• Witaj na stronie i forum Związku Zawodowego Celnicy PL!
    Nasz Związek zrzesza 7466 członków.

    Wstąp do nas! (KLIKNIJ i zapisz się elektronicznie!)
    Albo jeśli wolisz zapisać się w tradycyjny sposób wyślij deklarację (Deklaracja do pobrania! Kliknij!)
    Korzyści i ochrona wynikająca z członkostwa w ZZ Celnicy PL (KLIKNIJ) plus inne benefity, np. zniżki na paliwo!
    Składki członkowskie należy wpłacać na konto: 44 1600 1462 0008 2567 1607 7001 w BGŻ BNP PARIBAS
    ZZ CELNICY PL ul. Otmuchowska 50, 48-300 Nysa, NIP: 7542935512, REGON: 160186970, KRS: 0000303717

Pilzak

  • Thread starter Thread starter Guest
  • Rozpoczęty Rozpoczęty
Trochę nas mniej . Czekam kiedy ta wesoła kompanija z dyrekcji wspomoże pierwszą linię. Toż to sama śmietana, nieskażona z tego skansenu. Do roboty ma plac i rozlewni. Na prośbę koleżanek i kolegów z izby , ale nie z I piętra cd. "Wesela" Stanisława Wyspiańskiego.ze słynnym cytatem " Miałeś chamie złoty róg, ostał ci sie jeno sznur..." Mogłeś zrobić wszystko w tym skansenie pęczaka, no jednak wolałeś postawić na sprawdzonych TW i OZI, reszta odpoczywa sobie w randze ekspertów.Niepokorni prostują plecy w akcyzie i w cle. Co z tym wykazem zastępców w ciągu sprawowania tej zaszczytnej funkcji. Ile czasu byli w izbie, ile w delegacji na szkoleniach, ile czasu załatwiali swoje prywatne sprawy. Porównałem tych co przyszli ze mną i ich kariery. Chodzi o osoby ,które nigdy nie odprawiły grama towaru, samochodu i nie napisały decyzji. Są o conajmniej dwa stopnie i stanowiska wyżej. Nigdy za nic nie odpowiadały , nie gonił ich żaden termin. Najlepsza fucha to nadzór i kontrola.Jak była wszyscy widzimy. Natomiast w tle pozostały osoby cały czas na pierwszej linii. Zasługą tych wywyższonych była głównie praca na "fałszowaniem" statystyk", albo jak kto woli kreatywna statystyka. Jeden wniosek , jedna spraw rozrasta się w ich statystyce do potęgi entej. Tobie i zastępcom to pasuje bo ładnie wygląda w ministerstwie. No ale te liczby przy prawidłowej analizie nie pozostawiją złudzeń. Ktoś tu kogoś robi w balona. No ale kto odpowiada za te przesyłane dane do MF-u. Teraz po marcu będzie dobra okazja aby to zweryfikować. Nawet te setki decyzji i szybkich poprawek, które podpisałeś. Pocieszam cię, że tak jest w całym kraju.Bo przecież sam tego nie wymyśliłeś, tylko ściągasz z intranetu. Wszędzie nadinterpretując przepisy fałszuje się statystykę. Leję na to , ale do czasu. Podoba mi się jeden cytat z forum " Nieważne to co dobre , ważne to co się podoba przełożonemu" Zenon Laskowik. Napisz sobie na drzwiach. A właściwie nie musisz, bo jakby mogli to wleźliby ci po palcu do du..y. Robią to jednak ze strachu i wyrachowania .Dużo osób podpisałoby się jednak pod hasłem, jakie widniało na powitanie prezydenta w Irlandii. I żadne 100 zł utajnionych śmiesznych awansów tego nie zmieni.
 
