jest zadowolony sam z siebie. Liczę na to, że z tej sprawy nic nie wyjdzie, choć oczywiście mogę się mylić. Wracając do kwestii nakazu aresztowania wydanego przez niezawisły sąd, to później obywatele zapłacą tym funkcjonariuszom odszkodowanie, a sąd nie odpowie za nic. Niestety.