• Witaj na stronie i forum Związku Zawodowego Celnicy PL!
    Nasz Związek zrzesza 6783 członków.

    Wstąp do nas! (KLIKNIJ i zapisz się elektronicznie!)
    Albo jeśli wolisz zapisać się w tradycyjny sposób wyślij deklarację (Deklaracja do pobrania! Kliknij!)
    Korzyści i ochrona wynikająca z członkostwa w ZZ Celnicy PL (KLIKNIJ) plus inne benefity, np. zniżki na paliwo!
    Konto Związku 44 1600 1462 0008 2567 1607 7001 w BGŻ BNP PARIBAS

Nowe Rozporządzenie w sprawie wielokrotności kwoty bazowej

nie została odłożona na półkę jako już załatwiona. Na stronie BIP Kancelarii Prezesa RM w wykazie prac legislacyjnych nadal "wisi" informacja o projekcie naszego rozporządzenia z przewidywanym terminem przyjęcia projektu przez RM w III kw. 2019 r. Czyli wygląda na to, że nic złego się nie dzieje. Termin przyjęcia jeszcze nie minął, ale ...
1. od 17.07. ( przynajmniej wg informacji jakie można pozyskać z tej strony) nic w sprawie się nie dzieje. Co prawda upłynął tylko miesiąc, ale...
2. dla innych służb proces legislacyjny dot. ich wielokrotności kwoty bazowej, przebiegał zdecydowanie szybciej (w styczniu były podwyżki, 28 stycznia premier podpisuje rozporządzenia a 31 stycznia są już publikowane czyli wszystko zamknęło się w miesiąc). Gdyby tak samo sprawnie procedowano przy naszym rozporządzeniu to już w maju powinno zostać ono opublikowane. Można przyjąć, że obecnie rząd ma o wiele więcej pracy, więc nic złego się nie dzieje, ale...
3. tak naprawdę, niewiele jest pracy przy tym rozporządzeniu. Podwyżki zostały wypłacone, ustalona została już wysokość nowej wielokrotności (czy prawidłowo, czy też odrobinę ją zaniżono, to już inna para kaloszy), więc nie ma się nad czym zastanawiać, nasza sytuacja jest taka sama jak w innych służbach, przepis jest w zasadzie z kategorii "przepisów technicznych", projekt jest przygotowany, wydawałoby się więc, że powinien już dawno być podpisany i opublikowany ale niestety nie jest, bo ... ( do głowy przychodzą mi 3 ewentualności)
a/ władza jest mało empatyczna, nie ma dla nas szacunku, więc nawet do głowy jej nie przychodzi, że opóźniając opublikowanie rozporządzenia, stawia w dyskomfortowej sytuacji wielu funkcjonariuszy, którzy czekają na naliczenie emerytury, albo po prostu nie interesuje jej nas dyskomfort (najkorzystniejsza dla nas ewentualność)
b/ władza chce nas "trzymać w szachu" - uznając, iż część z nas czeka z decyzją o odejściu ze służby na podniesienie wielokrotności - maksymalnie zwleka z publikacją rozporządzenia, by opóźnić proces odchodzenia ze służby (ta ewentualność nie jest jeszcze groźna)
c/ podniesienie wielokrotności kwoty bazowej naszej służbie, daje nam ( w przeciwieństwie do innych służb, w których emerytura jest liczona od ostatniej pensji) "na już" wymierne korzyści, bo zwiększa się podstawa wymiaru emerytury. Zwiększenie przeciętnego uposażenia do 5766 zł to podwyższenie emerytury od 200 zł w górę. Może decydenci zaczęli się zastanawiać, czy budżet stać na takie rozwiązanie (czyli na podniesienie wysokości kwoty wielokrotności kwoty bazowej)
Zastanawia mnie to, bo przecież zwlekanie z opublikowaniem tego przepisu, spowoduje zwielokrotnienie pracy w ZER i IAS-ach - wszystkie decyzje emerytalne wydane po 1.01.2019 a przed wejściem w życie rozporządzenia- będą musiały być zmieniane.
Wiem, że te moje dywagację to taka "spiskowa teoria dziejów". Jeszcze parę lat do tyłu, pewnie takie rzeczy nie przychodziłyby mi do głowy ale dzisiejsza rzeczywistość pokazuje, że nie ma rzeczy niemożliwych.
Nie napisałem powyższego by podkręcać atmosferę, ona jest już wystarczająco podkręcona brakiem podpisu prezydenta na ustawie emerytalnej. Napisałem powyższe, by pokazać Panu Przewodniczącemu co dzieje się w naszych głowach i ewentualnie skłonić do podjęcia działań mających uspokoić atmosferę. Mam tu na myśli chociażby wystąpienie do MF o przekazanie projektu rozporządzenia skierowanego do RM (nie przypuszczam by był on objęty klauzulą poufności lub tajności). Wiem, że jakiś czas temu, w tym wątku napisał Pan, iż ma Pan zapewnienie, iż przepis będzie obowiązywać od 1.01.2019 r. Zapewnienia słowne to dzisiaj trochę mało a ja jestem trochę jak niewierny Tomasz, żeby uwierzyć muszę zobaczyć. Więc moje czarne myśli rozwiane zostałyby, gdybym przeczytał taki zapis w projekcie rozporządzenia przesłanego do RM. Prosiłem już o to miesiąc temu. Nie wiem czy związek takie pismo wystosował. Wiem, że dla większości ważniejszy jest teraz podpis prezydenta na ustawie emerytalnej i tam głównie kierowane powinny być działania związku ale przecież pismo do MF z prośbą o przesłanie projektu nie zajmie zbyt wiele czasu.
 