Jak tak dalej pójdzie to do końca roku znowu nas ubędzie tak ,że nie będzie co reformować. Jakbyśmy zarabiali tyle co naczelnicy , to każdy zastanowiłby się czy warto wchodzić w jakieś śmieszne układy . No nic dziwnego bo nadzór czyli funkcyjni i kontrola to fikcja. Jak przeczytałem na Corintii, że Intrastat nadzoruje pani zastępca dyrektora to się nie dziwię, że sławek k. podpisywał decyzje w sprawach karnych. Mrożek by tego nie wymyślił. Tylko jak mogły czuć się osoby o dużym stażu pracy ,które pisały te decyzje. Komentarz i stek niecenzularnych słów ciśnie się na usta. No ale wszyscy bronili takich rozwiązań. Nic dziwnego ,że dyrektorem zostaje człowiek po jakimś egzotycznym kierunku i całkowitym braku wiedzy co tu się działo. Samo poklepywanie ekspertów i współczucie ,że piszą o nich na forum nie wystarczy. Kolgo ze Stumilowego Lasu, Kristofie zapytaj się tego eksperta co faktycznie działo się w obecnym twoim lesie. Mógł cię doinformować o współpracownikach z piętra to może opowie coś o swoich przełożonych.o dzicińskiej i wzgardzie i ich relacjach z obecnymi i byłymi decydentami i niektórymi ekspertami. Przecież to poniżenie i hańba dla takiego fachowca aby jego decyzje kontrolował facet ,który miał sklep z komputerami. "Wesele" St. Wyspiańskiego to sztuka o niewykorzystanych szansach i zaślepieniu. To zupełnie inna bajka niż "Kubuś Puchatek" , którą Kristofie za wszelką cenę nam chcesz wcisnąć. Teraz powtarzam , trzeba się ocknąć aby nikt z tej ekipy z 2002 roku nie decydował o naszej przyszłości bo za kilka lat znowu będziemy mieli takie same problemy. O kontroli napiszę trochę później bo idę się napić z rozpaczy, że nam taką świetlaną służbę pod z takimi eksperckimi kadrami i kierownictwem chcą rozpie....lić. No i czekamy na działania tej wesołej kompaniji w pierwszej linii. Tylko nie pisz ,że coś sensownego robicie bo robią to za was ludzie na dole.
 
Robek nierobek , fajnie nam się pisało na różnych forumach. Myślisz ,że teraz też będą chcieli w skarbówce abyś na nich robił.Oczywiście jak sami się załapią. Pewnie tak , no bo teraz te działania w sprawie mandatów pewnie psu na budę się zdadzą. Pozdrowienia od mojej żony. Ja czekam na procent od porad telefonicznych. Oporniki to zostaw w spokoju , chyba, że tak jak napisano wcześniej walczysz sam z sobą. K.P. nie da ci zginąć, bo sam by zginął bez ciebie.Zreszta łatwiej jest ściągnąć decyzję w sprawie ustanowienia pełnomocnika z innej izby niż napisać coś od siebie. Doskonale wiesz,że karne to ich nie interesuje.Może nawet boją się spraw karnych. Liczy się tylko nowy mundur i kasa i boki(dwa razy większa od twojej).
 
48500 wyświetleń. To chyba wystarczy. Znowu sukces ze względu na ilość czytelników. Ale to nie Harry Poter. Wytrzeźwiałem i chciałem przeprosić wszystkich urażonych i pokrzywdzonych wpisami. W pierwszym szeregu przepraszam nasze kierownictwo.Reszcie jest chyba dobrze w naszej codziennej rzeczywistości. Przyrzekam, że już wiecej nie będę pisał. Róbta co chceta.
 
spadło zainteresowanie tematem, no ależ dlaczego, przecież doskonale wiecie, że kierujący tą instytucją od góry do dołu, na przestrzeni ostatnich lat stracili moralne, powtarzam moralne prawo do kierowania tym urzędem. to idzie siłą inercji i jak to się mówi " nie można szamba nazywać perfumerią" chodzi mi tylko i wyłącznie o kierownictwo.
 
