• Witaj na stronie i forum Związku Zawodowego Celnicy PL!
    Nasz Związek zrzesza 6783 członków.

    Wstąp do nas! (KLIKNIJ i zapisz się elektronicznie!)
    Albo jeśli wolisz zapisać się w tradycyjny sposób wyślij deklarację (Deklaracja do pobrania! Kliknij!)
    Korzyści i ochrona wynikająca z członkostwa w ZZ Celnicy PL (KLIKNIJ) plus inne benefity, np. zniżki na paliwo!
    Konto Związku 44 1600 1462 0008 2567 1607 7001 w BGŻ BNP PARIBAS

Kandydacie - przeczytaj zanim sie przyjmiesz!

Funkcjonariusze referatów realizacji są uzbrojeni, wyposażeni w śpb i w miarę regularnie szkoleni. Ruszyło się trochę i szkoli się też nowo przyjętych do innych komórek. W myśl koncepcji, że funkcjonariusz jednak powinien być uzbrojony.
Realizacji? Masz na myśli naszych "antyterrorystów" czy tych co patrolują drogi (SENT)?
Bo ja w jednych i drugich znam wielu co nie mają ani ŚPB ani broni. Co więcej nie widzę szansy, że przejdą badania i testy aby na te kursy się dostać.
 
Realizacji? Masz na myśli naszych "antyterrorystów" czy tych co patrolują drogi (SENT)?
Bo ja w jednych i drugich znam wielu co nie mają ani ŚPB ani broni. Co więcej nie widzę szansy, że przejdą badania i testy aby na te kursy się dostać.
Chętnie poznam "antyterrorystę" albo SENTowca bez broni czy śpb😉 No może młodzik tuż po naborze w oczekiwaniu na kurs z śpb i bp. Gorzej z zasadniczym zawodowym🤣
 
No to macie niezły burdel w tym Archeo🤣
Znam osobę, która przed ok 2 laty trafiła na SENT. Staż w służbie SC/SCS ponad 20 lat. Wcześniej bo już od lat 90-tych podporucznik WP. Regularnie wzywany na ćwiczenia do wojska tak co najmniej 2 razy w roku. Raz nawet na takich ćwiczeniach zdobył nagrodę za najlepszy wynik w strzelaniu z broni krótkiej. Dopiero po dwóch latach skierowano go na szkolenie z ŚPB. Pozwolenia na broń w SCS nie posiada do tej pory.
 
Chętnie poznam "antyterrorystę" albo SENTowca bez broni czy śpb😉 No może młodzik tuż po naborze w oczekiwaniu na kurs z śpb i bp. Gorzej z zasadniczym zawodowym🤣
Ja poznałem nie jedną osobę z tzw. twardej realizacji co nie ma broni, a co więcej nie mogą mieć bo nie przejdą badań. Na SENCIe więcej nie ma broni niż ma.
 
Ja poznałem nie jedną osobę z tzw. twardej realizacji co nie ma broni, a co więcej nie mogę mieć bo nie przejdą badań. Na SENCIe więcej nie ma broni niż ma.
Twarda realizacja bez broni i może śpb? Nie rozśmieszaj mnie. Działania przeciwko zorganizowanym grupom przestępczym bez odpowiednich narzędzi? To że ktoś 20 lat siedział za biurkiem i go przerzucili do realizacji i nie dopuścili do służby z bronią to kuriozum. Nie wiem gdzie jest takie dno, że realizacja nie ma broni czy śpb. Bez tego nie jest w stanie realizować swoich obowiązków, do których należy np zapewnienie bezpieczenstwa np dochodzeniowcom. To nie oddział celny. Jeśli faktycznie gdzieś jest taki cyrk jak piszecie, to ten kto do tego dopuścił powinien dostać bilet na białe misie.
 
