Czarny Ziutek napisał:
Nie bardzo rozumiem o co się koledzy kłócicie. Na swoje szczęście alokację znam tylko z opowieści ludzi, z którymi na codzień pracuję. Uważam, że kto chciał - znalazł sobie właściwe miejsce na ziemi. Wiecznych malkontentów nigdy i nigdzie nie brakowało/uje. Czasy, gdy komuś się coś należało minęły mam nadzieję bezpowrotnie. Sądzę, że jeśli któremuś z Was nie odpowiada praca na wschodzie to powinniście się po prostu zwolnić. Jesteście przecież fachowcami i bardzo inteligentnymi ludźmi więc dacie sobie na pewno radę na rynku pracy. Moi przyjaciele z alokacji zamieszkali w okolicach nowych miejsc zatrudnienia i po prostu normalnie żyją i pracują Nigdy nie słyszałem, żeby się skarżyli bardziej niż miejscowi. Pracują przecież w takich samych warunkach jak my wszyscy. Ja dojeżdżam do pracy (13 lat) 60 km w jedną stronę i nikt nigdy nie obiecywał mi, że zwróci mi kaskę za koszty dojazdu czy dopłaci mi do mieszkania. Nie mam o to żalu bo zasady są czyste i jest to mój wybór. Część z Was natomiast dostaje dofinansowanie za wyprawę do domu raz w miesiącu i to moim zdaniem jest nie w porządku. Alokacja została przeprowadzona źle. Ja dałbym Wam 3 m-ce na podjęcie decyzji, czy w firmie pozostać w innym miejscu - czy wy..lić. Wtedy zapewne nie byłoby 4-lenich bid jęczących i płaczacych jak to im jest źle i spędzających znaczną część czasu pracy na L4. W referacie, w którym pracuję nie ma takiego problemu, ale niestety w innych jednostkach ta sprawa wygląda po prostu nieciekawie. Od pierwszego dnia mojej pracy słyszałem, że jak mi się nie podoba to mogę się zwolnić. Kiedyś te słowa miały inny wydźwięk bo tzw. ściana wschodnia była symbolem ponad 30% bezrobocia. Dzisiaj każdy myślący ludź może swoim życiem sensownie pokierować. Pewnie jeśli w firmie nic na lepsze się nie zmieni - zostaną w niej tylko życiowe niedojdy, którym "uratowała ona życie". Ja termin "odejścia" przesunąłem aktualnie z marca na lipiec 2008. Poczekam czy coś nie zmieni się na lepsze.
Na koniec zaznaczę tylko, że moje śmieszne wywody nie dotyczą alokantów powyżej 50-tego roku życia. Im nie zostało wiele czasu do pożegnania się z firmą więc ich decyzje o ciągnięciu wiecznych oddelegowań do dalekich jednostek S.C są jak najbardziej na miejcu.
Przepraszam kolego, naprawdę nie wiesz co znaczy alokacja.
- Czasy o których piszesz, że coś się należy nie minęły! na 200% ustawowo należą nam się m.in. mieszkania służbowe z określeniem m2 na członka rodziny . Nie słyszałem, aby ktoś je dostał,
- Spróbuj wynająć mieszkanie za 147zł miesięcznie to jest ta dopłata o której piszesz! (Na dobrą sprawę na prąd nie wystarcza, nie mówiąc o wynajęciu mieszkania!),
- Koszty dojazdu do pracy również sam pokrywam to twój i mój wybór,
- Mam wrażenie, że nie znasz specyfiki pracy na granicy-na prawdę ciężki zapieprz fizyczny i psychiczny obojętnie czy za biurkiem czy na pasie, gdzie masz kontakt z ludźmi różnego pokroju (m.in. po paru miesiącach organizm nie odróżnia kiedy jest noc, a kiedy dzień nie mówiąc już o dniu tygodnia, którego nie kojarzysz),
- Napisałeś o co miesięcznym zwrocie kosztów dojazdu do rodziny-zgoda. Czy wiesz, iż warunkiem zwrotu pieniędzy jest przedstawienie biletów ze środków przewozu publicznego. ( zauważ, że jeżeli podróż 650km z przesiadkami zajmuje 10godz. a najbliższy przewóz publiczny jest za 4,5 godz. a musisz jeszcze przejechać "tylko" 100km do domu to musisz wcześniej zapewnić sobie dojazd, na ogół w nocy, prywatnymi środkami-na pewno nie taxi! To wyobraź sobie, że te ostatnie 100km kosztuje więcej niż 650km za które masz zwrot! Przy powrocie sytuacja jest podobna!),
- Pomyśl logicznie ile jest dni w roku a ile my wszyscy mamy dni urlopu wypoczynkowego ( dla ułatwienia dodam, że alokersi nie mają dodatkowych dni, przypominam, że urlop jest planowany i podzielony na na 2 razy) to ile dni miesięcznie jestem w domu? Aha i jeszcze jedno podróż w jedną stronę zajmuje 1 dz. urlopu.
Myślę, że nie próbowałeś nikogo obrażać a to co napisałeś wynikało z Twojego nie do informowania o naszej sytuacji. Nie jesteśmy nieszczęśnikami, którym robota w cle uratowała życie! Sam nie wiesz czy się zwolnić (a śpisz mam nadzieję w swoim łóżku) - nie widzisz, że sobie samemu dałeś cztery miechy na podjęcie decyzji a nam dajesz trzy miesiące na wy...l (ciekawe, jako istota rozumna, który raz przekładasz sobie ten drobny epizod w swoim życiu). Nieliczni z alokowanych podnieśli rękawicę rzuconą przez związki i innych mądrali. Nie poddaliśmy się przecież! (podjęliśmy tyrę na wschodzie bo najłatwiej byłoby nie stawić się w obecnych Izbach i poddać się - na to zresztą liczyli). Myślę, że już nie długo wrócimy do swoich rodzin i doczekamy się sprawiedliwości wobec tych, którzy nas tu zesłali. Tak na prawdę nikomu tutaj nie jesteśmy potrzebni!