Jak tu cicho o zmierzchu. Zupełnie jak za okupacji. Wieś po pacyfikacji.Tylko wałęsające się i wyjace do księżyca kundle. Kraina wiecznej szczęśliwości a nie jakieś tam szambo lub inna perfumeria. We wrześniu kolejne podwyżki i awanse. The Fun Ride -niektórzy pamiętają ten wpis, że ludzie na granicy pracują z oddaniem za 1500 zł. Urwałeś się z choinki i spadłeś na głowę. Zapytaj sie pryncypała kto i za co ostatnio otrzymywał nagrody. Nie chodzi o te śmieszne 300 zł.
 
Fun Ride napisał:
Ot teatr jednego aktora.
Myślisz o głównym bohaterze z bajki "Kubuś Puchatek" Krzysiu. Bardzo pozytywna postać. Imiennik też próbuje wmówić wszystkim, że żyjemy jak pluszaki w Stumilowym Lesie a on nad nami czuwa.Tak jak w tym dowcipie:pkt 1 szef ma zawsze rację,pkt2 jeżeli szef nie ma racji to patrz pkt1.No niestety czasy od 1989 roku trochę się zmieniły. To co przydarzyło się w naszej instytucji w na przełomie 2002/2003 i skaczące tygrysy do koryta nie ma prawa się powtórzyć. Bolesna może być również operacja odcięcia ryja od koryta.Bardzo pouczająca jest lektura statystyki w Corintii oczywiście dla umiejących coś analizować. Nie mylić z wydziałami od statystyki i ryzyka.Kilka pytań:1/Z czym kojarzy się słowo "ekspert " w służbie? 2/ Jak przebiegają "kariery urzędowe" osób zamieszanych w reorganizację z uc w izbę celną?3/ Gdzie był wtedy nasz Krzyś i co reformował? 4/Czy szef czytał swoją decyzję 105 z 2006 roku i decyzję nr 2 Szefa służby Celnej z 2006?5/Ile zarabia nasz guru i góra i czy wystarcza im do pierwszego? 6/Może jakaś składka na potrzebujących?
 
Re: ...

2Gość napisał:
Największe reformy to Żuromin.
Cytat z 7 lutego 2006 roku. Pewnie jakiś "kolega celnik" z Warsiawy pamiętający dawne dobre czasy. Teraz doświadczenie w reformowaniu przyda się w obliczu zmian. Przyda się też doświadczenie z komendą "sztandar wyprowadzić". Wesoła kompanija. Oby nie kazali nam jeść legitymacji na pożegnenie. Kto pamięta skład komisji reformatorskiej z 2002 roku. Strach się bać i mieć własne zdanie inne niż szef ojciec dyrektor dla wybranych ekspertów.
 
figus napisał:
Ciekawy jestem pod którym loginem ukrywa sie Pan Piolzak :D 8) :shock: i dlaczego niektóre posty, tak Go gloryfikują.Ta praca do późnych godzin wieczornych to pic na wode.Szkoda, że nie znacie opinii jego przełożonych z czasów kiedy sam był kontrolerem :twisted: załatwiał tylko niektóre sprawy, reszta dokumentów spoczywała w szufladach.
a niebawem, nazwisko Pilzak jak i inne z Ciechanowa, staną się super medialne. WSZYSCY NIE WYJDZIEMY Z PODZIWU. :shock:
cytat z 15 lutego 2006 roku- też jakiś koleżka z poprzedniego miejsca pracy. Ten typ tak ma : dajcie mu ludzi to robota się znajdzie.Skąd to Błonie .Pewnie na grzbiecie zwykłego funkcjonariusza ktoś się lansuje. W Łodzi takich fachowców kierujących tą instytucją co za nic nie odpowiadali i nic nie widzieli ani słyszeli ma teraz pełno w swoim otoczeniu.Odnaleźli się jak w korcu....Gdzie były komórki kontrolne i nadzór, kontrola funkcjonalna? Czy potrafią pchać się tylko do koryta?
 
