Follow along with the video below to see how to install our site as a web app on your home screen.
Notka: This feature may not be available in some browsers.
Jest to możliwe. Ale równie możliwe jest to, że czynności operacyjno-rozpoznawcze były prowadzone wśród stałej obsady danego przejścia. Czy tego dnia było losowanie czy przydział "z palca" stanowisk tego nie wiem. Ale może chłopaki znaleźli się z złym czasie i miejscu i zostali zatrzymania zamiast kogoś innego. Oczywiście jeżeli nie dopełnili obowiązków (świadomie lub nie) to dopuścili się przewinienia, ale raczej nie udziału w zorganizowanej grupie przestępczej.A ja mam swoją inną wersję, brutalną , obym się mylił !!!
W sprawie były prowadzone czynności operacyjno-rozpoznawcze i dochodzeniowo-śledcze, materiał dowodowy był zbierany od dłuższego już czasu pewnie jeszcze przed kursem w Przemyślu, i pewnie szykowali już realizację, chłopak wrócił z kursu i na jego zmianie wszystko "im" się ułożyło, Ci celnicy i ci przemytnicy, i wtedy zrobili realizację, i nie ma tu znaczenia ile fajek puścili, znaczenie ma ,że potwierdził się zebrany wcześniej materiał dowodowy.
Jest prawda dla prokuratora
Jest prawda dla Żony
Jest prawda własna
Oby tak nie było jak napisałem ale służę już 30 lat i nie jedno wiem.
Bo nie zostali o tym poinformowani. Choć jeżeli na ZKZcie były poruszane aspekty czynności procesowych (a zapewne były) to sami powinni wiedzieć i domagać się takiej możliwości.dlaczego nie zostalam nawet powiadomiona w nocy o jego zatrzymaniu? Dlaczego nie miał już na wstępnie możliwości adwokata ? Dlaczego ?
Dlatego w tej sytuacji zawiódł przede wszystkim system, ale również przełożeni (na każdym szczeblu). W tym BIW, który powinien działać zawczasu i nie dopuszczać do takich patologii jak puszczanie niedoświadczonych funkcjonariuszy do ciężkich kontroli brak losowań stanowisk (i wiele innych).Czynności operacyjno-rozpoznawcze rzadko przekładają się na wiedzę procesową, bo są to czynności obarczone działaniami przekraczającymi przepisy prawa, niemające odzwierciedlenia w późniejszych zeznaniach, przekroczenia granic czynności operacyjno-rozpoznawczych, które powinny być np. objęte kontrolą operacyjną, która jest zatwierdzana przez prokuratora, a później przez sąd, tylko 20% spraw gdzie były prowadzone takie czynności ma później swój finał w postaci wyroku skazującego. Inną kwestią jest to, że na granicy stoją niedoświadczeni ludzie którzy po ZKZ nie mają dosłownie żadnej wiedzy, opiekunowie tych funkcjonariuszy myślą już o emeryturze, przełożeni robią karierę i myślą tylko jak swoich podwładnych uwalić, funkcjonariusze tacy powinni pracować pod stałym nadzorem i uczyć się od starszych, a nie być puszczani na doświadczonych przemytników, w tej sytuacji przegrał kolejny raz system szkolenia, nadzoru i również doboru kandydatów. Ogólnie współczuje wszystkim tym którzy pracują na granicy, bo nikt im nie pomoże w takich przypadkach, a stosowanie jeszcze takich środków jak areszt tymczasowy, który w warunkach Polski jest niczym innym jak odbywaniem kary czekając na postępowanie sądowe czyli po kilku latach jest po prostu zbrodnią na tych ludziach, bo w normalnym i cywilizowanych kraju stosuje się środki wolnościowe, takie jak dozór, zakaz opuszczania kraju, poręczenie, a nie wpycha się młodych ludzi do środowiska więziennego gdzie spotkają oprócz pokrzywdzonych przez system, również najgorszego rodzaju przedział patologii i z takim widokiem wyjdą na wolność. I nawet jeśli są w jakiś sposób, pośrednio czy bezpośrednio winni to nie zasługują na areszt tymczasowy, który jest środkiem ostatecznym dla najgroźniejszym przestępców. Życzę wytrwałości.
Braki kadrowe, konieczność odbycia praktyk, zwalnianie miejsc dla swoich i wiele innych...Ciekawe dlaczego chłopaka tyle razy przenosili w tak krótkim czasie?
