Protest Służby Celnej

Nie sposób się z Tobą nie zgodzić digital. Wygrały zniechęcenie, strach i pęd za awansami i nagrodami.... Trzeba się przenieść do SG albo do policji, tylko, że pan t. obwieścił, że żadnych przenosin nikomu nie podpisze. Zrób z celnika niewolnika:mad:
 
Jest już oczywiste, że tak czy inaczej zreorganizują naszą formację. To pewne. Jeżeli nie wykorzystamy tej szansy - ostatniej, wielu f-szy w efekcie zaplanowanych już działań wyląduje na bruku. Wielu zolli łudzi się, że potulność zapewni im gwarancję zatrudnienia. Poważny błąd!!! Wylecą razem z "buntownikami". To jest nasz ostatni argument!!!! Wielu skutecznie zniechęcono głównie poprzez zastraszanie!!! Takie sytuacje powinny znaleźć finał w sądzie!!! Obudźmy się!!! Rządzący obawiają się panicznie protestu!!! Celowo nie nagłaśniają problemu. Stare metody. Możemy jeszcze walczyć o naszą sprawę. Czy nie będziemy żałowali już w niedługim czasie (być może jako bezrobotni), że nic nie zrobiliśmy???!!! Pozwolimy, aby niewielka grupa karierowiczów i kolesi zastraszyła tysiące dorosłych obywateli??? Ludzie co się z Nami stało!!! Oni się nas boją!!! Czasu bardzo mało!!! Przekażmy bezpośrednio Sławkowi informacje dotyczące naszej "gotowości". Będzie łatwiej wszystko zorganizować. Trzeba go zrozumieć - ma chłopak trochę związane ręce przez decyzję sprzedawczyków. Chociaż jak wcześniej napisano, bez związku też możemy bardzo wiele. Musimy!!!! Nic nie jest stracone. A odnośnie przejścia do policji: nie dajmy się oszukać to jest temat zastępczy, utopia. Przeciętny zoll z tego nie skorzysta. :mad:
 
Ostatnia edycja:
Jak czytam posty z ostatnich siedmiu dni, to ciśnie mi się na usta cytat z pewnego kultowego filmu: "Panie Maksiu... Pan abstrahuje od układu odniesienia". Niektórzy bałwochwalą Kolegę Sławomira, niektórzy wbijają teksy spoza rzeczywistości. 2008 r. nie powtórzy się, niektórzy z nas wiedzą dlaczego. Wtedy był czas na stawianie warunków. Teraz Celnicy.pl grają w jednej lidze z Federacją i Zrzeszeniem (z obu instytucji odszedłem :)), nic tego nie zmieni. Występujecie jako instytucja współna. I nie zmieni tego informacja, że Celnicy.pl głosowali "przeciwko". Milion lat temu, w pociągu Gdynia-Bielsko Biała, gadaliśmy z moim kumplem, Rysiem, iż jedyną szansą dla celniczych związków jest podłączenie się do ogólnopolskiej centrali związkowej (do Solidarności lub OPZZ). Taki pomysł podaliśmy w Brennej, w latach 90-tych ubiegłego stulecia. Zakrzyczeli nas ludkowie, dumni z zielonego munduru, zanurzeniw snach o potędze (był tam Jacek Staniszewski, totalna opozycja względem wszystkich innych opcji, ale wtedy był głównie opozycją względem A. Gajdy). Od tamtej pory wiem jedno - zrzeszeni celnicy mają taką samą moc nacisku na władzę jak sprzedawcy szczypiorku pod centrum handlowym.
Teraz tylko jedno nas podciąga w oczach społeczeństwa: profesjonalizm i kompetencja. To klient stanowi o naszym znaczeniu. To zgłaszający i podmiot dokonujący obrotu z zagranicą potwierdza naszą przydatność. I nikt mnie nie przekona, że zdanie klienta o placówce w B. lub w S. (wewnętrzne, piętrzące głupie barykady przed klientem) nie wpłynie na opinię o "znaczeniu cła" w innej mierze, niż opnia o G. lub B. ( terminale morskie, gdzie klienci wiedzą co muszą, a ich wiedza wynika z naturalnych wymogów regulacji ruchu towarowego).
Niech mi ktoś odpowie: dlaczego moi kumple wspomianają przejazd przez wschodnie przejście graniczne (PL-UA, PL-BY, PL-RU) jako traumę? Zawsze jeździli w ruchu turystycznym, zwiedzacze polskich kresów, totalni nieprzemytnicy. I zawsze forsowanie naszych przejść na wschodzie wspominają jako wielogozinną epopeję zeznań, zdjęć, skanowań, przeglądań bagaży, podejrzeń. Ja tego nie rozumiem... A sam pełnię służbę na przejściu granicznym. ylko, że na terminalu kontenerowym. I gdzie tu logika?
 