aleksander napisał:
figus napisał:
Ciekawy jestem pod którym loginem ukrywa sie Pan Piolzak :D 8) :shock: i dlaczego niektóre posty, tak Go gloryfikują.Ta praca do późnych godzin wieczornych to pic na wode.Szkoda, że nie znacie opinii jego przełożonych z czasów kiedy sam był kontrolerem :twisted: załatwiał tylko niektóre sprawy, reszta dokumentów spoczywała w szufladach.
a niebawem, nazwisko Pilzak jak i inne z Ciechanowa, staną się super medialne. WSZYSCY NIE WYJDZIEMY Z PODZIWU. :shock:
cytat z 15 lutego 2006 roku- też jakiś koleżka z poprzedniego miejsca pracy. Ten typ tak ma : dajcie mu ludzi to robota się znajdzie.Skąd to Błonie .Pewnie na grzbiecie zwykłego funkcjonariusza ktoś się lansuje. W Łodzi takich fachowców kierujących tą instytucją co za nic nie odpowiadali i nic nie widzieli ani słyszeli ma teraz pełno w swoim otoczeniu.Odnaleźli się jak w korcu....Gdzie były komórki kontrolne i nadzór, kontrola funkcjonalna? Czy potrafią pchać się tylko do koryta?
Błonie Ciechanów Warszawa Łódź. Ma gdzie wracać. Tylko po co ten sztandar wyprowadzać.
 
Ktoś napisał:
Proszę mi wybaczyć, że odwazyłem się zabrać głos na forum. Pamietam rok 2000 kiedy to zaczęły napływać pierwsze informacje o tym co się dzieje w Łodzi. Możni z SC nie dopuszczali do swych umysłów takiego rozwoju wypadków, pukali się w czoło. Czytając posty widzę jak staliście się pionkami w grze w której nie wy rozdaliście karty. Staliście się także narzędziem nakręcanej plotki, i inni się z tego cieszą.
K. Pilzak - szanuję Go za zasady, jeśli będziecie wobec Niego uczciwi to i On tym samym Wam odpłaci, zamiast zagrać z Nim uczciwie to czekacie aż Facet wywinie orła na podłożonej świni, posiada On dobrze rozwinięty instynkt samozachowawczy czego Wam brakuje.
Pamiętajcie: "mniej serce otwarte dla Wszystkich, ufaj nielicznym".
Adwokat diabła ? Nie patrzę na to z dystansu.
Żeby zwalczać trzeba najpierw poznać. Wy nie poznaliście a walczycie.[/i][/url][/code]
Poznaliśmy i większość dziękuje za te równe szanse z ekspertami i za te 50-100 zł podwyżki. Po drodze podjął szereg decyzji, utajnił kasę (wszyscy i tak wiedzą ile kto zarabia) no i te wieczne przeprowadzki z piętra na piętro, z pokoju do pokoju z działu do oddziału. Wieczna reorganizacja. Miał szansę jak mało kto, żeby było w miarę normalnie w tej nienormalnej instytucji. Dajcie mu ludzi to znajdzie dla nich robotę. Nie ma głupich. Radzę wszystkim, niech sami naprawiają to co zreorganizowali 4 lata wcześniej a co nasz Krzyś jeszcze poprawia. Może to robić z ekspertami i swoimi pełnomocnikami ds. różnych.Marnotrastwo czasu, kreatywna statystyka, rozbudowywanie nikomu niepotrzebnego obiegu dokumentów, unikanie odpowiedzialności kosztem podwładnych to prawdziwe oblicze naszych sefów. W poszukiwaniu straconego czasu ok.100 funkcyjnych i drugie tyle pełnomocników i koordynatorów to nic dziwnego, że sprawy leżą. Pewnie liczy, że odprawiać i pisać będziemy na trzy zmiany. Jak z Wesela Wyspiańskiego.Miałeś szansę i złoty róg.
 
