Zaczynam "pożegnanie" ze służbą.............Wniosek o zwolnienie złożyłem - klamka zapadła. Może to nie tak miało być ale pewne posunięcia decydentów to sprawiły i zarazem przyspieszyły decyzję. Powiem tak : w kadrach leżała ryza wniosków funkcjonariuszy o zwolnienie ze służby /Warszawa/. Nie wiem co o tym myśleć. Jakoś nikt nie pcha się do służby a miało być tak pięknie. Nie rozumiem tej "polityki" ale odnoszę wrażenie, że nikomu na tym nie zależy. Może tylko cywile będą "mile widziani". Może. Likwidowane są komórki, które de facto zwalczały tak nielegalne faje jak i tzw. szarą strefę. No cóż. Mój czas się konczy. Przyjmowałem się 29 lat temu do celnictwa. Do celnictwa powtarzam ale dzisiaj celnikami są osoby bez kursu celnego - wiadomo o czym mówię. Są dzisiaj szefami i mnie staremu zollowi mówią jak i co należy. Decydują co i jak powinno być. Oni mnie uczą ? Ja miałem prawdziwych nauczycieli zawodu. Wtedy nazywali się" opiekunami" nieopierzonego adepta zawodu. Było minęło...........Czy jest mi żal? Byłbym hipokrytą gdybym powiedział, że nie.
29 lat to kawałek życia... No ale ok. W życiu trzeba sobie powiedzieć, że pewien czas koczy się i "zejść ze sceny". Nie widzę się w obecnej teraźniejszości. Tyle w temacie Emerytury z pozycji zwykłego funka.