Znam osobę, która przed ok 2 laty trafiła na SENT. Staż w służbie SC/SCS ponad 20 lat. Wcześniej bo już od lat 90-tych podporucznik WP. Regularnie wzywany na ćwiczenia do wojska tak co najmniej 2 razy w roku. Raz nawet na takich ćwiczeniach zdobył nagrodę za najlepszy wynik w strzelaniu z broni krótkiej. Dopiero po dwóch latach skierowano go na szkolenie z ŚPB. Pozwolenia na broń w SCS nie posiada do tej pory.
No to źle świadczy o nim, czy o przełożonym? O przydział broni wnioskuje bezpośredni przełożony. I to nie jest pozwolenie a decyzja o przydziale. Natomiast sam fakt, że jeszcze nie wszyscy funkcjonariusze sa uzbrojeni jest żałosny.
 
Twarda realizacja bez broni i może śpb? Nie rozśmieszaj mnie. Działania przeciwko zorganizowanym grupom przestępczym bez odpowiednich narzędzi? To że ktoś 20 lat siedział za biurkiem i go przerzucili do realizacji i nie dopuścili do służby z bronią to kuriozum. Nie wiem gdzie jest takie dno, że realizacja nie ma broni czy śpb. Bez tego nie jest w stanie realizować swoich obowiązków, do których należy np zapewnienie bezpieczenstwa np dochodzeniowcom. To nie oddział celny. Jeśli faktycznie gdzieś jest taki cyrk jak piszecie, to ten kto do tego dopuścił powinien dostać bilet na białe misie.
Czemu piszesz na "banasie"...przecież panuje duch samorealizacji i samoobrony, taka sztuka nowoczesna;)
 
No to źle świadczy o nim, czy o przełożonym? O przydział broni wnioskuje bezpośredni przełożony. I to nie jest pozwolenie a decyzja o przydziale. Natomiast sam fakt, że jeszcze nie wszyscy funkcjonariusze sa uzbrojeni jest żałosny.
Ale musi mieć kurs na broń żeby wystąpić o przydział.
 
To nie macie czegoś takiego jak szkolenie wstępne z przepisów, które macie egzekwować, z spb, TI i broni palnej? Nowi funkcjonariusze np. Na przejściach granicznych nie noszą broni?
Mamy takie. I wiele jeszcze innych. Wirtualne szkolenia e - learningowe w takim czymś, co się nazywa ATENA 2. A i jeszcze kurs spadochronowy przed nami w Atenie 2 do odbycia. Jesteśmy gotowi na wszystko i jeszcze więcej. A o szczegóły zapytaj wyższej kadry. Takiego zakłamania nigdy nie było jak teraz.
 