user napisał:
Myślę że czas by informatycy rozpoczęli poszukiwania tajemniczego aleksandra. Czlowiek ten potrzebuje pomocy.
"Kolego" cieszę się ,że chcesz mi pomóc. Mogę jedynie odpowiedzieć, że nie ma obowiązku czytania tego co napiszę oraz nie ma obowiązku pisania na tym forum.Możesz czytać Corintię i zachłystywać się sukcesami GM w walce z babką na rynku. Bo te słynne papierosy to był przypadek. Możesz jeszcze zacytować pewnie swojego mentora Józefa Cyrankiewicza "Rence podniesione na władze ludowe odrąbiemy". Chyba nie zauważyłeś ,że mimo wszystko trochę się w tym kraju zmieniło. Za chwilę może coś się zmieni w naszej firmie. Ty pewnie wolałbyś aby było tak jak jest.Niestety ilość wyświetleń (53000) świadczy o tym, że jednak czytają. Boją się ale czytają. Wszystkie wpisy odnoszą się do faktów jakie mają miejsce w naszej sprawnie zarządzanej instytucji. Instytucji gdzie wnioski leżą po kilka miesięcy. Żeby nie było.Podpowiem, a jak, a co, szefowi jedno proste rozwiązanie.Proste rozwiązania są najlepsze.Miałem napisać o tym miesiąc wcześniej. W sprawie wykorzystania powierzchni biurowych.Chcę pomóc także przy wyszukiwaniu wolnych mocy przerobowych wśród podwładnych. Na początek proponuję przyjrzeć się pracy zastępców.Ad rem. W poszukiwaniu miejsca na archiwum w UCII zaangażowani byli przez pół dnia zastępca, behapowcy, zastępcy naczelnika, kierownik, pewnie jeszcze ktoś z logistyki. Lekko licząc na rozpoznanie terenu razem stracili ok. 3 dniówek roboczych. Ile w tym czasie można było skontrolować towaru, napisać decyzji, przyjąć deklaracji AKC, podpisać decyzji w sprawach karnych itd. Nawet nie trzeba przyuczać, bo przecież dyrektor to nie byle jaka persona. wiedzę merytoryczną ma w małym palcu. Natomiast w sprawie tego prostego rozwiązania miejsca na archiwum.Można to zrobić Tak: Bierzesz 2 gwoździe, 5-6 metrów sznurka do wiązania akt i materiał na mundury co go jeszcze zostało. Wbijasz gwoździe w ściany po przeciwnych stronach w swoim gabinecie (pok. 101) ,duży gabinet. Przywiązujesz z pomocą naczelnika logistyki sznurek i wieszasz materiał na mundur jako zasłoneczkę. Wstawiasz regały za zasłonkę i archiwum gotowe.Można manewrować powierzchnią. Z tego co widziałem to szef specjalnie dokumentów nie przechowuje, no bo cóż my byśmy robili.. Jakie proste. No i przy okazji w przerwach między łapankami , walką z babką od kiełbasy i palaczami może wziąć akta i sobie poczytać albo nawet coś zrobić. "Dyrektor " to chyba nie jest zawód. to podobno taki sam celnik jak wszyscy pozostali tylko trochę lepiej opłacany. Dodatkowe oszczędności wśród pracowników oprócz szukania miejsca na archiwum to ograniczenie ilości pełnomocników, koordynatorów, fikcyjnych szkoleń i kontroli funkcjonalnych z których nic nie wynika. Bierz się facet za wnioski akcyzowe i inne bo jest tego dużo.Rad udzielał twój przyjaciel Wiesław Gomułka.
 
