Protest Służby Celnej

Sprawiedliwe to to nie było, rybko. Nie tworzę żadnej statystyki ani nie posługuję się wydumaną metodologią. Odnosić to ja owszem, odnoszę, ale do rzeczywistości służby w moim oddziale. Jestem pierwszoliniowcem i wcale nie bulwersuje mnie 1000 samochodów odprawionych w toku 12 godzin (zastanowiłoby mnie jedynie, gdyby "odprawiło" te samochody dwóch, trzech funkcjonariuszy, bo wtedy to byłaby to odprawa w formie znanej mi ze starych czasów, z granicy niemiecko-holenderskiej), bo część z tego tysiąca to "pustaki", część dla AEO, część z towarem nie budzącym wątpliwości, część...
Mam tę fatalną przypadłość, że uważam kontrolę na granicy jedynie za część możliwych form kontroli. Są "mobilki", są oddziały wewnętrzne, są kontrole podmiotów gospodarczych. A jeśli chodzi o hamowanie przemytu fajek, gorzałki, paliwa... Jedyną formą zatrzymania tego przemytu jest zamknięcie granicy lub stuprocentowa kontrola. Gdzieś trzeba znaleźć złoty środek i nie dać się zwariować...
 
do Danzigerzoll: odpuść sobie swoje dziwne uzasadnienia. Wydrukuj swoje posty, zanieś przełożonemu (pewnie już to robiłeś) i zamelduj, że wykonałeś zadanie. Chyba faktycznie- jak sam napisałeś- masz przypadłość. :confused:
 
Nie mierz innych swoją miarą, mambo. Frustrat cholerny. Sporo takich myślicieli na tym forum. Boli inne zdanie, najlepiej z interlokutora zrobić przydupasa lub idiotę.
 
Nie mierz innych swoją miarą, mambo. Frustrat cholerny. Sporo takich myślicieli na tym forum. Boli inne zdanie, najlepiej z interlokutora zrobić przydupasa lub idiotę.


Wybacz, lecz Ty sam nie znasz przecież powodów, dla których to mambo (i dlaczego "frustrat"?, bo "cholerny" wiem, że Ci się wypsknęło "ku ulżeniu"), a także paru innych "myślicieli" tak, a nie inaczej pojmuje Twoje słowa.
Przejawiasz sobą godne, "angielskie" wychowanie z jasno określonymi granicami kultury, subtelnie przygotowanym słownictwem i ... schematami.
Że boli Cię inne zdanie, to można było dawno poznać. Ty trzymasz się swojego zdania, inni swojego, a każdy używa "swoich" argumentów do przekonywania. Dla mnie absolutnie nigdy nie byłeś "przydupasem", a idioty jeszcze nikt z nikogo nie zrobił, bo takiego można zrobić tylko z samego siebie.
Acha, nie uprawiam psychoanalizy tudzież innych socjo-, psy- lub sci- nauk, a swoje zdanie wyrażam wyłącznie na podstawie przeczytanych sformułowań.
Na zakończenie pozwolę sobie "przetłumaczyć" pewną wypowiedź do Ciebie; MIEJ SWOJE ZDANIE, LECZ TO MIEJSCE POWSTAŁO DLA TYCH, KTÓRZY CHCĄ PROTESTOWAĆ, A NIE DYSKUTOWAĆ O SWOIM SPOJRZENIU NA PROTEST.
 
Do rybki - szacunek. Masz rację i słusznie wskazujesz niuanse. Jest nad czym pomyśleć i przycichnąć (choć chyba protest przycichł dużo wcześniej niż ja zacząłem w tej zakładce pisać).

Do mambo - brak szacunku. Niech Ci tylko los nie odpłaci tą samą monetą jaką oceniasz innych, bo teoria "trafienia gównem w wentylator" dosięgnie Cię w praktyce. Ale pewne przypadłości da się zmienić, choćby farmakologicznie. Owocnej pracy nad sobą życzę. Bez odbioru.
 
Hmm... 1000 samochodów w 12 godzin do temat do dyskusji?

To chodzi o 1000 samochodów osobowych...
Jeśli chodzi o ruch ciężarowy to są zmiany, gdzie bywa 2 rewidentów na przywozie, ale przeważnie jest jeden

Wyjeżdżasz tu z jakimiś progami, procentami etc. a sprawa jest prosta, jak Ja nie mam o czymś pojęcia to nie udzielam się w dyskusji i Tobie proponuje zrobić to samo.

Gdyby na granicy PL-RUS zielony pas/korytarz był faktycznie tym czym go nazwano to nie ma problemu, przejazd może trwać i 3 minuty, ale jeżeli wyciągasz na zielonym z ruskiego auta 900 paczek to zapala się lampka w głowie, ze chyba trzeba jednak troche bardziej kontrolować, żeby pózniej nie było lamentu jak ściagną po Tobie auta na powtórną i się wysypie fajka.
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Poznaj charakter pracy na granicy z ruskimi i dopiero po tym komentuj.
 
