Muszę się z Wami nie zgodzić. dyscyplina sprowadza się do postawy wobec zadań nie zaś godzenia się na naruszanie godności osobistej.
Uważam, że jak kol wiek awans bez kasy może zaspokajać jakieś potrzeby godnościowe "obdarowanego" ale tylko za jego akceptacją / zgodą. W przeciwnym wypadku rodzi poczucie dla niego taniego załatwienia sprawy przez "górę" a górze daje kusząca możliwość tanio załatwiania spraw. Przy czym 5 dych na stopniu to wybaczcie proszę ale to na prawdę symboliczna kwota. Ciężko się o nią kłócić ale też jaki obciach na niej oszczędzać. Natomiast przy stanowisku to godzenie w podstawy bytowe, żądając więcej (kwalifikacji, doświadczenia, pomysłów) za tyle samo co dotychczas. Przy stanowiskach różnica w kasie jest znacznie większa a okazje do ich zmian znacznie rzadsze.Panie i Panowie, kasa przy awansie jest bytowym wymiarem jego godnościowego charakteru.
I co by mi ktoś nie zarzucał sam przyjąłem awans bez kasy. Chyba coś na kształt "głosowałem ale się nie cieszyłem"
. Zaspakajając swoje potrzeby godnościowe, przyśpieszając ten awans (bo nie minęło wiele czasu od poprzedniego - jakoś wyjątkowo lub wyjątkowość tego faktu wynikała z chęci oszczędzania góry) co daje mi szansę na jeszcze jeden, no bo za wiele czasu w tej służbie już mi nie pozostało. Choć jeszcze kilka lat.