Zrobiłem takie bardzo zbiorcze założenia. Jeśli przeciętna podwyżka miałaby wynieść nawet 750 zł miesięcznie na osobę, razy 12 (miesięcy) i do tego dodać 8,5% na XIII oraz 3% na fundusz nagród i jeszcze od tego składki pracodawcy ok. 20% to na jednego pracownika/funkcjonariusza wyszłoby ok 12.000 zł rocznie. Tak, wiem, że dla funków nie ma ZUSu, ale dla wyliczenia kosztu dla Skarbu Państwa to nie będzie istotne.
61.000 - to zasób kadrowy w całym MF.
61.000 x 12.000 zł to nieco ponad 730 mln rocznie! Ale z tego Państwo zabierze w postaci skłądek ok. 40% (i to tylko w I progu podatkowym, a przecież wielu w MF i cała kadra kierownicza spokojnie przekracza I próg) - czyli tak naprawdę koszt tych podwyżek dla budżetu to ok. 430 mln rocznie. Z tej kwoty znaczną część wydamy na zakupy (VAT nalezny od sprzedaży i zapewne jakiś PIT/CIT od zysku sprzedawcy). Czyli realnie ten koszt wyniesie poniżej 400 milionów złotych rocznie.
Obliczenia bardzo na okrągło, ale rząd wielkości jest zachowany. I teraz porównajmy tą kwotę z wielkością pomocy dla pracodawców i przedsiębiorców wynikającą z tarczy w kwocie 100 miliardów (!!!!) złotych w formie nieoprocentowanych pożyczek! Z tego 75% może zostać umorzone!!!! I od tego umorzenia nie będzie podatku!!!
100 miliardów dla biznesu na ratowanie miejsc pracy i ok. 400 milionów na podwyżki dla skarbówki - jedynej grupy, która podwyżek nie dostała i która przez 10 lat nie korzystała z owoców wzrostu...
Za to w planie na pewno masa zajęć, obowiązków i główny ciężar zapełnienia budżetu. I to w sytuacji zwyczajnie demotywujących i niesprawiedliwych działań wobec skarbówki.
I na koniec zadajmy sobie pytanie - gdybyśmy mieli w planie wyłudzać VAT, oszukiwać na deklarowaniu dochodów, agresywnie planować swoje rozliczenia podatkowe - to co byśmy dziś zrobili, wiedząc, że w ubiegłym roku wszystkie UCSy przeprowadziły tylko 2600 kontroli (ze wszystkich możliwych tytułów)? A w tym roku, z uwagi na pandemię ta ilość nie będzie większa.
Ktoś tu chyba niezbyt dobrze oszacował koszty i ewentualne pożytki z planów wstrzymania dla nas podwyżek i nagród. Całe szczęście, że nie mogą nam zabrać bonusów. Bo ich nie ma!
61.000 - to zasób kadrowy w całym MF.
61.000 x 12.000 zł to nieco ponad 730 mln rocznie! Ale z tego Państwo zabierze w postaci skłądek ok. 40% (i to tylko w I progu podatkowym, a przecież wielu w MF i cała kadra kierownicza spokojnie przekracza I próg) - czyli tak naprawdę koszt tych podwyżek dla budżetu to ok. 430 mln rocznie. Z tej kwoty znaczną część wydamy na zakupy (VAT nalezny od sprzedaży i zapewne jakiś PIT/CIT od zysku sprzedawcy). Czyli realnie ten koszt wyniesie poniżej 400 milionów złotych rocznie.
Obliczenia bardzo na okrągło, ale rząd wielkości jest zachowany. I teraz porównajmy tą kwotę z wielkością pomocy dla pracodawców i przedsiębiorców wynikającą z tarczy w kwocie 100 miliardów (!!!!) złotych w formie nieoprocentowanych pożyczek! Z tego 75% może zostać umorzone!!!! I od tego umorzenia nie będzie podatku!!!
100 miliardów dla biznesu na ratowanie miejsc pracy i ok. 400 milionów na podwyżki dla skarbówki - jedynej grupy, która podwyżek nie dostała i która przez 10 lat nie korzystała z owoców wzrostu...
Za to w planie na pewno masa zajęć, obowiązków i główny ciężar zapełnienia budżetu. I to w sytuacji zwyczajnie demotywujących i niesprawiedliwych działań wobec skarbówki.
I na koniec zadajmy sobie pytanie - gdybyśmy mieli w planie wyłudzać VAT, oszukiwać na deklarowaniu dochodów, agresywnie planować swoje rozliczenia podatkowe - to co byśmy dziś zrobili, wiedząc, że w ubiegłym roku wszystkie UCSy przeprowadziły tylko 2600 kontroli (ze wszystkich możliwych tytułów)? A w tym roku, z uwagi na pandemię ta ilość nie będzie większa.
Ktoś tu chyba niezbyt dobrze oszacował koszty i ewentualne pożytki z planów wstrzymania dla nas podwyżek i nagród. Całe szczęście, że nie mogą nam zabrać bonusów. Bo ich nie ma!