Jemu się uleje, ale dalej pozostanie bezkarny, a chłopakom zrujnują życie.Łykać to sobie prokurator może co chce (w końcu jesteśmy społeczeństwem tolerancyjnym) ale bez dowodów (a jak widać po zarzucie nie ma ich za dużo) predzej czy później mu się uleje
Dlatego najbardziej prawdopodobne jest to, że z przeciążenia pracą, niedoświadczeniem, brakiem nadzoru i wyszkolenia. Zarzuty powinni dostać przełożeni od najniższego do najwyższego szczebla za taki obraz sytuacji, ci młodzi ludzie byli łatwym kąskiem dla prokuratury, jestem ciekawy czy jest tam zarzut bycia w zorganizowanej grupie, były już przypadki, że grupę przestępczą stanowiły osoby, które wzajemnie się nie znali. Oczywiście sądy na swoich posiedzeniach aresztowych bardzo szybko wsadzają do aresztu ludzi zapoznając się ze szczątkowymi materiałami z czynności operacyjnych gdzie można stworzyć bardzo duże nadużycia i napisać wszystko, dopiero w późniejszym postępowaniu prawidłowym okazuje się, że dowody były połączone nie tymi strzałkami co trzeba.jabol, chyba nie zrozumiałeś mojego posta, w przytoczonym przeze mnie przypadku nie ma znaczenia ile puścili, ważne, że się potwierdziło.
A jak materiał jest solidny to i grupę mogą dostać.
Pamiętaj, że BIW też ma wskaźniki do zrealizowania .
To jest moja najczarniejsza wersja.
Podałem tu tylko jedną z możliwych wersji.
Jestem całym sercem za chłopakami, ich Żonami i dziećmi.
Mocno wierzę, że się mylę.
Dlatego najbardziej prawdopodobne jest to, że z przeciążenia pracą, niedoświadczeniem, brakiem nadzoru i wyszkolenia. Zarzuty powinni dostać przełożeni od najniższego do najwyższego szczebla za taki obraz sytuacji, ci młodzi ludzie byli łatwym kąskiem dla prokuratury, jestem ciekawy czy jest tam zarzut bycia w zorganizowanej grupie, były już przypadki, że grupę przestępczą stanowiły osoby, które wzajemnie się nie znali. Oczywiście sądy na swoich posiedzeniach aresztowych bardzo szybko wsadzają do aresztu ludzi zapoznając się ze szczątkowymi materiałami z czynności operacyjnych gdzie można stworzyć bardzo duże nadużycia i napisać wszystko, dopiero w późniejszym postępowaniu prawidłowym okazuje się, że dowody były połączone nie tymi strzałkami
Nie ma takiego zarzutu , zrujnowali już nam życieDlatego najbardziej prawdopodobne jest to, że z przeciążenia pracą, niedoświadczeniem, brakiem nadzoru i wyszkolenia. Zarzuty powinni dostać przełożeni od najniższego do najwyższego szczebla za taki obraz sytuacji, ci młodzi ludzie byli łatwym kąskiem dla prokuratury, jestem ciekawy czy jest tam zarzut bycia w zorganizowanej grupie, były już przypadki, że grupę przestępczą stanowiły osoby, które wzajemnie się nie znali. Oczywiście sądy na swoich posiedzeniach aresztowych bardzo szybko wsadzają do aresztu ludzi zapoznając się ze szczątkowymi materiałami z czynności operacyjnych gdzie można stworzyć bardzo duże nadużycia i napisać wszystko, dopiero w późniejszym postępowaniu prawidłowym okazuje się, że dowody były połączone nie tymi strzałkami co trzeba.
Nie mają takiego zarzutu... zrujnowali już nam życie.. ile mam sił bede walczyć i zrobię wszystko żeby mąż wrocil do domu ...Dlatego najbardziej prawdopodobne jest to, że z przeciążenia pracą, niedoświadczeniem, brakiem nadzoru i wyszkolenia. Zarzuty powinni dostać przełożeni od najniższego do najwyższego szczebla za taki obraz sytuacji, ci młodzi ludzie byli łatwym kąskiem dla prokuratury, jestem ciekawy czy jest tam zarzut bycia w zorganizowanej grupie, były już przypadki, że grupę przestępczą stanowiły osoby, które wzajemnie się nie znali. Oczywiście sądy na swoich posiedzeniach aresztowych bardzo szybko wsadzają do aresztu ludzi zapoznając się ze szczątkowymi materiałami z czynności operacyjnych gdzie można stworzyć bardzo duże nadużycia i napisać wszystko, dopiero w późniejszym postępowaniu prawidłowym okazuje się, że dowody były połączone nie tymi strzałkami co trzeba.
Trochę wygląda, ale o artykule na trzy akapity nie można powiedzieć, że jest "na cała stronę i ze szczegółami". Jest tam jedynie powiedzenie, że zatrzymanie zostali za "szmuglowania papierosów". Żeby dziesięć osób dopuściło się przestępstwa w postaci przemytu fajek, to chyba cały TIR to mało. A jeśli byli tylko oklejeni "na korpusie i udach" to raczej jest to wykroczenie na mandat, ewentualnie DPO. Dopiero tu na forum ktoś powiedział, że przybili im (w sensie naszym kolegom) niedopełnienie obowiązków (za co również raczej się nie zatrzymuje) i działanie w zorganizowanej grupie przestępczej. A to już jest poważny zarzut i bez długotrwałej pracy operacyjno-rozpoznawczej i dochodzeniowo-śledczej raczej ciężko taki przedstawić.Szczerze wierzę w niewinność chłopaków, ale w całej sprawie jest wiele niewiadomych.Do tych co się znają: akcja była w nocy z czwartku na piątek, czynności zakończyły się pewnie w piątek w dzień albo po południu. Czy to nie dziwne , że we wtorek rano już jest artykuł w gazecie na całą stronę? Ze szczegółami i "między wierszami" danymi niektórych uczestników. Taka praktyka jest normalna? Wygląda jakby dziennikarz był na miejscu.