(...)
Więc jeśli po takiej rekrutacji, kandydat myśli sobie: ,,dam z siebie wszystko, to w pracy mnie docenią" lub ,,wiecznie źle tu nie będzie", to tylko współczuć bolesnego zderzenia z betonem.
Szanse, że docenią są bliskie zeru. A to chociażby z tego powodu, że Twoimi przełożonymi będą ludzie, którzy wyobrażenia o zadaniach podwładnych czerpią z tego, co im inni powiedzą lub zobaczą w TV. Nie wiedzą jakie systemy obsługujesz i ile ich jest, na jakich przepisach pracujesz, nie wiedzą co to jest CITES, WPT, IPR,ISZTAR, EDEXIM, OSOZ, taryfikacja, uszlachetnienie, procedura uproszczona, skład celny, tranzyt, ograniczenia pozaekonomiczne itd. itp. Czasami nawet dogadać się z niektórymi nie będziesz mógł, ponieważ nie znają naszej terminologii. A jak trafią ci się tacy, którzy wywodzą się z cła i mają wiedzę, to niemal cudem jest, by ten przełożony stał kiedyś przy minus 30 na drodze, na pasie, kontrolował dokumenty gołymi rękami, bo nie da się w rękawiczkach. By wiedział, jak ciężko skupić uwagę o 4 nad ranem, pracował w deszczu, zimnie, mrozie; by znał przypadki niebezpiecznych sytuacji, który skaleczył nieraz ręce na rozsypanym brudnym szkle pod fotelem "turysty", któremu obiecywano spalenie mieszkania czy inne atrakcje. Brakuje na wysokich stanowiskach osób, które same z siebie pomyślą, by zadbać o nieprzemakalne mundury, ogrzewanie/ klimatyzację, oświetlenie, warunki do zjedzenia posiłku, umycia rąk, sensowne szkolenie itp. "drobiazgi". Takich, którzy się domyślą, że f-sz może być zmęczony nad ranem czy po wielu godzinach fizycznej pracy. Tyle pociechy, że prawdopodobieństwo poważnej wpadki jest mniejsze, bo nie zlecą sprawdzenia tego, co należy. Minusem, że trzeba będzie wykonywać zadania bez sensu np. stać w jednym punkcie na drodze przez wiele godzin w oczekiwaniu na przemytnika tj. jelenia, który jakimś cudem nie ma radia ani komórki. Tu i tam słyszy się o szefach z "praktyką i doświadczeniem na pierwszej linii", ale najczęściej w kontekście ich odejść po zderzeniu ze ścianą.
SCS pracuje na ponad setce ustaw, rozporządzeń i konwencji międzynarodowych. Zakres wiedzy jest ogromny od przepisów o materiałach jądrowych, dobrach kultury, nieboszczykach, należnościach, kontyngentach, zakazach, ograniczeniach po przepisy podatkowe i celne. Kiedyś była baza wiedzy wewnętrznej na stronach Izb, w CORINTII wykaz zmian z każdego dnia wszystkich przepisów polskich i międzynarodowych. Dziś każdy jest skazany na siebie. Nawet nie ma w Polsce strony internetowej dedykowanej informacjom celnym. Jest tylko taka wrzutka na portalu podatkowym.
Są i tacy, którzy twierdzą, że widać światełko w tunelu i wkrótce będzie odbicie od dna:):)
Z innej beczki.
Przed 2004r myśleliśmy, że jak przetrwamy wejście do UE, to UE wymusi wysokie standardy. 2003 i 2004r to barbarzyńska alokacja. Wysłannicy dyrektorów jeździli do f-szy i wręczali im w domu, szpitalu, pod kościołem przeniesienia na drugi koniec Polski. Szczęśliwcy z południa i zachodu Polski dostali 7 dni na stawienie się np. na Medyce lub zostali zwolnieni. Oczywiście bez zapewnienia warunków do mieszkania. Dostaliśmy wówczas na OC druki oświadczeń, że zrzekamy się świadczeń związanych z przeniesieniem. Przysługiwało alokantom 7,20zł za dzień. Nie podpisaliśmy ich, ale i tak długo trzeba było