kataryna.blox.pl
Tajemnicze początki "ustawy hazardowej"
Wymiana oświadczeń między Jackiem Kapicą, a Business Centre Club na temat tego kto i w jakim trybie zgłosił postulat zniesienia limitów lokalizacyjnych zachęcił mnie do przyjrzenia się bliżej narodzinom niedoszłej ustawy hazardowej. Skoro już Kapica ma być tym herosem walczącym z hazardem, dobrze wiedzieć jak to naprawdę było z tymi spornymi limitami. Nie udało mi się tego ustalić, bo utknęłam na wątku dużo ciekawszym. Okazuje się, że narodziny ustawy hazardowej były równie nagłe, i równie tajemnicze, jak jej niedawny zgon. Kto wie, czy nie powinien to być jeden z ciekawszych wątków dla komisji śledczej. Oto wybrane daty z początku 2008 roku, kiedy w tajemniczych okolicznościach i całkiem znienacka pojawił się projekt nowelizacji ustawy o grach losowych.
5 lutego. Jacek Kapica, dotychczasowy szef Izby Celnej w Szczecinie, zostaje szefem Służby Celnej i wiceministrem finansów, zastępując na tym stanowisku Jacka Dominika, który po bodaj miesiącu zrezygnował.
20 lutego. Rzeczpospolita publikuje artykuł "Hazard czeka na ustawę", na temat problemów branży i jej zapowiedzi przejęcia inicjatywy, jest też wypowiedź rzecznika prasowego Ministerstwa Finansów.
Rzeczpospolita: Obecnie Ministerstwo Finansów nie prowadzi prac nad nowym projektem. Mogą się one rozpocząć nie wcześniej niż w drugim kwartale 2008 r. poinformował “Rz” Jakub Lutyk, rzecznik resortu finansów. Firmy mają jednak dość czekania, postanowiły same wyjść z inicjatywą. – Jesteśmy w trakcie opracowywania najważniejszych postulatów. Dokument liczy już 30 stron. W przyszłym tygodniu chcemy go wysłać do komisji “Przyjazne państwo” oraz do Ministerstwa Finansów – mówi Jan Kosek, wiceprzewodniczący Związku Pracodawców Prowadzących Gry Losowe i Zakłady Wzajemne. Najbardziej narzeka na biurokrację i tysiące kontroli. (...) Najbardziej niezadowoleni z obecnej ustawy są jednak bukmacherzy. – Borykamy się z dużą konkurencją ze strony firm internetowych nieujętych w polskim prawie. Jeśli tak pozostanie, to czarno widzę naszą przyszłość – mówi Zdzisław Ludwik, prezes STS, największej spółki bukmacherskiej w Polsce.
28 lutego. Ministerstwo Finansów rozesłało do firm zajmujących się eksploatacją automatów pismo ws. wyroków Naczelnego Sądu Administracyjnego dotyczących m. in. zmiany lokalizacji punktów gier na automatach o niskich wygranych. NSA uznał, iż dokonanie takiej zmiany zezwolenia na prowadzenie działalności w zakresie gier na automatach o niskich wygranych w trybie art. 155 kpa nie jest dopuszczalne. Branżowy portal e-play informację o tym tytułuje "Wyrok na automaty".
15 kwietnia. "Puls biznesu" relacjonuje odległe plany Ministerstwa Finansów odnośnie nowelizacji ustawy o grach losowych.
Puls Biznesu: Czy w Polsce będzie można przez Internet legalnie wytypować wynik meczu piłkarskiego lub zagrać w wirtualnym kasynie? Ministerstwo Finansów zapowiada, że tak. - Chcemy uwolnić hazard w Internecie, ponieważ ludzie i tak grają. Nie jesteśmy w stanie zamknąć tego rynku. Chcemy, żeby budżet pobierał z tego tytułu podatki – mówi Jacek Kapica, wiceminister finansów. Przyznaje przy tym, że nowelizacja ustawy o grach i zakładach wzajemnych przygotowana będzie dopiero w drugiej połowie roku. Ewentualna realizacja planów resortu przywróci równą konkurencję wśród bukmacherów.
21 kwietnia. Branżowy portal e-play kontynuuje wątek "wyroku na automaty" w tekście "Wyrok na automaty - ciąg dalszy".
Portal e-play: 18 kwietnia Izba Gospodarcza Producentów i Operatorów Urządzeń Rozrywkowych, zgodnie z ustaleniami podjętymi w trakcie spotkania ministra z przedstawicielami sektora gier w Polsce w dniu 15 kwietnia 2008 roku, przekazała na jego ręce opinię prawną sporządzoną przez Zrzeszenie Prawników Polskich - Centrum Ekspertyz Prawnych. Wymienione opracowanie stanowi analizę stanu prawnego stanowiska Ministerstwa Finansów z dnia 28 lutego 2008 roku w sprawie wyroków NSA dotyczących m.in. zmiany lokalizacji punktów gier na automatach o niskich wygranych. Opinia prawna odpowiada na pytanie, czy zgodne z prawem jest ww. stanowisko Ministerstwa Finansów. (...) Czekamy na ruch MF...
Autorem wspomnianego opracowania jest niejaki Waldemar Gontarski, którego może kojarzycie ze sprawy Wielgusa. To ten prawnik, który wydał "ekspertyzę" dotyczącą rzekomo fałszywego podpisu TW Grey, i w efekcie sprowokował Zrzeszenie Prawników Polskich do wydania oświadczenia odcinającego się od niego i jego ekspertyz.