Jak ściągną fajki z fury, która przejechała zielonym pasem, tj. bez kontroli, to co? Ile razy trafiano w lewy towar w kontenerze, który puściłem bez kontroli? I za to, że nie było kontroli (a w każdym programie elektronicznym jest taki przycisk, ciekawe po co?), bo jej być nie musiało - ja mam ponosić konsekwencje? Jakieś to durne albo mocno naciągane. Nie znam rzeczywistości służby na pasie w przejściu drogowym, ale powtarzam - zasady i standardy są ogólnocelne. Jak zamierzamy typować do kontroli nieco osobówek z zielonego pasa - proszę bardzo. Ale nie 100 - to już przegięcie pały.
 
Ostatnia edycja:
a jak na 100, 50 przemyca to co też trzymać się 3%czy 5% progu...należy pamiętać że wschód jest dziki i niby SC to jedna firma, ale 16 prezesów i każdy to udzielny księciunio...wystarczy zobaczyć na tzw.taryfikatory i inne sposoby rozwiązywania różnych problemów, co izba to inny obyczaj, to od czego jest MF skoro każdy sobie rzepkę skrobie...
 
Jak ściągną fajki z fury, która przejechała zielonym pasem, tj. bez kontroli, to co? Ile razy trafiano w lewy towar w kontenerze, który puściłem bez kontroli? I za to, że nie było kontroli (a w każdym programie elektronicznym jest taki przycisk, ciekawe po co?), bo jej być nie musiało - ja mam ponosić konsekwencje? Jakieś to durne albo mocno naciągane. Nie znam rzeczywistości służby na pasie w przejściu drogowym, ale powtarzam - zasady i standardy są ogólnocelne. Jak zamierzamy typować do kontroli nieco osobówek z zielonego pasa - proszę bardzo. Ale nie 100 - to już przegięcie pały.

Mylimy pojęcia kolego, a raczej pomijamy ten fakt, że Ty piszesz o kontroli w ruchu towarowym, czyli kontenery i (nie wiem czym się dokładnie zajmujesz) plandeki, chłodnie etc. a Ja piszę o odprawach/kontroli osobówek. Jedno jak i drugie to kawał ciężkiej roboty, ale bardzo różniący się od siebie. Nie mogę tu pisać na jakiej zasadzie to się odbywa, bo forum nie czytają tylko ludzie z firmy, ale na pewno będąc na pasie nie mam w programie przycisku "bez kontroli".
Powtórzę jeszcze raz, gdyby pas zielony był naprawdę tym czym go nazwano i przekraczali by nim granicę prawdziwi turyści to spoko, lecz takie rzeczy nie moga mieć miejsca na granicy z Rosją. Tak jak napisał poprzednik, wschód jest dziki i wszystkiego można się spodziewać. Skoro nie posmakowałeś nigdy pracy na przejściu drogowym to nie żałuj, bo nie ma czego zazdrościć. Inni przekraczający granicę, inna mentalność...
 
Pamiętam czasy, gdy dziką była granica z Niemcami. Też był zielony pas, też były częste czesania furek osobowych. A nas, w tym mnie, to okrutnie wkurzało. Zielony pas może być wykorzystywany także przez drobnych przemytników. To stare jak świat, odkąd istniała kontrola celna - istniał przemyt. I przemyt w sumie wygrywał.
Moje zdanie jest takie: zielony pas - deklaracja o braku towaru do zgłoszenia. Częściowe, punktowe celowanie (rozumiem, że na Wschodzie to 80-procentowa pewność wyniku), a resztą niech się zajmuje wnętrze kraju. Dozory latają po bazarkach, mobilni trafiają na drogach. I tak nie ma szans na pełne zatrzymanie przemytu. USA przekonały się o tym w czasach prohibicji. Zakaz równa się omijanie zakazu. W kodeksie karnym i w Dekalogu są zakazy i sankcje za zabójstwo, kradzieże, pobicia. A jednak ludzie zabijają się, kradną i obijają innym gęby.
Stąd uważam, że zielony pas musi być traktowany jako zielony w pewnych granicach. Pamiętam, jak Niemcy czesali nasze samochody, ale pamiętam też, że nie blokowali swoich przejść i spali spokojnie, mimo że mieli pełną świadomość, że na ich zmianie wjeżdżało do Niemiec tysiące kartonów fajek. One i tak wjadą, chyba że zamkniemy przejścia osobowe do tego stopnia, że odprawiać się będzie na nich 50 fur dziennie, w tym CD.
Mam osobiste wspomnienia z przekraczania wschodniej granicy (nie nowe, ale pouczające, bardzo pomagała legitymacja służbowa), mam sporo kumpli, w większości autentycznych turystów, którzy nawiedzają wschodnie rubieże RP i wynoszą z tych wojaży ciężkie wspomnienia...
Nie mam złotej rady dla wszystkich, ale uważam, że mamy pewną tendencję: każdy Ruski czy nasz (poza zidentyfikowanymi, starymi bywalcami, to inna historia) traktowany jest jako potencjalny przemytnik. A z drugiej strony obiły mi się o uszy historie gości, którzy przejadą przez nasze przejście bez kontroli, i to zawsze. Historie z Bezled (stare czasy, ale ludzie jeszcze żyją i funkcjonują w świecie), z Ogrodnik (to samo), z Medyki. Gdzieniegdzie służbistość spotyka się z życiem, mocno realnym, dojmująco bolesnym...
Próba podsumowania: nie trzeba mieć przycisku w programie, żeby zastosować opcję "bez kontroli". Teraz odprawiam kontenery i nieco drobnicy (plus masówkę ze statków), ale bywałem i na bazie promowej (swoisty rodzaj klienta), i na obsłudze rzygaczy zawijających do Bałtijska. Wiem, co znaczy znerwicowany przemytnik (wiem, nie to natężenie i nie ta skala), gotująca się kolejka. Ale wiem też jedno: jak sobie pościelimy, tak będziemy spać. I powtórzę: 1000 fur osobowych w Grzechotkach na jednej zmianie? Nic to. Tak może być i mnie to nie bulwersuje.
 