Sądzę, że powód jest bardziej prozaiczny niż nam się wydaje...…………, nie opieszałość z powodu urlopów, nie opieszałość z uwagi na tą czy inną przyczynę, ale normalnie....………., normalnie jak zawsze bywało w przypadkach podwyżek...……………….., dlaczego mnie to nie dziwi...……………. zawsze tak było, no dobrze, moim zdaniem my dostaliśmy jakieś ochłapy a wielu dostało podwyżki ponad kwoty gwarantowane, moim zdaniem to jest przyczyną tzw. niezbędnej lub raczej zbędnej zwłoki, no cóż na koniec okaże się, że średnia jest ponad tą o której myślimy, a kwota już zaproponowana to tylko jakiś "balon" próbny jak środowisko przyjmie manipulacje, może nie zauważymy faktycznej średniej kwoty...…………….no ale to tylko takie dywagacje starej celniczki, będącej jedną nogą na emeryturze:):):):):):):):):):)
 
Szanowny forumowiczu KOŃ. Straszny jest ten Przewodniczący, normalnie leń do potęgi n-tej. Nic nie robi cały dzień.
A teraz poważnie. Mijasz się z prawdą, gdyż miałem wypadek w maju(chyba 21 maja i byłem na zwolnieniu jakieś trzy, góra cztery tygodnie), czyli max jakoś do połowy czerwca, a nie lipca jak sugerujesz. Cóż, wypadki się zdarzają, nawet mnie. :)
Dopiero od 15.07. miałem urlop do 02.08. Cóż, urlop też mi przysługuje i to był urlop niewykorzystany z poprzedniego roku w znacznej części. :)
W obu okresach były osoby wyznaczone do zastępstwa, więc nie wiem cóż ma znaczyć ten zwrot "bez komentarza" i jeszcze z wykrzyknikiem?
Informuję wszystkich, że związek wyśle pismo w tej sprawie, choć jak słusznie zauważono wyżej, na naradzie kadry kierowniczej w lipcu zakomunikowano wszem i wobec, że ta nowela będzie obowiązywała od stycznia 2019r.
Ps. Jak masz do mnie jakieś pytanie to pisz na priv lub maila. I nie formułuj publicznie nieprawdziwych zarzutów.
 
