alokowani

Widzę, żeś ograniczony w swoim ogólnym zamyśle i nie inetresuje Cie podana informacja, tylko powielanie swojego przekazu.
Nie podałem innych danych, gdyż takowych nie posiadam, a to co opisujesz nie mieści się w kategorii osób skazanych prawomocnym wyrokiem. To, że zawieszono kilkaset osób, kilkaset zwolniono na podstwaie uchylanych obecnie przepisów w żaden sposób nie przekonuje mnie, że Ci celnicy sa winni, gdyz Sąd nie miał jeszcze sposobności, aby ten fakt swoim wyrokiem potwierdzić.

Jeżeli masz dostęp do innych danych, to je przedstaw (2002-2005 i późniejszy okres) z chęcią się do tego ustosunkuje.

Przez 4 lata (2002-2005) prawomocnym wyrokiem sadu skazano 46 celników i to jest fakt :!:
 
ciężko, oj ciężko :wink:

46 skazanych w przeciągu 4 lat
46:4=12 osób

średniorocznie skazanych prawomocnym wyrokiem sadu było poniżej 0,1% funkcjonariuszy

przez 4 lata (2002-2005) odsetek ten stanowi łącznie 0,3%

Może czas na Twoje argumenty Dacia?
 
Szanowni Państwo. Nie rozmawiajcie z dacią - bo szkoda Waszego zdrowia. Przypominam, że problemem jest alokacja, a nie dacia. Ale mi się zrymowało.

A teraz na serio: chce przypomnieć, co obiecywał BoniM i Dominik w dniu 30.01.2008r.

Sekretarz Stanu w KPRM – Michał Boni
Warszawa, dnia 30 stycznia 2008 r. Strona rządowa:
Stanowisko strony rządowej na spotkaniu z ZZ:

Alokacja
a) uznajemy za niesłychanie ważne umożliwienie funkcjonariuszom celnym alokowanym powrotu do ich miejsca zamieszkania. Ze względu na skalę zjawiska i potrzebę zapewnienia służby/pracy sprawę można rozwiązywać sukcesywnie. Dokonana zostanie w analiza możliwości etatowych jednostkach organizacyjnych administracji celnej zlokalizowanych na zachodzie i południu kraju. Rozwiązanie takie może nastąpić w perspektywie kilku, kilkunastu miesięcy w celu realizacji tego postulatu;

b) problem alokowanych funkcjonariuszy celnych może być również rozwiązany poprzez umożliwienie tym osobom powrotu do innych jednostek podległych Ministrowi Finansów (izb i urzędów skarbowych) w obrębie ich miejsca zamieszkania w ramach zwalniających się miejsc pracy w administracji skarbowej.

Czy ktoś z Was trafił w ostatnich dniach na wypowiedzi lub propozycje sensownego rozwiązania problemu alokacji. Czy macie wiedzę o pracach nad tymi sprawami?

Czy wszyscy alokanci podwinęli ogony i tylko narzekają, rozczulając się nad swoim marnym losem.
 
Alokacja
a) uznajemy za niesłychanie ważne umożliwienie funkcjonariuszom celnym alokowanym powrotu do ich miejsca zamieszkania. Ze względu na skalę zjawiska i potrzebę zapewnienia służby/pracy sprawę można rozwiązywać sukcesywnie. Dokonana zostanie w analiza możliwości etatowych jednostkach organizacyjnych administracji celnej zlokalizowanych na zachodzie i południu kraju. Rozwiązanie takie może nastąpić w perspektywie kilku, kilkunastu miesięcy w celu realizacji tego postulatu;

Niestety wszystkie wolne etaty na południ i zachodzie kolejny raz zostały przekazane na wschód a nasz ewentualny powrót należy przesunąć nie o miesiące a o lata!
 
Z tym powrotem alokowanych do swoich Izb zachodnich i południowych, to wielka lipa. Sam dostałem niedawno odpowiedź na moje pismo od Szefa SC, iż nie planuje powrotów osób alokowanych do swoich Izb macierzystych. Przysłał mi idealnie taką samą odpowiedź jak poprzedni Szefowie SC. Także te ich zapowiedzi w czasie strajków to kłamstwo, kłamstwo, kłamstwo!
 
