gazeta.pl
Grupiński: Rząd będzie musiał podjąć zdecydowane działania
- Związkowcy nie tylko żądają, by celnicy nie pracowali, ale próbują też namówić kolegów z głębi kraju do protestu, co jest mało odpowiedzialne i z punktu widzenia państwa i jego funkcjonowania groźne. Dlatego rząd będzie musiał podjąc w tej sprawie zdecydowane działania - powiedział Radiu Tok FM Rafał Grupiński.
- To kwestia zachowania się strony związkowej. Mamy tu do czynienia z sytuacją niepokojącą. Po spotkaniu premiera z celnikami i po poniedziałkowym spotkaniu szefa służby celnej z celnikami pracującymi na granicy w Chełmie wydawało się, że strajkujący przyjęli dobrze nasze propozycje. Szczególnie jeśli chodzi o przekształcenia służby celnej. Ostatnie rządy nie dotrzymywały obietnic składanych celnikom. Próbowano wręcz cofnąć pewne zmiany w służbie celnej. Rząd Pis-u chciał np. włączyć celników do izb skarbowych i zlikwidować ich dotychczasową, tradycyjną formułę. Celnicy się temu przeciwstawiali. Poza tym, przy 12-godzinnym trybie pracy celnicy nie mogli pobierać wynagrodzenia za nadgodziny, co było jakimś absurdem. My zaproponowaliśmy rozwiązanie tych kwestii.
Brak wcześniejszej reakcji władzy, która zapobiegła by protestom, Grupiński tłumaczy ciężarem spadku, jaki Platforma odziedziczyła po poprzednim rządzie.
- Oczywiście nie próbuję przez to powiedzieć, że nie można było wcześniej zareagować, ale należy pamiętać, że w wielu miejscach kraju pracujemy z ludźmi, którzy zostali tam postawieni przez poprzednią ekipę, więc nie mamy do końca komfortu pracy - tłumaczy Grupiński zapewniając zarazem, że rząd szuka rozwiązania sytuacji.
- Mam nadzieję, że celnicy znając nasze propozycje i mając na uwadze dobro państwa i jego opinię na zewnątrz przystąpią do pracy. Od początku nic nie przeszkadzało, by prowadzili negocjacje z rządem jednocześnie pracując.
Sekretarz Stanu przyznał, że granicę, na której odbywa się strajk może obsługiwać każdy celnik unijny. - Procedury są takie same. Mogliby to być celnicy słowaccy, litewscy itd. Według niego, niezrozumiałe jest to, że strona związkowa zerwała rozmowy z rządem w miejscu - jak to określił - bardzo korzystnym.
- Związkowcy nie tylko żądają, by celnicy nie pracowali, ale próbują też namówić kolegów z głębi kraju do protestu, co jest mało odpowiedzialne i z punktu widzenia państwa i jego funkcjonowania groźne. Dlatego rząd będzie musiał podjąc w tej sprawie zdecydowane działania. Strajkujący i ludzie z "Porozumienia białostockiego" muszą zdać sobie sprawę, że przynajmniej moralnie odpowiadają za sytuację, w której państwo polskie ponosi straty.
Grupiński nie chciał powiedzieć jaką formę będą miały zapowiadane "zdecydowane działania" rządu.
- Proszę to pozostawić osobom właściwym. Najważniejsza jest teraz decyzja celników. Niech nie poddadzą się szantażowi najbardziej radykalnych działaczy związkowych , którzy w dużym stopniu walczą o swoją pozycję między sobą, a nie o prawdziwe dobro celników.
Za gazeta.pl