Szanowny administratorze/przewodniczący Sławomir. Potwornym impertynentem jest ten Koń, normalnie fałszywy łgarz, kabotyn i szarlatan, do potęgi entej*silnia. Pewnie z nudów jeździ po kraju i rozpowszechnia same oszczerstwa o Sławomirze Siwy.
Tylko z samego założenia , nie śmiałbym odrzucić rzekomo - jak twierdzisz - mijanej przeze mnie Prawdy. Powoduje to, że bardzo poważnie traktuję wyssane z palca wymysły przewodniczącego, a jeszcze poważniej sugerowane na ich podstawie oskarżenia mojej postaci.
Niestety powyżej sam siebie wyzułeś z powagi zaistniałej sytuacji, podejmując się interpretacji jednego, prostego zdania informacyjnego, które pomimo pewnej, zaszłej nieścisłości, koiło niepokój wzbudzany powstałym i utrzymywanym od dłuższego czasu milczeniem.
Skąd więc ta jakaś chora myśl, że zwrot "bez komentarza" nie jest wyłącznie podkreśleniem zamknięcia informacji?
Podkreśleniem braku własnego odniesienia do niej obecnie i po ewentualnych pytaniach potem.
Nie mam do ciebie żadnych pytań, natomiast na podstawie twoich powyższych słów, mam prawo (publicznie) oczekiwać na wskazanie podstaw twojego twierdzenia, że prócz suchej informacji mój poprzedni post w ogóle cokolwiek "formułował". Gdybyś przypadkiem nie mógł tego wykazać, nie będziesz mógł również zaprzeczyć, iż uległeś (może chwilowej) paranoi, gdyż to nie ja tobie coś zarzuciłem, lecz (publicznie) ty mnie!
Zaznaczam przy okazji, że twoja, tak nieprawdopodobnie ukierunkowana reakcja na prostą informację, ma prawo wzbudzić myśl, pochodną przysłowiu
"uderz w stół, a nożyce się odezwą". Ja nie walnąłem w stół! Czy ty musiałeś się odezwać, przypisując mi jakieś własne przewiny?
 
Szanowny forumowiczu KOŃ.
Cieszę się, że wprawdzie w dość zawoluowany sposób, ale jednak, wyjaśniasz, że nie miałeś zamiaru nic zasugerować swoim wpisem.
Bądź ostrożniejszy na przyszłość, ponieważ, chcę w to wierzyć, zupełnie przypadkowo i omyłkowo podałeś nieprawdziwą informację o czasie mojego chorobowego i bezpośrednim urlopie po zwolnieniu lekarskim. Po prostu bądź precyzyjny na przyszłość, jeśli chcesz mnie atakować publicznie.
 
przyszedłeś tu żeby sie popisywać albo kłócić? Wzbudzasz tylko politowanie.
To chyba dobrze, że wzbudzam politowanie. Mogę więc śmiało cię poprosić o wyjaśnienie w których postach kłótnie się wszczynają i jakie są te prowokacje oraz które posty są tylko odpowiedzią? Wyjaśnij mi też, dlaczego się mylę stwierdzając, że właśnie grzecznie odpowiadam na twoje pytanie i dlaczego błędnie uważam je za prowokację?
 
Emeryt99 i bodrum. Ja nie mam wpływu na tryb posiedzeń RM.
Natomiast nie podzielam zdania, że związek działa opieszale w tej sprawie.
Powinienem napisać, "związek wyśle kolejne pismo" a nie "związek wyśle pismo". Być może nie wiecie, ale pismo w tej sprawie było. Następnie za jakiś czas postawiłem to na RDS i zostałem poinformowany, że przygotowano dla MF do podpisu jako wykaz prac RM. Później 8 lipca na naradzie kadry, też o to pytałem i poinformowano, że jest w wykazie prac RM i że będzie obowiązywało od stycznia 2019. Dlatego nie ma pisma kolejnego w międzyczasie, bo stale to mam na uwadze i przypominam gdzie trzeba.
Mimo tego, rozumiejąc Wasze obawy napisałem, że wyślemy pismo. Miałem na myśli kolejne pismo. Od 8 lipca minął już miesiąc i rzeczywiście można w chwili obecnej upomnieć się po raz kolejny.
 