Masz częściowo rację.Byłem osobiscie u p. Kapicy -gdy był jeszcze dyr.
w Szczecinie- na rozmowie w sprawie pracy w jego izbie.Stwierdził,że nie
ma etatów.Jednocześnie dostałem propozycję pracy w wydz.merytorycznym-
pc,czy podobnym.Tam są wolne etaty,gdyz normalny f.c. woli pracować
w spokoju,niż harować w papierach?.Grzecznie podziękowałem i wróciłem
na Wschód.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Jak tak dalej pójdzie to większość alokersów odejdzie z pracy na wschodzie za sprawą prokuratorów... Zobaczcie na statystyki.... ilu z zatrzymanych celników na wschodzie to tzw. alokersi.... Dobrze dziś w TVN powiedzial celnik z Bezled... przede wszystkim przemytnicy przetrącaja i wyłączają z gry tych najlepszych czyli tych którzy najbardziej im szkodzą. Coś w tym jest, nie sądzicie?
A co do obietnic tzw. wierchuszki.... jeszcze wciąż wierzycie w obietnice polityków? dorośnijcie, nikomu z nich nie zależy na tym by wam było lżej...
A wy sami? Jak sami o siebie nie zadbacie to nikt tego nie zrobi za was. A że wiekszość z was też myśli tylko o sobie to też prawda. Na własnej skórze odczułam solidarność kolegów-celników w momencie zatrzymania mojego męża.... żaden kolega ze zmiany nawet nie zadzwonił.... nie zapytał czy i jak przetrwałam z rodziną aresztowanie i przeszukanie... Dobrze wiedzieli, że jestem sama z dziecmi... Znam osobiście wielu z nich, niektórzy przyjechali tu razem z moim mężem z tej samej miejscowości na zachodzie.... ani jeden nie odezwał się choć minęło juz sporo czasu.... Jeden jedyny stanął na wysokości zadania- kolega z innego oddziału, którego prawie nie znalam, o którym tylko wiedziałam ze mieszka niedaleko nas... gdyby nie on.... byłoby ze mną i moją rodziną nieciekawie... Jesteśmy tu na wschodzie sami -ja , mąż i dzieci- bez innej pomocy.... Dzięki Bogu że ten jeden znalazł się, ale gdzie reszta kolegów ze zmiany, oddziału? Nagle zniknęli? Aż tak się boją, że nawet nie zapytają? Ot i wasza solidarność koleżeńska, zawodowa, męska czy jak tam jeszcze chcecie to nazwać...... Jak tak będziecie dbać o innych to tak samo oni pomogą wam w trudnych chwilach... Obym nie miala racji....
 
Taka jest prawda, tez o to mam żal do celnych, za brak solidarnosci zawodowej, nawet się nie dziwię że się boja , bo takie bezprawie jakie jest w stosowane wobec tej grupy zawodowej moze odbierać siłę do działania, ale jak dzis nic nie zrobia sami pracownicy to wczesniej czy później wszystkich pozamykaja, zwłaszcza tych którzy maja 15 letni i większy staż pracy.Zyczę tym wszystkim celnym ponizej tego wieku dobrego samopoczucia ale nie na długo.
 
do Brody...

dziwię się,gdybym ja była alokowana, i dostałabym propozycje pracy w dziale jakimkolwiek i mogla spać we własnym łóżku to nawet 5 min bym sie nie zastanawiała i propozycje bym przyjęła. Nie wiem co trzyma ciebie na wschodzie............
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
W tym przypadku miałbym również parę km do domu( 130 ) ...ale nie 700 -jak teraz- jednak praca w pc - to nie dla mnie.W ciagu prawie 22 lat ...naprawde nie "leżałem brzuchem do góry" i wiem co to praca przy odprawach wszystkich typów.Dlatego
teraz...przekazuję paleczkę młodszym-(po prawie,studiach merytorycznych itp.).Mają szansę wykazać sie, awansować etc.,etc.Chyba rację przyznają mi koledzy pracujący w systemie dzień/noc przez kilka lub kilkanaście lat- a praca z łapanki , tam gdzie nie chcesz...nie jest chyba największym szczesciem.Popracujesz trochę to wszystko zrozumiesz. Kolega alokers (notabene dobry prawnik) pracował w pc w UC na wschodzie- przy pożegnaniu z pracą powiedział...wszędzie...ale już nigdy do pracy za biurkiem...w pc!pozdrawiam.PS Czy chciałabyś przeżyć alokacjię na wschodzie..!?....lepiej nie......
 