aleksander napisał:
user napisał:
Myślę że czas by informatycy rozpoczęli poszukiwania tajemniczego aleksandra. Czlowiek ten potrzebuje pomocy.
"Kolego" cieszę się ,że chcesz mi pomóc. Mogę jedynie odpowiedzieć, że nie ma obowiązku czytania tego co napiszę oraz nie ma obowiązku pisania na tym forum.Możesz czytać Corintię i zachłystywać się sukcesami GM w walce z babką na rynku. Bo te słynne papierosy to był przypadek. Możesz jeszcze zacytować pewnie swojego mentora Józefa Cyrankiewicza "Rence podniesione na władze ludowe odrąbiemy". Chyba nie zauważyłeś ,że mimo wszystko trochę się w tym kraju zmieniło. Za chwilę może coś się zmieni w naszej firmie. Ty pewnie wolałbyś aby było tak jak jest.Niestety ilość wyświetleń (53000) świadczy o tym, że jednak czytają. Boją się ale czytają. Wszystkie wpisy odnoszą się do faktów jakie mają miejsce w naszej sprawnie zarządzanej instytucji. Instytucji gdzie wnioski leżą po kilka miesięcy. Żeby nie było.Podpowiem, a jak, a co, szefowi jedno proste rozwiązanie.Proste rozwiązania są najlepsze.Miałem napisać o tym miesiąc wcześniej. W sprawie wykorzystania powierzchni biurowych.Chcę pomóc także przy wyszukiwaniu wolnych mocy przerobowych wśród podwładnych. Na początek proponuję przyjrzeć się pracy zastępców.Ad rem. W poszukiwaniu miejsca na archiwum w UCII zaangażowani byli przez pół dnia zastępca, behapowcy, zastępcy naczelnika, kierownik, pewnie jeszcze ktoś z logistyki. Lekko licząc na rozpoznanie terenu razem stracili ok. 3 dniówek roboczych. Ile w tym czasie można było skontrolować towaru, napisać decyzji, przyjąć deklaracji AKC, podpisać decyzji w sprawach karnych itd. Nawet nie trzeba przyuczać, bo przecież dyrektor to nie byle jaka persona. wiedzę merytoryczną ma w małym palcu. Natomiast w sprawie tego prostego rozwiązania miejsca na archiwum.Można to zrobić Tak: Bierzesz 2 gwoździe, 5-6 metrów sznurka do wiązania akt i materiał na mundury co go jeszcze zostało. Wbijasz gwoździe w ściany po przeciwnych stronach w swoim gabinecie (pok. 101) ,duży gabinet. Przywiązujesz z pomocą naczelnika logistyki sznurek i wieszasz materiał na mundur jako zasłoneczkę. Wstawiasz regały za zasłonkę i archiwum gotowe.Można manewrować powierzchnią. Z tego co widziałem to szef specjalnie dokumentów nie przechowuje, no bo cóż my byśmy robili.. Jakie proste. No i przy okazji w przerwach między łapankami , walką z babką od kiełbasy i palaczami może wziąć akta i sobie poczytać albo nawet coś zrobić. "Dyrektor " to chyba nie jest zawód. to podobno taki sam celnik jak wszyscy pozostali tylko trochę lepiej opłacany. Dodatkowe oszczędności wśród pracowników oprócz szukania miejsca na archiwum to ograniczenie ilości pełnomocników, koordynatorów, fikcyjnych szkoleń i kontroli funkcjonalnych z których nic nie wynika. Bierz się facet za wnioski akcyzowe i inne bo jest tego dużo.Rad udzielał twój przyjaciel Wiesław Gomułka.
A co mówią lekarze?
 