Pamiętam czasy,........

Wątek odpraw celnych (dawniej i dziś ) rozpoczęty przez kilku Kolegów na tym forum- wydaje się ciekawy (szczególnie dla młodych adeptów cła, zaczynających właśnie służbę)....!?.Dla starszego pokolenia fc jest to temat czysto teoretyczny... wręcz akademicki. Licytowanie się, ...kto i gdzie pracuje i ile robi odpraw na służbie....jest śmieszne.......rodzi kłótnie, spory i nieporozumienia. Jeżeli jest to temat zastępczy? w wątku "Protest Służby Celnej".... to smutne i dziwne, że nikt nie zwraca na niego uwagi !?.
Każdy fc mający "datownik" odpowiada za to co robi i tylko on jest z tego rozliczany przez swoich szefów. Inaczej prędzej czy póżniej może trafić na rozmowę ze "smutnymi panami" ....a wtedy nikogo nie będzie obchodzić czy w danym dniu odprawił 10 czy 500 aut !?. Nikt z przełożonych nie stanie wtedy w obronie ani nie poda pomocnej dłoni !?.
Dlatego nie bądzcie "głupimi i ślepymi" celnikami..... !.... jak mawiała ćwierć wieku temu Pani wykładająca UKS na ZKC w Świdrze.Pozdr. Celnych.
 
Przykre w tym jest to, że tylko żremy się między sobą. ..."moja racja jest mojsza niż twojsza"... Na tym to ma polegać? Przypomnę kolegom, że ten wątek dotyczy PROTESTU SŁUŻBY CELNEJ, a nie jakiś ataków personalnych czy wywodów, że mój OC jest pępkiem świata. Nie dawajcie się prowokować! Prawda jest taka, że ktoś kto nie pełnił służby na granicy wschodniej, południowej czy zachodniej nie zrozumie tej specyfiki i tyle.
 
Fakt. Nie dajmy się podpuszczać prowokatorom. A wątek dotyczy protestu Służby Celnej. Bez wątpienia. Więc podawajmy stosownie do wątku... I nikt, kto nie służył na jakiejkolwiek granicy niech się w sprawie nie wypowiada, bo specyfiki takiej służby nie zna. Niech,broń Boże!, nie odnosi specyfiki do standardów, prowokator jeden! Amen.
 
Wpisujcie się proszę. Kto jeszcze cieszy się z udanej akcji spacyfikowania protestu?
Piszcie proszę od razu piastowane stanowisko

Ja bym nie przesadzała z tą pacyfikacją.Te słowo kojarzy sie z jakąs zorganizowaną akcją wyniszczającą. Góra nie poparła protestu, gdyż po wartościowaniu ma w miarę niezłe pieniążki i średnio obowiązków. Dół jest podzielony jak snopek po wyjściu z sieczkarni (porównanie mojego dziadka).Do tego dochodzi niejednomyślne działanie związków, chcących osiągnąc rózne cele, po części pewnie prywatne. Sławku, góra się nie napinała, gdyż wczesniej zrobiła rekonesans co z tego może wyniknąć.Poza tym była w stałym kontakcie z 2 związkami, ktore zagrają, jak Szef SC chce. Nie wiem Sławku na ile można Tobie ufać w kwestii wyciągniecia SC z zapaści, ale dopoki bedzie w celnicy.pl mało ludzi- nie przekonamy sie.J a bym dała Ci szanse, bo już teraz czeka nas tylko równia pochyła!
 
Back
Do góry