Zakładam, że wszyscy upominający się o zmianę rozporządzenia to aktualni f-sze, którzy w tym roku odeszli lub odejdą na emeryturę. Z uwagi na planowane w przyszłym roku podwyżki zakładam, że takich osób będzie garstka. Dla ucywilnionych kwota ta w świetle zmian ustawy jest neutralna. Dla f-szy planujących odejście na emeryturę w kolejnych latach zmiana rozporządzenia jest niekorzystna i upominanie się o zmianę jest strzałem w stopę. Gdyby nie było zmiany to każdy f-sz za ten rok miałby o ok. 10% wyższy wskaźnik podstawy emerytury tj. wyższą emeryturę. Z tych powodów jest gwarancja, że MF na pewno kwotę w tym roku zmieni.
 
Zakładam, że wszyscy upominający się o zmianę rozporządzenia to aktualni f-sze, którzy w tym roku odeszli lub odejdą na emeryturę. Z uwagi na planowane w przyszłym roku podwyżki zakładam, że takich osób będzie garstka. Dla ucywilnionych kwota ta w świetle zmian ustawy jest neutralna. Dla f-szy planujących odejście na emeryturę w kolejnych latach zmiana rozporządzenia jest niekorzystna i upominanie się o zmianę jest strzałem w stopę. Gdyby nie było zmiany to każdy f-sz za ten rok miałby o ok. 10% wyższy wskaźnik podstawy emerytury tj. wyższą emeryturę. Z tych powodów jest gwarancja, że MF na pewno kwotę w tym roku zmieni.

Skoro będą podwyżki dla wszystkich w 2020 r. to dlaczego kwota średniego uposażenia f-szy SCS miałaby nie wzrosnąć po tych podwyżkach ? Pytam się , bo to logiczny ciąg zdarzeń, wyższe pensje to wyższa średnia, no chyba że konstrukcja średniego uposażenia jest oparta na innym schemacie.
 