brr napisał:
aleksander napisał:
user napisał:
Myślę że czas by informatycy rozpoczęli poszukiwania tajemniczego aleksandra. Czlowiek ten potrzebuje pomocy.
"Kolego" cieszę się ,że chcesz mi pomóc. Mogę jedynie odpowiedzieć, że nie ma obowiązku czytania tego co napiszę oraz nie ma obowiązku pisania na tym forum.Możesz czytać Corintię i zachłystywać się sukcesami GM w walce z babką na rynku. Bo te słynne papierosy to był przypadek. Możesz jeszcze zacytować pewnie swojego mentora Józefa Cyrankiewicza "Rence podniesione na władze ludowe odrąbiemy". Chyba nie zauważyłeś ,że mimo wszystko trochę się w tym kraju zmieniło. Za chwilę może coś się zmieni w naszej firmie. Ty pewnie wolałbyś aby było tak jak jest.Niestety ilość wyświetleń (53000) świadczy o tym, że jednak czytają. Boją się ale czytają. Wszystkie wpisy odnoszą się do faktów jakie mają miejsce w naszej sprawnie zarządzanej instytucji. Instytucji gdzie wnioski leżą po kilka miesięcy. Żeby nie było.Podpowiem, a jak, a co, szefowi jedno proste rozwiązanie.Proste rozwiązania są najlepsze.Miałem napisać o tym miesiąc wcześniej. W sprawie wykorzystania powierzchni biurowych.Chcę pomóc także przy wyszukiwaniu wolnych mocy przerobowych wśród podwładnych. Na początek proponuję przyjrzeć się pracy zastępców.Ad rem. W poszukiwaniu miejsca na archiwum w UCII zaangażowani byli przez pół dnia zastępca, behapowcy, zastępcy naczelnika, kierownik, pewnie jeszcze ktoś z logistyki. Lekko licząc na rozpoznanie terenu razem stracili ok. 3 dniówek roboczych. Ile w tym czasie można było skontrolować towaru, napisać decyzji, przyjąć deklaracji AKC, podpisać decyzji w sprawach karnych itd. Nawet nie trzeba przyuczać, bo przecież dyrektor to nie byle jaka persona. wiedzę merytoryczną ma w małym palcu. Natomiast w sprawie tego prostego rozwiązania miejsca na archiwum.Można to zrobić Tak: Bierzesz 2 gwoździe, 5-6 metrów sznurka do wiązania akt i materiał na mundury co go jeszcze zostało. Wbijasz gwoździe w ściany po przeciwnych stronach w swoim gabinecie (pok. 101) ,duży gabinet. Przywiązujesz z pomocą naczelnika logistyki sznurek i wieszasz materiał na mundur jako zasłoneczkę. Wstawiasz regały za zasłonkę i archiwum gotowe.Można manewrować powierzchnią. Z tego co widziałem to szef specjalnie dokumentów nie przechowuje, no bo cóż my byśmy robili.. Jakie proste. No i przy okazji w przerwach między łapankami , walką z babką od kiełbasy i palaczami może wziąć akta i sobie poczytać albo nawet coś zrobić. "Dyrektor " to chyba nie jest zawód. to podobno taki sam celnik jak wszyscy pozostali tylko trochę lepiej opłacany. Dodatkowe oszczędności wśród pracowników oprócz szukania miejsca na archiwum to ograniczenie ilości pełnomocników, koordynatorów, fikcyjnych szkoleń i kontroli funkcjonalnych z których nic nie wynika. Bierz się facet za wnioski akcyzowe i inne bo jest tego dużo.Rad udzielał twój przyjaciel Wiesław Gomułka.
A co mówią lekarze?
Zapomniałbym - skąd wiesz, ze te fajki to był przypadek?
 