Chodzi mi o artykuł w Tygodniku Zamojskim tytuł "celnicy i przemytnicy", na stronie gazety można zobaczyć.nieno komunikat nie.Trochę wygląda, ale o artykule na trzy akapity nie można powiedzieć, że jest "na cała stronę i ze szczegółami". Jest tam jedynie powiedzenie, że zatrzymanie zostali za "szmuglowania papierosów". Żeby dziesięć osób dopuściło się przestępstwa w postaci przemytu fajek, to chyba cały TIR to mało. A jeśli byli tylko oklejeni "na korpusie i udach" to raczej jest to wykroczenie na mandat, ewentualnie DPO. Dopiero tu na forum ktoś powiedział, że przybili im (w sensie naszym kolegom) niedopełnienie obowiązków (za co również raczej się nie zatrzymuje) i działanie w zorganizowanej grupie przestępczej. A to już jest poważny zarzut i bez długotrwałej pracy operacyjno-rozpoznawczej i dochodzeniowo-śledczej raczej ciężko taki przedstawić.Szczerze wierzę w niewinność chłopaków, ale w całej sprawie jest wiele niewiadomych.
Chodzi mi o artykuł w Tygodniku Zamojskim tytuł "celnicy i przemytnicy", na stronie gazety można zobaczyć.nie o komunikat biw.
Oni powinni być w domu z nami... każda minuta, godzina to koszmar... zniszczyli nam życie.. jak to wszystko przetrwac ? Jak oni to wszystko przejdą za niewinność? Za to że poszli na służbę....To wszystko tak długo trwa ...Hej. Wg. mnie, nie ma żadnej wątpliwości, że nasze chłopaki są "czyści"!!!! To, ci teraz się.z nimi odbywa, to klasyczny areszt wydobywczy. Prokurator nie ma nic na nich, poza fajka zdjetą z insektów. No ale rozkminia, i oczekuje od nich informacji na innych funkcjonariuszy, łapówki, itp. Niestety dla proroka chłopaki nie zeznają nic ciekawego. I nie dlatego, że są cwaniakami, tylko nic z zakazanych rzeczy się nie działo i nic nie mogą zeznać. W takim wypadku prorok chce, żeby chłopaki przez 3 miesiące skruszeli, przemysleli i zaczęli sypać. Tylko, że nie ma kogo wsypać, bo żadnych afer nie ma i nie było. Sam BIW wskazał w komunikacie, że działał w trybie 308 kpk, czyli w niezbędnym zakresie, w wypadku niecierpiącym zwłoki. Pewnie był jakiś donos, że z insektami jakiś jest układ, więc zadziałali. Śledztwo dopiero się rozpoczęło po wykryciu obklejonych insektów.
Nie wiesz kogo oni kontrolowali. Ich unikają od lat wszyscy na tym przejściu. Nawet czarni.A ja mam swoją inną wersję, brutalną , obym się mylił !!!
W sprawie były prowadzone czynności operacyjno-rozpoznawcze i dochodzeniowo-śledcze, materiał dowodowy był zbierany od dłuższego już czasu pewnie jeszcze przed kursem w Przemyślu, i pewnie szykowali już realizację, chłopak wrócił z kursu i na jego zmianie wszystko "im" się ułożyło, Ci celnicy i ci przemytnicy, i wtedy zrobili realizację, i nie ma tu znaczenia ile fajek puścili, znaczenie ma ,że potwierdził się zebrany wcześniej materiał dowodowy.
Jest prawda dla prokuratora
Jest prawda dla Żony
Jest prawda własna
Oby tak nie było jak napisałem ale służę już 30 lat i nie jedno wiem.
Boją się czy ich też władzia nie zawinie? haha masz adwokata? Nie biadol tu tylko do robotyMija drugi tydzień... zacznie się trzeci... a nie ma żadnych odpowiedzi żadnych postępów.. Mąż z drugim funkcjonariuszem są w areszcie w którym nie powinni być.. przechodzą koszmar... my z Moniką i dziećmi traumę... co jeszcze możemy zrobić... Gdzie są kierownicy i naczelnicy ? Gdzie jest ich pomoc?
Niech Pani nie liczy na pomoc naczelników i dyrektorów. Tylko adwokat na drodze przepisów może coś ugrać, a jeśli mąż jest niewinny to proszę nagłośnić sprawę w mediach (państwo w państwie, uwaga itp.) - nawet jeśli nie pomoże to może przyspieszy dochodzenie.Mija drugi tydzień... zacznie się trzeci... a nie ma żadnych odpowiedzi żadnych postępów.. Mąż z drugim funkcjonariuszem są w areszcie w którym nie powinni być.. przechodzą koszmar... my z Moniką i dziećmi traumę... co jeszcze możemy zrobić... Gdzie są kierownicy i naczelnicy ? Gdzie jest ich pomoc?