Zakładam, że wszyscy upominający się o zmianę rozporządzenia to aktualni f-sze, którzy w tym roku odeszli lub odejdą na emeryturę. Z uwagi na planowane w przyszłym roku podwyżki zakładam, że takich osób będzie garstka. Dla ucywilnionych kwota ta w świetle zmian ustawy jest neutralna. Dla f-szy planujących odejście na emeryturę w kolejnych latach zmiana rozporządzenia jest niekorzystna i upominanie się o zmianę jest strzałem w stopę. Gdyby nie było zmiany to każdy f-sz za ten rok miałby o ok. 10% wyższy wskaźnik podstawy emerytury tj. wyższą emeryturę. Z tych powodów jest gwarancja, że MF na pewno kwotę w tym roku zmieni.
Diaboliczna myśl, trochę wskazująca na wyznawanie zasad etyki Kalego.
Pierwsze założenie, w części przynajmniej, jak najbardziej słuszne - tym funkcjonariuszom, którzy w tym roku już odeszli na emeryturę albo zamierzają to zrobić, rzeczywiście zależy na zmianie, bo będą mieli wyższe emerytury dzięki podniesieniu wielokrotności kwoty bazowej. Ale - chyba się nie mylę - zmiana ta będzie korzystna również dla tych, którzy będą odchodzili na emerytury w przyszłym i kolejnych latach. No bo na logikę oni również, po zmianie będą mieli wyższe emerytury od tych, które mieliby gdyby przeciętne wynagrodzenie nie wzrosło. Diaboliczność myśli rzuconej przez kolegę polega na tym, że rzeczywiście niepodnoszenie przeciętnego wynagrodzenia mogłaby doprowadzić do niemałego wzrostu emerytur ale pod kilkoma warunkami i z kilkoma skutkami.
Pierwszy warunek to coroczna podwyżka wynagrodzeń bez podnoszenia przeciętnego wynagrodzenia np. przez 5 lat, co podniosłoby wskaźnik podstawy emerytury (bo w takiej sytuacji wynagrodzenia stale by rosły a średnia nie). Drugi - po tych przykładowych 5 latach, powinna zostać podniesiona wielokrotność kwoty bazowej, z uwzględnieniem wszystkich podwyżek, jakie miały miejsce w ciągu tych 5 lat (oczywiście najlepiej byłoby by jeszcze wzrosła kwota bazowa), np. do wysokości (strzelam) 4,98. Trzeci - by mieć gwarancję podniesienia po takim czasie wielokrotności kwoty bazowej, trzeba by się z władzą w tym względzie umówić ( i uwierzyć jej, że dotrzyma słowa) lub doprowadzić do zmiany ustawy o KAS poprzez zapisanie w niej, iż wielokrotność kwoty bazowej jest podnoszona raz na (przykładowe) 5 lat i uwzględnia podwyżki wynagrodzeń jakie miały miejsce przez ten czas.
Skutki - wskażę na dwa alternatywne/ Pierwszy - takie rozwiązanie powoduje, iż skazujemy tych funkcjonariuszy, którzy w tym roku przeszli lub w najbliższej przyszłości chcą przejść na emeryturę, na niższe świadczenie. Drugi - zatrzymujemy znaczący odpływ kadr z KAS ( bo przez moje przykładowe 5 lat ludzie nie będą odchodzić, czekając na podniesienie wielokrotności kwoty bazowej). Oba wskazane skutki są wg mnie nie do zaakceptowania.
Te moje dywagacje mają, w moim założeniu, wykazać szkodliwość takiego myślenia. Średnie uposażenie powinno rosnąć wraz ze wzrostem wynagrodzeń. Tak jak to jest w innych służbach. Nie powinno to być pozostawione uznaniu władzy. W tych innych służbach zmiany (czyli zwiększenia wielokrotności kwoty bazowe)j dokonano niezwłocznie. U nas powinno to stać się już w maju. Każde inne rozwiązanie daje możliwość manipulacji.
Drugie założenie kolegi JachMar, czyli uznanie, że przyszłoroczne podwyżki zatrzymają odejścia na emeryturę, mając na uwadze chociażby wypowiedzi z tego forum, uważam za bezpodstawne
 
Zobaczcie co się stało z wskaźnikiem w 2010r. Wówczas były podwyżki, a nie podniesiono przeciętnej. Wpiszcie sobie swoje uposażenia do arkusza, który jest na stronie to się przekonacie, że w 2010 jest o ok.15-20% wyższy, niż w 2009 i 2011r. A każdy % się liczy. Wcale nie trzeba 5 lat.
Gdyby takie niedopatrzenie przytrafiło się w 2019r. to na pewno w kolejnym by było skorygowane. Wówczas emerytury liczone byłyby od tej wyższej kwoty.

Ten współczynnik ma po prostu podwójną zależność- gdy nie rośnie to podnosi współczynnik, ale obniża bazę do wyliczenia emerytury. Gdy rośnie to obniża współczynnik, ale podnosi bazę.

Skoro brak zmiany rozporządzenia były dla nas korzystny (tysięcy osób), a dla budżetu niekorzystny, to na 1000% mamy pewność, że MF zmiany nie zaniedba. Zresztą MF nie ma interesu do manipulowania przy tej kwocie.

I tyle. Niech Związek zajmie się po prostu innymi sprawami. To żyłowanie do działania w tej sprawie jest niepotrzebne.

Co do odejść, to pożyjemy zobaczymy. Fala nadejdzie za rok lub dwa, chyba że zmieni się zarządzanie i sytuacja w komórkach. Generalnie w moim otoczeniu to ludzie chcą zostać dłużej, ale nie w realiach.
 