28 kwietnia. To data widniejąca na pierwszej wersji nowelizacji ustawy o grach losowych. Dwa tygodnie po tym, jak Kapica zapowiadał, że dopiero w drugiej połowie roku przygotowana będzie nowelizacja ustawy, a jej celem będzie legalizacja hazardu internecie, ma już gotowy projekt ustawy. A w niej ani słowa o internetowym hazardzie, za to wśród licznych kosmetyczno-porządkujących zapisów są prawdziwie rewolucyjne rozwiązania, a mianowicie całkowite zniesienie limitów lokalizacyjnych dla kasyn i salonów gier. W obecnie obowiązującej ustawie jedno kasyno może przypadać na 250 000 mieszkańców, a jeden salon z automatami na 100 000 mieszkańców, Kapica zaproponował całkowite uwolnienie tego rynku. Przeczytajcie jak to wtedy uzasadniał dzisiejszy likwidator hazardu.
Uzasadnienie projektu ustawy: Istniejące przepisy w znaczący sposób ograniczają możliwości lokalizowania kolejnych ośrodków gier, szczególnie w dużych miastach, w których istnieje faktyczne zainteresowanie tą formą rozrywki. Konsekwencją powyższego jest ograniczenie realnych możliwości funkcjonowania w nich kolejnych ośrodków gier, jako miejsc mających zaspokajać potrzeby ludności w zakresie rozrywki.
Nie brzmi jak Kapica, prawda? Skąd zatem ten niespodziewany ultraliberalny zapis w projekcie, którego na razie miało nie być, a jeśli był w planach na przyszłość, to głównie po to, żeby uregulować hazard internetowy, o którym ostatecznie nawet się nie zająknął?
16 maja. "Puls Biznesu" w artykule "Żadnych barier dla hazardu" komentuje projekt Kapicy.
Puls Biznesu: Czy grozi nam, że od 1 stycznia 2009 r. nowe kasyna i salony gier zaczną w Polsce rosnąć jak grzyby po deszczu? Tak. Dzięki nowelizacji ustawy hazardowej, przygotowanej przez Ministerstwo Finansów (MF), która właśnie została przekazana do uzgodnień międzyresortowych. (...) — Resort zapowiadał uregulowanie kwestii hazardu internetowego, a zamiast tego mamy totalną zmianę polityki państwa wobec hazardu. I to wprowadzaną po cichu. Ciekawy jestem, kto stoi za tym pomysłem. Na pewno jest on na rękę producentom sprzętu i zagranicznym operatorom kasyn, którzy chcą wejść na nasz rynek — mówi lobbysta uczestniczący w pracach nad poprzednimi nowelizacjami.
9 czerwca. W reakcji na sprzeczne informacje w mediach na temat szokujących planów całkowitego zniesienia limitów lokalizacyjnych, Ministerstwo Finansów wydało oświadczenie, które jest "nieco" niespójne z tym co na ten temat pisze w swoich oświadczeniach dzisiaj, różnica (zaznaczyłam ją podkreśleniem) jest zasadnicza, jeśli ten wątek okaże się rozwojowy, wrócę do niego.
Ministerstwo Finansów: Postulat zniesienia limitów lokalizacyjnych w ustawie o grach i zakładach wzajemnych, w ramach likwidacji barier prawnych utrudniających działalność gospodarczą, został wypracowany i zgłoszony 7 lutego 2008, przez Komisję Trójstronną do Spraw Społeczno – Gospodarczych, skupiającą oprócz przedstawicieli rządu, reprezentantów organizacji pracodawców i organizacji związkowych.
Dzisiejszy wódz tuskowej wojny z hazardem, wcale nie chciał zrobić krzywdy branży hazardowej, w pierwszym projekcie zaproponował całkowite zniesienie limitów lokalizacyjnych, gdyby ten projekt wszedł w życie, salony z automatami mogłyby powstawać wszędzie, w dowolnej liczbie. Nie planował też dopłat. Dopiero później, podczas uzgodnień międzyresortowych, projekt został "popsuty" - pojawiły się nieszczęsne dopłaty, a zniesienie limitów lokalizacyjnych zostało oprotestowane i w efekcie zniknęło z projektu. No i zaczęły się wielomiesięczne problemy branży hazardowej z ustawą, a Kapicy z branżą.
Przesłuchanie Kapicy może być bardzo ciekawe, może dowiemy się kto go zainspirował do takiej łaskawości. Jeśli oczywiście komisji śledczej starczy czasu między ustalaniem kto zdecydował o kolorze kul w multilotku, a przeliczaniem ile nas kosztuje leczenie jednego uzależnionego na głowę mieszkańca. Kapica powinien być pierwszym przesłuchanym przez komisję świadkiem, nie zdziwię się jednak jeśli będzie jednym z ostatnich, jego zeznania mogą pogrążyć wszystkich po kolei, z nim samym włącznie. Zbyt dużo jest niejasności wokół decyzji i wypowiedzi samego Kapicy, żeby mógł myśleć bez lęku o perspektywie grillowania przez Arłukowicza, Wassermana i Kempę.
A opozycja, która się dała zaszantażować i nie ma odwagi spytać Tuska dlaczego właściwie z powodu jego osobistych poaferalnych problemów wizerunkowych wszyscy się mają nagle tak strasznie spieszyć z nową ustawą, powinna się dobrze zastanowić czy na pewno chce robić za maszynkę do głosowania. Jeśli teraz klepnie bez dyskusji i głębszej refleksji to co jej rząd podsunie, a za krótszą lub dłuższą chwilę okaże się, że nowa ustawa jest bublem albo nieoczekiwanie ma negatywne skutki, nikt nie będzie chciał słuchać tłumaczeń, że zagłosowali bo Tusk prosił. Jeśli chcą wziąć odpowiedzialność za motywowaną wyłącznie chęcią ratowania wizerunku ustawę, niech biorą, byle świadomie. Bo w tej sprawie zbyt wiele rzeczy z czasem okazuje się innymi niż się na początku wydawało.