Nikt nie ma zamiaru z was szydzić, chciałem się tylko dowiedzieć z prostej przyczyny, u mnie w DS jest 18 funkcjonariuszy, z czego 15 osób prowadzi postępowania przygotowawcze. Rocznie mamy mniej więcej około 1500 nowych postępowań, a nasza komórka jest jedną z kilku w województwie... Zastanawiam się czy ktoś kto planuje rozmieszczenie UCS bierze pod uwagę obciążenie pracą... Wyobrażasz sobie, że np. na całe województwo będzie tylko jedna taka komórka, która łącznie będzie miała powiedzmy 30 funkcjonariuszy, ale liczbę spraw do prowadzenia równą łącznej liczbie obecnych spraw wszystkich obecnych DS SC oraz waszego wydziału postępowań przygotowawczych? Bo ja nie potrafię sobie tego wyobrazić... A co z obsługą wokand? A co z nadzorem nad postępowaniami po 6 miesiącach? Ile prokuratur będzie dociskać tych niewolników? A jak w takich warunkach wykonać wszystko niezbędne czynności procesowe? Przecież to jakiś absurd...
Odnośnie natomiast waszych grup realizacyjnych nie ma to znaczenia, czy jest ich dziesięciu czy też tysiąc stopnie oficerskie poprostu im się nie należą....
U nas dochodzenia są w każdym z OZ-tów, i w siedzibie, po tyle samo osób. Jeśli miejsca pracy będą w miejscach OZ lub wg waszych oddziałów lub nawet sekcji, to nie byłoby źle. Nasi pewnie nie znają się na waszych sprawach, a wasi na naszych sprawach, więc pewnie będą na początku każdy z naszych i waszych robić to, co do tej pory czyli każdy swoje, a potem pewnie będziecie się nawzajem uczyć.
Nie wiem, ile kończą spraw, ale tego nie można mierzyć, bo u nas sprawy mają bardzo różny kaliber, jedne robi się szybko, a inne trwają. Na pewno mają co robić, tak jak i reszta ludzi z UKS-u - tych od kontroli. I tak samo bywają w sądzie i robią sprawy pod nadzorem prokuratora. Kontrole też są pod nadzorem prokuratora. Obciążenie sprawami jest bardzo duże, u was na pewno tak samo.