A wlaściwie dlaczego sytuacja nie mogłaby sie powtórzyć? Zostało jeszcze wielu fachowców na zachodzie. Co jest takiego strasznego w słowie alokacja, że niektórzy dostają drżenia łapek. Pamiętam jak to wówczas decydenci i działacze razem zapewniali o prawdziwej szansie jaką daje praca na wschodzie...Ja nigdy nie wątpiłem w ich umiejętności i wiedzę skoro potrafili w ciągu roku zasłużyc np na 3 awanse, a w przeciągu 3-4 lat służby zostać naczelnikami. Pewnie daliby sobie rade i za biurkiem, przy odprawach,systemach komputerowych...,a na pasie błysnęliby elokwencją.To tytani intelektu i prawdziwa elita w SC.
 
..................

alokacja....znam to z autopsji,mimo ze bylam samotna matka z dzieckiem do 14 lat, w uc pracuje powyzej 20 lat wiec w roznych miejscach pracowalam i powtarzam z cala stanowczoscia,nic by mnie nie trzymalo na granicy 700 km od domu,moge siedziec wszedzie byleby byc zw swoim dzieckiem i SPAC WE WLASNYM LOZKU.:)
 
Zwracam honor!.Jednak sprawa nie jest prosta.W IC na zach. i poł. nie chcą nas -chyba
jedynie Katowice były tutaj wyjatkiem?.W-wa pisze negatywne odpowiedzi alokersom,
pozostaje opcja...rzucenia wypowiedzenia "Staremu" na biurko i powiedzenie ...Adieu!.
Smutne ale prawdziwe.
 
W Katowicach wedle mojego info tez nie jest za różowo, ci ktorzy wrocili poza nielicznymi wyjatkami posłuzyli do zapchania dziur ( w sumie raczej nie nalezy sie temu dziwic) i pracuja w wiekszosci daleko od miejsca zamieszkania, w pewnym sensie rozumiem kolege Brodę, majac alternatywe - siedziec na alokacji, wynajmowac mieszkanie i w miare blisko dojezdzac do pracy, a wrocic do miecierzystej Izby, trafic niekonieczne tam gdzie sie chce i robic niekonieczne to co sie lubi, oraz jezdzic do pracy przez pół województwa w sumie za free ( bo juz nie jestes na alokacji), to jednak puki co lepszym rozwiazaniem, choc rzecz jasna tymczasowym, tzn do czasu wyjasnienia sytuacji alokantów albo co bardziej prawdopodobne ( przynajmniej w mojej sytuacji) definitywnego rozstania sie z firma, jest mimo wszystko chyba jednak dalej trwanie na wschodzie ..... szkoda tracić czas na bawienie sie w powroty, skoro i tu i tu można sie zwolnic tak samo.
Mam wrazenie graniczace z pewnoscia ze alokanci sa spisani na straty, a jedyne co powstrzymuje SSC przed powiedzeniem gdzie nas ma, to obawa przed odejsciami tychze i zwiazana z tym możliwa utrata płynnosci na wschodniej granicy ..... mnie prywatnie to juz grzmoci, bo dawno stracilem nadzieję na powrot i na to ze w tej instytucji bedzie kiedykolwiek normalnie, a przed odejsciem powstrzymuje mnie jedynie jeszcze sila inercji i brak puki co na horyzoncie na tyle atrakcyjnej propozycji pracy, ktora by mnie zmotywowała do wyrwania się z tego marazmu, zwanego na wyrost Słuzbą Celną.
 
List do Premiera

Fragment pisma Związków Zawodowych oraz Porozumienia Białostockiego do Premiera z dnia 10.07.2008r.

Na powyższe nakłada się ponadto brak propozycji systemowych rozwiązań dotyczących:
Unormowania sytuacji osób przeniesionych do służby na granicę wschodnią z zachodniej i południowej części kraju w ramach alokacji kadry służby celnej przeprowadzonej w 2003 i 2004 roku.

Osoby te w dalszym ciągu pełniąc służbę na zewnętrznej granicy UE mieszkają w hotelach czy innych wynajętych pokojach z dala od swoich rodzin pozostających w rodzimym miejscu zamieszkania. Sytuacja ta posiada nie tylko bardzo negatywny społeczny oddźwięk ale także finansowy, gdyż alokowani funkcjonariusze w związku z nie otrzymaniem kwater w których mogliby zamieszkać z rodzinami otrzymują świadczenia wynikające z ustawy o Służbie Celnej. Jedynymi krokami podjętymi w tej materii przez Szefa Służby Celnej, nie załatwiającymi problemu a raczej nastawionymi jedynie na wprowadzenie w błąd opinii publicznej, jest wydanie „dokumentu” Założenia procesu realokacji, w którym za rozwiązanie przyjmuje się powrót funkcjonariusza celnego do macierzystej Izby Celnej w przypadku naturalnego uwolnienia etatu w tej Izbie i to tylko wtedy gdy uzna się, że dany funkcjonariusz będzie się nadawał do obsadzenia wolnego stanowiska. Nie można uznać takiego rozwiązania za wystarczające. Za wystarczającą nie można też uznać informację, że proces realokacji MOŻE też obejmować Izby Skarbowe i Urzędy Skarbowe, gdyż bez zawartych stosownych, wiążących umów i zawartych tam zasad przechodzenia funkcjonariuszy celnych do służb skarbowych proces realokacji w praktyce będzie niemożliwy.