walczyć o te pieniądze. Dopiero Rzecznik Praw Obywatelskich nam pomógł. Zaproponowano nam mieszkania do wynajęcia np. w szkole do adaptacji pod Przemyślem. Czynsz przekraczał nasze zarobki- chyba mieliśmy sobie dorobić. Wielu wówczas zwolniono. Całą akcję nazwano barbarzyńską alokacją. Jedno z małżonków przenoszono do Przemyśla, a drugie do Białej, przenoszono matki dzieci niepełnosprawnych, rodziców dzieci w wieku przedszkolnym itp. Celnicy przeniesieni spali na salach odpraw, w samochodach. Wielu się zwolniło. Ostatni z alokacji wrócili dopiero w 2020r!!!!
Dla porównania w 2007r wchodziliśmy do Schengen, zniesiono graniczne kontrole paszportowe, ale żaden f-sz SG nie został alokowany ani zwolniony bez środków do życia.
Ten sam okres i sławne 8a i 8b. Wystarczyło, że przemytnik posądził celnika o łapówkę, prokuratura aresztowała delikwenta i od razu był zwalniany. Setki osób na tej podstawie zwolniono. Przemytnicy stali się kadrowymi na przejściach zewnętrznych UE. Trybunał stwierdził, że wykonujemy nadzwyczaj ważne dla bezpieczeństwa państwa zadania i można wobec nas nie stosować zasady domniemania niewinności. Tylko SC w Polsce była w ten sposób wyróżniona. Mamy to na papierze. Wielu po latach i uniewinnieniu wróciło do służby, ale dziś walczą o godne emerytury, mają dziurę w życiorysie, a emerytura celników jest zależna od uposażeń z 10 kolejnych lat. Załatwiono ich kolejny raz.
Później przyszedł 2009r i nagle z inspektora (jedno z najwyższych stanowisk) niektórzy spadali na specjalistę. Byli tacy, co dostali po kilkanaście tysięcy wyrównania podwyżki, a inni zero. Inni dostali awans po 5 latach oczekiwania, by po pół roku, w wyniku przeliczenia punktów wymyślonych w MF, spaść znowu o kilka stopni w dół. Do dzisiaj nie dochrapali się mł. aspiranta, a mają ponad 25 lat służby i wyższe wykształcenie. Wartościowanie to kolejna trauma. Ale jakoś znowu stanęliśmy na nogi, pojawiły się korpusy, mianowania nawet na oficera i to przez Prezydenta RP. Przyszedł 2016 i 2017r. F-sz, który nie podpadnie ma gwarancję służby i szereg przepisów, które go chronią przed arbitralnością, ma prawo do sądu. Okazało się to teorią. Z dnia na dzień tysiące zostało zwolnionych bez słowa uzasadnienia. Jedno dostali propozycje pracy, a inni nic. Żadnego kwitu, papierka. NIC. Żadnej decyzji. Tym ucywilnionym NSA odmówił prawa do sądu administracyjnego. Jak skierowali skargi do sądów powszechnych, to te również uznały się za niewłaściwe. Wyrzucono ze służby f-szy chorych dlatego, że byli chorzy. Ci, którzy nie dostali żadnej propozycji nie otrzymali nawet zasiłku chorobowego. Musieli o niego walczyć w sądzie. Do dzisiaj wielu f-szy jeszcze plącze się po sądach, a niektórzy czekają na decyzje o zwolnieniu by się od nich odwołać. Do dzisiaj ucywilnieni nie dostali świadectw służby, choć są wyroki potwierdzające taki obowiązek.
Średnio co ok. 5-6 lat jest wszystko wywracane do góry nogami. SCS jest jak na razie jedyną służbą, gdzie przetestowano alokację, brak gwarancji służby, brak domniemania niewinności. Komu odpowiadają takie realia, niech próbuje. Przy odrobinie szczęścia może uda się ciekawie i bezpiecznie przeżyć kolejne lata służby. Wbrew realiom można tu spotkać wielu bardzo ciekawych i wartościowych ludzi, z którymi można "konie kraść".
 