Jedynie systematyczne coroczne podwyżki w wysokości wyraźnie wyższej od procentowej waloryzacji emerytur może zatrzymać ludzu dłużej, bo będzie to miało wpływ na wysokość emerytury, zwłaszcza jeśli zlikwidują art. 15a, to bez kilkuletnich programów podwyżek nie zahamują odejść. Nie zachęcą też potencjalnych kandydatów do wstąpienia do służby.

I nie ma co dywagować czy lepiej zmieniać mnożnik czy nie. Co z tego, że jeśli nie zmieniliby to indywidualny wskaźnik za dany rok będzie wyższy, skoro podstawa (średnie uposażenie) będzie niższe. czy lepiej mieć wyższy procent od mniejszej liczby czy niższy od wyższej? Powstawiajcie sobie do kalkulatora różne warianty to się przekonacie. Podwyższenie mnożnika za rok lub dwa niewiele da skoro podstawa (średnia) nie będzie rosła.
 
Zobaczcie co się stało z wskaźnikiem w 2010r. Wówczas były podwyżki, a nie podniesiono przeciętnej. Wpiszcie sobie swoje uposażenia do arkusza, który jest na stronie to się przekonacie, że w 2010 jest o ok.15-20% wyższy, niż w 2009 i 2011r. A każdy % się liczy. Wcale nie trzeba 5 lat.
Gdyby takie niedopatrzenie przytrafiło się w 2019r. to na pewno w kolejnym by było skorygowane. Wówczas emerytury liczone byłyby od tej wyższej kwoty.

Ten współczynnik ma po prostu podwójną zależność- gdy nie rośnie to podnosi współczynnik, ale obniża bazę do wyliczenia emerytury. Gdy rośnie to obniża współczynnik, ale podnosi bazę.

Skoro brak zmiany rozporządzenia były dla nas korzystny (tysięcy osób), a dla budżetu niekorzystny, to na 1000% mamy pewność, że MF zmiany nie zaniedba. Zresztą MF nie ma interesu do manipulowania przy tej kwocie.

I tyle. Niech Związek zajmie się po prostu innymi sprawami. To żyłowanie do działania w tej sprawie jest niepotrzebne.

Co do odejść, to pożyjemy zobaczymy. Fala nadejdzie za rok lub dwa, chyba że zmieni się zarządzanie i sytuacja w komórkach. Generalnie w moim otoczeniu to ludzie chcą zostać dłużej, ale nie w realiach.
słusznie prawi PJS...
a ja na szybko, na liczbach przedstawię zyski i straty "niedopatrzenia" MF polegającego na braku zmiany rozporządzenia.
Weźmy jako przykład funkcjonariusza, którego aktualny wskaźnik dla wyliczenia emerytury, obliczony na podstawie 10 wybranych lat wynosi 100% podstawy (czyli przeciętnego wynagrodzenia) a staż w służbie daje mu 55%.

Zmienia się współczynnik z aktualnego 3,1 na proponowany 3,39. Funkcjonariusz odchodzący w tym roku na emeryturę dostaje emeryturę w wysokości brutto 3171,7 zł/netto 2632,5 zł. Przy niezmienionym współczynniku dostanie 2900,4/2407,3 zł. Czyli netto traci 225,2 zł. Przyznamy, że nie jest to mało.

Nie zmienia się wskaźnik czyli za rok 2019 każdy funkcjonariusz będzie miał 10% wyższy wskaźnik podstawy emerytury (nie liczyłem tego, podaję za JachMarem). Wiemy, że ten wskaźnik budowany jest na podstawie 10 wybranych, po sobie następujących lat. Więc z tej przyczyny ten 10% wyższy wskaźnik z 2019 roku zwiększy nam ogólny wskaźnik od którego będzie emerytura o 1%. Czyli zakładając, że odchodzimy na emeryturę w przyszłym czy też następnym roku gdy będzie już podniesiona do 3,39 wielokrotność, zyskujemy brutto 31,7 zł/ netto 26,3. Można powiedzieć, że lepiej te pieniądze mieć niż nie mieć.

