Osobiście nie mam zawiści. Chciałbym tylko poznać kryteria dzięki którym można tyle zarabiać. Co musiałbym zrobić, czego się nauczyć, od czego być ekspertem, żeby zarabiać średnio po 15-20k brutto za NIE ŚWIADCZENIE PRACY/SŁUŻBY!!! Albo nawet za pracę tak, jak pozostali w średnio miesięcznej normie godzinowej.
Jakie warunki trzeba spełnić, jakim qrwa! omnibusem trzeba być, żeby tyle zarabiać? Cały czas mówimy o pracy/służbie w państwowym, a nie prywatnym folwarku!
Chciałbym mierzyć wysoko, mam samozaparcie, inteligencję i głód wiedzy - nauczę się i będę, qrwa, boski! Będę drugim Wiesławem Czyżowiczem (szacunek!) polskiego Cła. Tylko powiedzcie mi, jakie kryteria były brane pod uwagę, żeby ktoś w normalnej służbie zarabiał takie pieniądze tj. jakieś 3-4 razy więcej, niż funkcjonariusz liniowy?!
A może to chodzi o to, żeby czegoś nie robić?