Szanse, że docenią są bliskie zeru. A to chociażby z tego powodu, że Twoimi przełożonymi będą ludzie, którzy wyobrażenia o zadaniach podwładnych czerpią z tego, co im inni powiedzą lub zobaczą w TV. Nie wiedzą jakie systemy obsługujesz i ile ich jest, na jakich przepisach pracujesz, nie wiedzą co to jest CITES, WPT, IPR,ISZTAR, EDEXIM, OSOZ, taryfikacja, uszlachetnienie, procedura uproszczona, skład celny, tranzyt, ograniczenia pozaekonomiczne itd. itp. Czasami nawet dogadać się z niektórymi nie będziesz mógł, ponieważ nie znają naszej terminologii. A jak trafią ci się tacy, którzy wywodzą się z cła i mają wiedzę, to niemal cudem jest, by ten przełożony stał kiedyś przy minus 30 na drodze, na pasie, kontrolował dokumenty gołymi rękami, bo nie da się w rękawiczkach. By wiedział, jak ciężko skupić uwagę o 4 nad ranem, pracował w deszczu, zimnie, mrozie; by znał przypadki niebezpiecznych sytuacji, który skaleczył nieraz ręce na rozsypanym brudnym szkle pod fotelem "turysty", któremu obiecywano spalenie mieszkania czy inne atrakcje. Brakuje na wysokich stanowiskach osób, które same z siebie pomyślą, by zadbać o nieprzemakalne mundury, ogrzewanie/ klimatyzację, oświetlenie, warunki do zjedzenia posiłku, umycia rąk, sensowne szkolenie itp. "drobiazgi". Takich, którzy się domyślą, że f-sz może być zmęczony nad ranem czy po wielu godzinach fizycznej pracy. Tyle pociechy, że prawdopodobieństwo poważnej wpadki jest mniejsze, bo nie zlecą sprawdzenia tego, co należy. Minusem, że trzeba będzie wykonywać zadania bez sensu np. stać w jednym punkcie na drodze przez wiele godzin w oczekiwaniu na przemytnika tj. jelenia, który jakimś cudem nie ma radia ani komórki. Tu i tam słyszy się o szefach z "praktyką i doświadczeniem na pierwszej linii", ale najczęściej w kontekście ich odejść po zderzeniu ze ścianą.
SCS pracuje na ponad setce ustaw, rozporządzeń i konwencji międzynarodowych. Zakres wiedzy jest ogromny od przepisów o materiałach jądrowych, dobrach kultury, nieboszczykach, należnościach, kontyngentach, zakazach, ograniczeniach po przepisy podatkowe i celne. Kiedyś była baza wiedzy wewnętrznej na stronach Izb, w CORINTII wykaz zmian z każdego dnia wszystkich przepisów polskich i międzynarodowych. Dziś każdy jest skazany na siebie. Nawet nie ma w Polsce strony internetowej dedykowanej informacjom celnym. Jest tylko taka wrzutka na portalu podatkowym.
Są i tacy, którzy twierdzą, że widać światełko w tunelu i wkrótce będzie odbicie od dna:):)
Z innej beczki.
Przed 2004r myśleliśmy, że jak przetrwamy wejście do UE, to UE wymusi wysokie standardy. 2003 i 2004r to barbarzyńska alokacja. Wysłannicy dyrektorów jeździli do f-szy i wręczali im w domu, szpitalu, pod kościołem przeniesienia na drugi koniec Polski. Szczęśliwcy z południa i zachodu Polski dostali 7 dni na stawienie się np. na Medyce lub zostali zwolnieni. Oczywiście bez zapewnienia warunków do mieszkania. Dostaliśmy wówczas na OC druki oświadczeń, że zrzekamy się świadczeń związanych z przeniesieniem. Przysługiwało alokantom 7,20zł za dzień. Nie podpisaliśmy ich, ale i tak długo trzeba było walczyć o te pieniądze. Dopiero Rzecznik Praw Obywatelskich nam pomógł. Zaproponowano nam mieszkania do wynajęcia np. w szkole do adaptacji pod Przemyślem. Czynsz przekraczał nasze zarobki- chyba mieliśmy sobie dorobić. Wielu wówczas zwolniono. Całą akcję nazwano barbarzyńską alokacją. Jedno z małżonków przenoszono do Przemyśla, a drugie do Białej, przenoszono matki dzieci niepełnosprawnych, rodziców dzieci w wieku przedszkolnym itp. Celnicy przeniesieni spali na salach odpraw, w samochodach. Wielu się zwolniło. Ostatni z alokacji wrócili dopiero w 2020r!!!!