W świetle powyższego informacje przekazywane mediom przez Ministerstwo Finansów jakoby problem alokacji kadry służby celnej został pozytywnie załatwiony należy uznać za świadome i celowe wprowadzanie w błąd opinii publicznej - hipokryzja.

Podsumowując powyższe, mogę jedynie dodać, że po trzech prośbach, umotywowanych tragiczną sytuacja rodzinna, o powrót do rodzimej izby celnej, nadal tkwię na wschodzie, bez światełka w tunelu, jeśli chodzi o realokację. Natomiast prośba o pomoc w przeniesieniu się do urzędu skarbowego pozostała bez rozpatrzenia.

W temacie urzędów skarbowych sytuacja wygląda mniej więcej następująco:

- Bardzo chętnie zatrudnimy, ale nie mamy etatów. Owszem pracuje u nas kilku byłych celników, ale przyjęliśmy ich do pracy, kiedy starsi pracownicy odeszli na emeryturę.

lub np.

- Owszem, mamy specjalną "półkę" dla celników, ale nie mamy etatów. Proszę złożyć podanie i czekać, jeśli ktoś odejdzie, to MOżE się odezwiemy.

W takim traktowaniu nas, alokowanych celników, widzę zupełny brak dobrej woli i brak koordynacji działań w Ministerstwie Finansów, zmierzających do rzeczywistego rozwiązania problemu ludzi wbrew własnej woli wyrzuconych na wschód. Ludzi, którzy dzielą życie na dwa światy i żyją od jednego do drugiego wyjazdu do domu. Takich osób jest coraz mniej (zwolnienia lekarskie, aresztowania, odejścia na emerytury), więc Ministerstwo Finansów mogłoby wreszcie podejść do nas, jak do ludzi, a nie chorągiewek na mapie.

Szanowni Państwo!

Krótko mówiąc:
Zarówno Ministerstwo Finansów, jak i Pan Kapica, który kreuje się na reformatora - zbawiciela Służby Celnej, w rzeczywistości mają nas wszystkich w du..e
Czekają, aż się wszyscy wywieszamy, pozabijamy w drodze do domów, zakapujemy u prokuratorów albo po prostu pozwalniamy.

Pozdrawiam wszystkich alokowanych, którzy jeszcze nie zwariowali na Wschodzie.
 
Ostatnia edycja:
dzięki za pozdrowienia - co do wariowania to dużo już nam nie brakuje, a jak jeszcze widzę tłumaczenie, że od 5 lat nie mogą podnieść mieszkaniówki i rozłąkowego bo to nie było zaplanowane , to mi ręce opadają. Ja też nie planowałam wyjazdu na wschód a muszę tu siedzieć. Za to na miesięczne przyjazdy mobilnych na wschodnią granicę są pieniadze, hotele i samochody słuzbowe. Jak zwykle i ten przyjazd na "zasilenie" był zupełnie bez sensu. Mieli wzmocnić granicę , a zwłaszcza pomóc w odprawach tirów i co ? Brak datowników, logingów a przede wszystkim umiejętności - o odprawach nie mają pojęcia bo nigdy tego nie robili.
 
A`propos "Biedronki"

Najśmieszniejsze (chociaż to śmiech przez łzy) jest jednak to, że nawet w hiper-, super- mega- itp. -marketach nie szczególnie chcą celników. Nie mogą zrozumieć, co chcą u nich robić ludzie z wyższym wykształceniem, wieloletnim doświadczeniem w swoim zawodzie i z dużą wiedzą merytoryczną, ale niekoniecznie w temacie lamp, narzędzi albo budowlanki. Może ewentualnie ogród, ale tam już mają komplet. I co po moich dobrych chęciach, zasugerowanych zresztą przez naszego bożyszcze - Jacka.

Ludzi do rządzenia mają wszędzie, im potrzeba silnych, niekoniecznie mądrych, najlepiej po podstawówce, żeby za bardzo nie fikali, ale grzecznie wykonywali polecenia typu: Wynieś! Przynieś! Pozamiataj!
 
Back
Do góry