Szanowni dyskutanci, tak się składa, że temat znam dobrze i brak znajomości faktów sprawia, że wielu z Was trochę tu poniosło. A fakty są następujące:
1. Pomysł zrobienia studiów podyplomowych dla celników (a w pierwszej wersji w ogóle razem dla celników i skarbowców) powstał już latem zeszłego roku, czyli w czasie kiedy nic nie mówiło się na temat KAS.
2. We wrześniu nawiązano w tej aprawie pierwsze wstępne kontakty z UŚ i z Izbą Skarbową w Katowicach, a w pażdzierniku do naczelników rozesłano zapytanie, jakie tematy ich zdaniem należałoby poruszyć w trakcie takich studiów. Czy pytanie to dotarło do każdego celnika tego oczywiście nie wiem (zależało to od tego co z nim zrobił poszczególny naczelnik), ale z pewnością cześć z Was sprawę powinna trochę pamiętać. Na podstawie odpowiedzi naczelników stworzono zarys programu studiów, w którym było po trochę wszystkiego, co celnikowi może przydać się w pracy. Izba Skarbowa tymczasem przyjęła postawę wyczekiwania co nam z tego wyjdzie, a oni się do tego ewentualnie przyłączą.
3. Rozmowy z UŚ zaczęły się jednak przeciągać, gdyż sam UŚ nie bardzo był w stanie sobie poradzić z tematem trzykrotnie zmieniając przedstawiciela do rozmów z nami. W końcu profesorowie z UŚ doszli do wniosku, że mają szereg szczegółowych pytań do przedstawionego przez nas programu i dobrze by było, gdybyśmy my ze swojej strony oddelegowali grupę merytorycznych osób, które mogłyby odpowiedzieć rzeczowo na zadane przez potencjalnych wykładowców pytania. To leży u źródeł owej decyzji nr 24.
4. Decyzja ta miała na celu tak naprawdę powołanie grupy ds. doprecyzowania zapisów programu studiów, czyli była odpowiedzią na postulat ze strony profesorów z UŚ. Czy trzeba to było regulować decyzją? Tak, gdyż chodziło po pierwsze o... zdyscyplinowanie członków owej komisji oraz, po drugie, o danie UŚ-owi wyraźnego sygnału, że myślimy o sprawie poważnie, a nie jest to wyłącznie prywatna inicjatywa pojedyńczego (i na dodatek niskiej rangi) celnika, który chadzał w tej sprawie do dziekana. Choć być może część z Was w to nie uwierzy, ale zbieżność wydania decyzji nr 24 i rozesłania przez SSC projektu ustawy o KAS jest zupełnie przypadkowa.
5. Skąd w tym wszystkim fundusze unijne? Stąd, że bez dofinansowania wielu osób nie byłoby zwyczajnie stać na zapłacenie kilku tysięcy złotych za semestr z własnej kieszeni. A studia mają być otwarte dla wszystkich chętnych celników bez względu na zajmowane stanowisko i staż, którzy spełnią formalne kryteria naboru wyznaczone przez Uniwersytet. Jest natomiast niestety faktem, że studia podyplomowe, jak sama nazwa wskazuje są dla posiadaczy "dyplomu", co sprowadza się z grubsza do bycia magistrem i osoby bez wyższego wykształcenia nie mogą być przyjęte.
6. Póki co projekt jest ciągle, ze względu na owe unijne fundusze palcem na wodzie pisany. Fakt, że chcieliśmy skorzystać z Programu Operacyjnego Kapitał Ludzi, priorytet "Dobre rządzenie". Jednak program nadal jest w fazie projektu i w ostatniej wersji jego uszczegówienia pojawił się zapis, iż beneficjentem może być wyłącznie kancelaria Prezesa Rady Ministrów. Oznacza to, że trzeba będzie wniosek przepychać za pośredictwem MF, a i tak nie wiadomo czy coś dostaniemy.
7. Pisząc "my" nie mam tu na myśli żadnej grupy trzymającej władzę, ale wszystkich celników.
8. Wyjaśnienie na koniec: nie jestem ani nie byłem dyrektorem, nie jestem ani nie byłem naczelnikiem, nie jestem ani nie byłem nawet kierownikiem zmiany (ani na żadnym z ww. stanowisk p.o.). Nikt z przełożonych nie zachęcał mnie, ani nie autoryzował powyższej wypowiedzi. Nie są mi te studia potrzebne, by starać się o załapanie od owego określonego w ustawie o KAS "zasobu kadrowego" (czy jak go tam zwą). Uczestniczę za to w krytykowanym przez Was projekcie, stąd mam wiedzę na ten temat. Pozdrawiam wszystkich forumowiczów.