Dla porównania w 2007r wchodziliśmy do Schengen, zniesiono graniczne kontrole paszportowe, ale żaden f-sz SG nie został alokowany ani zwolniony bez środków do życia.
Ten sam okres i sławne 8a i 8b. Wystarczyło, że przemytnik posądził celnika o łapówkę, prokuratura aresztowała delikwenta i od razu był zwalniany. Setki osób na tej podstawie zwolniono. Przemytnicy stali się kadrowymi na przejściach zewnętrznych UE. Trybunał stwierdził, że wykonujemy nadzwyczaj ważne dla bezpieczeństwa państwa zadania i można wobec nas nie stosować zasady domniemania niewinności. Tylko SC w Polsce była w ten sposób wyróżniona. Mamy to na papierze. Wielu po latach i uniewinnieniu wróciło do służby, ale dziś walczą o godne emerytury, mają dziurę w życiorysie, a emerytura celników jest zależna od uposażeń z 10 kolejnych lat. Załatwiono ich kolejny raz.
Później przyszedł 2009r i nagle z inspektora (jedno z najwyższych stanowisk) niektórzy spadali na specjalistę. Byli tacy, co dostali po kilkanaście tysięcy wyrównania podwyżki, a inni zero. Inni dostali awans po 5 latach oczekiwania, by po pół roku, w wyniku przeliczenia punktów wymyślonych w MF, spaść znowu o kilka stopni w dół. Do dzisiaj nie dochrapali się mł. aspiranta, a mają ponad 25 lat służby i wyższe wykształcenie. Wartościowanie to kolejna trauma. Ale jakoś znowu stanęliśmy na nogi, pojawiły się korpusy, mianowania nawet na oficera i to przez Prezydenta RP. Przyszedł 2016 i 2017r. F-sz, który nie podpadnie ma gwarancję służby i szereg przepisów, które go chronią przed arbitralnością, ma prawo do sądu. Okazało się to teorią. Z dnia na dzień tysiące zostało zwolnionych bez słowa uzasadnienia. Jedno dostali propozycje pracy, a inni nic. Żadnego kwitu, papierka. NIC. Żadnej decyzji. Tym ucywilnionym NSA odmówił prawa do sądu administracyjnego. Jak skierowali skargi do sądów powszechnych, to te również uznały się za niewłaściwe. Wyrzucono ze służby f-szy chorych dlatego, że byli chorzy. Ci, którzy nie dostali żadnej propozycji nie otrzymali nawet zasiłku chorobowego. Musieli o niego walczyć w sądzie. Do dzisiaj wielu f-szy jeszcze plącze się po sądach, a niektórzy czekają na decyzje o zwolnieniu by się od nich odwołać. Do dzisiaj ucywilnieni nie dostali świadectw służby, choć są wyroki potwierdzające taki obowiązek.
Średnio co ok. 5-6 lat jest wszystko wywracane do góry nogami. SCS jest jak na razie jedyną służbą, gdzie przetestowano alokację, brak gwarancji służby, brak domniemania niewinności. Komu odpowiadają takie realia, niech próbuje. Przy odrobinie szczęścia może uda się ciekawie i bezpiecznie przeżyć kolejne lata służby. Wbrew realiom można tu spotkać wielu bardzo ciekawych i wartościowych ludzi, z którymi można "konie kraść".

Brawo, brawo, brawo Pani Marysiu

niechaj o tym wszyscy pamiętają...

a winni się smażą...

ps. porównanie alokacji w SC i SG - w punkt, ilu za to zapłaciło rozpadem rodzin, zdrowiem, życiem?
 
Ostatnia edycja:
Ale musi mieć kurs na broń żeby wystąpić o przydział.
Oczywiście. Ale sam się na niego nie skieruje. Musi byc miejsce w KSS albo w UCS gdzie będzie organizowany i jego kierownik musi dopilnować, żeby się tam znalazł. Tak naprawdę każdy funkcjonariusz powinien być uzbrojony, tak jak w policji.
 
Back
Do góry