Ale jak pisze JachMar na braku zmiany straci garstka a zyskają tysiące. Nie wiem skąd ma dane by tak napisać, choć niewątpliwie w tym roku odeszło lub odejdzie na emerytury mniej osób niż w ciągu najbliższych paru lat. Mam nadzieję, że dokonując obliczeń brał pod uwagę, że zyskają tylko Ci, którzy rok 2019 wybiorą jako jeden z tych dziesięciu (bo dla tych, których wybrane najlepsze 10 lat nie zahacza o 2019 rok brak zmiany nie przynosi korzyści). Z tego co ja słyszałem od osób, które odeszły lub odchodzą na emeryturę, wybierają raczej lata wcześniejsze.

Pojawia się propozycja "... Niech Związek zajmie się po prostu innymi sprawami. To żyłowanie do działania w tej sprawie jest niepotrzebne..." Czyli nie walczmy o rozwiązanie na braku którego mniej liczni stracą miesięcznie 225 zł, bo większa grupa zyska 26 zł.
Czy tak ma wyglądać nasza solidarność ? Mamy trzymać kciuki za władzę by przez zaniedbanie nie wprowadziła zmiany, bo wtedy bliżej nieokreślona większość zyska 26 zł i nie przejmować się, że to zaniedbanie zmniejszy emerytury innym o 225 zł, bo przecież ich jest mniej? I nie jest ważne, że ta zmiana powinna już w maju być wprowadzona, że wynika z obowiązujących przepisów i zaistniałych faktów (były w tym roku podwyżki - były, dostaliśmy je od stycznia - dostaliśmy). Nie jest ważne, iż odeszli na emeryturę ludzie bo nie potrafili się pogodzić z tym co się teraz dzieje, bo nie mieli zdrowia by dłużej służyć. Nie jest ważne, że podejmując decyzję o odejściu na emeryturę, byli zapewniani (również na tym forum, przez samego Pana Przewodniczącego), że wielokrotność będzie podniesiona i będzie dotyczyć wszystkich, którzy odejdą w tym roku.
To jest ta mentalność Kalego o której wyżej pisałem. Ludzie, co się z nami porobiło. Nie myślicie, że rządzącym zawsze chodziło i chodzi o to byśmy myśleli kategorią ja a nie kategorią my.
Ta nasza dyskusja nie ma znaczenia dla wejścia w życie zmiany. Ona wejdzie i będzie obowiązywała od 1.01.2019 r. Ma jednak znaczenie dla oceny naszych postaw, naszej solidarności zawodowej i ludzkiej. Zastanówmy się czy dla indywidualnego interesu, powinniśmy naginać zasady, nie bronić mniej licznych czyli słabszych, czy na dłuższą metę nam się to opłaci?

ps
dla pełnej jasności - ja odszedłem na emeryturę w tym roku. Podaję tą informację, by ułatwić rozważania tym, którzy będą się zastanawiać się czy napisałem powyższe, bo rzeczywiście tak myślę, czy tylko dlatego, że mam w tym indywidualny interes.
 
słusznie prawi PJS...
a ja na szybko, na liczbach przedstawię zyski i straty "niedopatrzenia" MF polegającego na braku zmiany rozporządzenia.
Weźmy jako przykład funkcjonariusza, którego aktualny wskaźnik dla wyliczenia emerytury, obliczony na podstawie 10 wybranych lat wynosi 100% podstawy (czyli przeciętnego wynagrodzenia) a staż w służbie daje mu 55%.

Zmienia się współczynnik z aktualnego 3,1 na proponowany 3,39. Funkcjonariusz odchodzący w tym roku na emeryturę dostaje emeryturę w wysokości brutto 3171,7 zł/netto 2632,5 zł. Przy niezmienionym współczynniku dostanie 2900,4/2407,3 zł. Czyli netto traci 225,2 zł. Przyznamy, że nie jest to mało.

