SSC sam potwierdza fikcję wartościowania
Wszyscy wiemy, że pierwotnie głoszono i kurczowo się tego trzymano, że "piramida" wartościowania pozwala na jakieś ok. 20 może 25% w kat. B.
Myślę, ża na dzień dzisiejszy gdzieś taka właśnie liczba zarabia już na tym poziomie, stąd wydawałoby się wynikają problemy wartościujących i szantaż sugerujący koniecznosć zrzeczenia się części uposażenia jeśli nie chce się być przeniesionym do innych oddalonych miejscowości.
Przypomiałem sobie coś, co wyrwało się SSC podczas spotkania w lutym br., które MF choć niechętnie jednak zorganizować musiało po interwencji w KPRM.
Otóż najpierw poinformowano nas, że zaklasyfikowanie do kategorii nastąpi na podstawie otrzymywanych uposażeń. Poinformowaliśmy, że w takim razie mamy do czynienia z fikcją i całe uzasadnienie do wartościowania, tak skrupulatnie budowane bierze mówiąc kolokwialnie w łeb.
Po czym padło coś w stylu, że jeżeli wg nas tak wielu f.c. będzie niesprawidliwie zaklasyfikowana to SSC może do kategorii B zaliczyć dużo więcej funkcjonariuszy.
Jakoś nie było jednak kontynuacji tego wątku.
Szanowni Dyrektorzy Izb Celnych.
W świetle powyższej deklaracji Szefa nie ma potrzeby ryzykować i przystępować do szantażowania ludzi, co już ma miejce w niektórych lokalizacjach.
Tylko proszę MR Robina i innych popierających wartościowanie w wersji MF, aby wyjaśnili mi i innym forumowiczom o co w tym wszystkim chodzi.
Na czym właściwie polega to wartościowanie, skoro SSC deklaruje, że nadanie kategorii będzie zależało od otrzymywanego uposażenia, po czym stwierdza, że jak zechce to odwróci piramidę i wszysto co do tej pory w tej materii stworzono postawi do góry nogami???????