brr napisał:
brr napisał:
aleksander napisał:
user napisał:
Myślę że czas by informatycy rozpoczęli poszukiwania tajemniczego aleksandra. Czlowiek ten potrzebuje pomocy.
"Kolego" cieszę się ,że chcesz mi pomóc. Mogę jedynie odpowiedzieć, że nie ma obowiązku czytania tego co napiszę oraz nie ma obowiązku pisania na tym forum.Możesz czytać Corintię i zachłystywać się sukcesami GM w walce z babką na rynku. Bo te słynne papierosy to był przypadek. Możesz jeszcze zacytować pewnie swojego mentora Józefa Cyrankiewicza "Rence podniesione na władze ludowe odrąbiemy". Chyba nie zauważyłeś ,że mimo wszystko trochę się w tym kraju zmieniło. Za chwilę może coś się zmieni w naszej firmie. Ty pewnie wolałbyś aby było tak jak jest.Niestety ilość wyświetleń (53000) świadczy o tym, że jednak czytają. Boją się ale czytają. Wszystkie wpisy odnoszą się do faktów jakie mają miejsce w naszej sprawnie zarządzanej instytucji. Instytucji gdzie wnioski leżą po kilka miesięcy. Żeby nie było.Podpowiem, a jak, a co, szefowi jedno proste rozwiązanie.Proste rozwiązania są najlepsze.Miałem napisać o tym miesiąc wcześniej. W sprawie wykorzystania powierzchni biurowych.Chcę pomóc także przy wyszukiwaniu wolnych mocy przerobowych wśród podwładnych. Na początek proponuję przyjrzeć się pracy zastępców.Ad rem. W poszukiwaniu miejsca na archiwum w UCII zaangażowani byli przez pół dnia zastępca, behapowcy, zastępcy naczelnika, kierownik, pewnie jeszcze ktoś z logistyki. Lekko licząc na rozpoznanie terenu razem stracili ok. 3 dniówek roboczych. Ile w tym czasie można było skontrolować towaru, napisać decyzji, przyjąć deklaracji AKC, podpisać decyzji w sprawach karnych itd. Nawet nie trzeba przyuczać, bo przecież dyrektor to nie byle jaka persona. wiedzę merytoryczną ma w małym palcu. Natomiast w sprawie tego prostego rozwiązania miejsca na archiwum.Można to zrobić Tak: Bierzesz 2 gwoździe, 5-6 metrów sznurka do wiązania akt i materiał na mundury co go jeszcze zostało. Wbijasz gwoździe w ściany po przeciwnych stronach w swoim gabinecie (pok. 101) ,duży gabinet. Przywiązujesz z pomocą naczelnika logistyki sznurek i wieszasz materiał na mundur jako zasłoneczkę. Wstawiasz regały za zasłonkę i archiwum gotowe.Można manewrować powierzchnią. Z tego co widziałem to szef specjalnie dokumentów nie przechowuje, no bo cóż my byśmy robili.. Jakie proste. No i przy okazji w przerwach między łapankami , walką z babką od kiełbasy i palaczami może wziąć akta i sobie poczytać albo nawet coś zrobić. "Dyrektor " to chyba nie jest zawód. to podobno taki sam celnik jak wszyscy pozostali tylko trochę lepiej opłacany. Dodatkowe oszczędności wśród pracowników oprócz szukania miejsca na archiwum to ograniczenie ilości pełnomocników, koordynatorów, fikcyjnych szkoleń i kontroli funkcjonalnych z których nic nie wynika. Bierz się facet za wnioski akcyzowe i inne bo jest tego dużo.Rad udzielał twój przyjaciel Wiesław Gomułka.
A co mówią lekarze?
Zapomniałbym - skąd wiesz, ze te fajki to był przypadek?
Jakie fajki. W ZSRR skuteczną metodą walki z opozycją było zamykanie w zakładach zamkniętych. Widać dobrze pamiętasz te metody.
 
[Możesz czytać Corintię i zachłystywać się sukcesami GM w walce z babką na rynku. Bo te słynne papierosy to był przypadek. Możesz jeszcze zacytować pewnie swojego mentora Józefa Cyrankiewicza "Rence podniesione na władze ludowe odrąbiemy".
O te fajki koleżko śniegowy. Ty naprawde powinieneś się leczyć.
 
Back
Do góry