Nie zmienia się wskaźnik czyli za rok 2019 każdy funkcjonariusz będzie miał 10% wyższy wskaźnik podstawy emerytury (nie liczyłem tego, podaję za JachMarem). Wiemy, że ten wskaźnik budowany jest na podstawie 10 wybranych, po sobie następujących lat. Więc z tej przyczyny ten 10% wyższy wskaźnik z 2019 roku zwiększy nam ogólny wskaźnik od którego będzie emerytura o 1%. Czyli zakładając, że odchodzimy na emeryturę w przyszłym czy też następnym roku gdy będzie już podniesiona do 3,39 wielokrotność, zyskujemy brutto 31,7 zł/ netto 26,3. Można powiedzieć, że lepiej te pieniądze mieć niż nie mieć.

Ale jak pisze JachMar na braku zmiany straci garstka a zyskają tysiące. Nie wiem skąd ma dane by tak napisać, choć niewątpliwie w tym roku odeszło lub odejdzie na emerytury mniej osób niż w ciągu najbliższych paru lat. Mam nadzieję, że dokonując obliczeń brał pod uwagę, że zyskają tylko Ci, którzy rok 2019 wybiorą jako jeden z tych dziesięciu (bo dla tych, których wybrane najlepsze 10 lat nie zahacza o 2019 rok brak zmiany nie przynosi korzyści). Z tego co ja słyszałem od osób, które odeszły lub odchodzą na emeryturę, wybierają raczej lata wcześniejsze.

Pojawia się propozycja "... Niech Związek zajmie się po prostu innymi sprawami. To żyłowanie do działania w tej sprawie jest niepotrzebne..." Czyli nie walczmy o rozwiązanie na braku którego mniej liczni stracą miesięcznie 225 zł, bo większa grupa zyska 26 zł.
Czy tak ma wyglądać nasza solidarność ? Mamy trzymać kciuki za władzę by przez zaniedbanie nie wprowadziła zmiany, bo wtedy bliżej nieokreślona większość zyska 26 zł i nie przejmować się, że to zaniedbanie zmniejszy emerytury innym o 225 zł, bo przecież ich jest mniej? I nie jest ważne, że ta zmiana powinna już w maju być wprowadzona, że wynika z obowiązujących przepisów i zaistniałych faktów (były w tym roku podwyżki - były, dostaliśmy je od stycznia - dostaliśmy). Nie jest ważne, iż odeszli na emeryturę ludzie bo nie potrafili się pogodzić z tym co się teraz dzieje, bo nie mieli zdrowia by dłużej służyć. Nie jest ważne, że podejmując decyzję o odejściu na emeryturę, byli zapewniani (również na tym forum, przez samego Pana Przewodniczącego), że wielokrotność będzie podniesiona i będzie dotyczyć wszystkich, którzy odejdą w tym roku.
To jest ta mentalność Kalego o której wyżej pisałem. Ludzie, co się z nami porobiło. Nie myślicie, że rządzącym zawsze chodziło i chodzi o to byśmy myśleli kategorią ja a nie kategorią my.
Ta nasza dyskusja nie ma znaczenia dla wejścia w życie zmiany. Ona wejdzie i będzie obowiązywała od 1.01.2019 r. Ma jednak znaczenie dla oceny naszych postaw, naszej solidarności zawodowej i ludzkiej. Zastanówmy się czy dla indywidualnego interesu, powinniśmy naginać zasady, nie bronić mniej licznych czyli słabszych, czy na dłuższą metę nam się to opłaci?

ps
dla pełnej jasności - ja odszedłem na emeryturę w tym roku. Podaję tą informację, by ułatwić rozważania tym, którzy będą się zastanawiać się czy napisałem powyższe, bo rzeczywiście tak myślę, czy tylko dlatego, że mam w tym indywidualny interes.
Brawo! Tak trzymać.
 
Back
Do góry