...
Ja tego nie rozumiem... A sam pełnię służbę na przejściu granicznym. ylko, że na terminalu kontenerowym. I gdzie tu logika?

"Co ty wiesz o zabijaniu ...?!" - To cytat dla Ciebie!
Nie gniewaj się, ale moja babcia określa większość teoretyków mianem "erotoman-gawędziarz" - niby wszystko OK, ale praktyka "w lesie".
Jeśli CHCESZ zrozumieć, to zapraszam na wschodnią granicę - zrozumiesz bardzo szybko.
 
Cat... Może tak ad meritum? Bywałem na wschodniej granicy, jako zwiedzający celnik oraz turysta. Jedno pozwolę sobie powiedzieć: o jakości efektów pracy stanowią nie tylko obowiązujące procedury, ale i stosujący je ludzie.
 
Nie ośmieszaj się kolego Pawle i nie porównuj naszej - morskiej granicy z granicą wschodnią. To są dwa różne światy. I nie porównuj nas do Zrzeszenia czy Federacji. My orderów nie dostajemy.
 
Ostatnia edycja:
przed chwilą w WIADOMOŚCIACH powiedzieli, że do tej pory celnicy przechodzili na emeryturę po 15 latach służby.
 
Kolego Jacku. Czym się niby mam nie ośmieszać? Porównaniem granicy morskiej do drogowej? Nie śmiem porównywać natężenia pracy, ilości spraw, nasilenia bezpośredniego kontaktu z klientem. Choć co do ilości spraw to mógłbym się silić na porównania, że o wpływach na konto Skarbu Państwa nie wspomnę (tu mamy zdecydowaną przewagę, taka specyfika). Śmiem jednak porównać tak delikatne kwestie jak podejście do spraw, do ludzi, do realizowania procedur (rzekomo wspólnych dla całej SC). Dlaczego ukraiński kierowca nie dowierza, że facet noszący taki zielony mundur może go traktować w Gdańsku jak partnera i normalnego klienta, a dwa dni wcześniej forsował granicę, gdzie gość w takim samym mundurku traktował go jak Anglik Hindusa w XIX wieku?
A gdzie znalazłeś porównanie Celnicy.pl do Fedearcji i Zrzeszenia to już w ogóle nie wiem. Czytam swoje posty i nie dowidzę tego porównania. Znajduję natomiast korelację pomiędzy Waszymi poczynaniami, a poczynaniami ww organizacji. Wspólny Komitet - wspólne decyzje. A że zapadają większością głosów? Cóż - demokracja bywa bolesna. Po doświadczeniach 2008 r. jeszcze ktoś z Was chciał iść w jednym szeregu z "tymi, którzy dostają ordery"? A mówią, że historia magistra vitae est...
 
dzwonić ze skargą !!!

Materiał zaczyna się w 3 minucie 30 sekundach.
http://tvp.info/wiadomosci/wideo/05062012-1200/7380218
Przeciez to jest jawna kpina co z nami robią.
A może jes coś o czym nie wiemy.

dzwońce z protestami pod nr (22) 547 44 50 to jest automat TVP z opiniami. Im więcej tym lepiej. Ja już domagałem się sprostowania dzisiaj w wiadomościach o 19:30. Ciekawe co zrobią. Dzwońcie, im więcej nagranych wiadomości tym lepiej
 
Puścili bąka?

Trzecia minuta czterdziesta sekunda około. Już zadzwoniłem, pomimo tego, że to nic nie da.
 
już zadzwoniłem tylko nie wiem co to może dac , bo większość społeczenstwa od zawsze była i jest święcie przekonana że celni maja emki mundurowe, tylko jak komuś wytłumaczysz jak krowie na rowie jaka jest rzeczywistość to dopiero oczy wybałusza ale i tak niedowierza.
a poza tym myślę że nie ma co się licytować kto lepszy ważniejszy czy lepiej wyszkolony, różnica między granica wschodnią i pozostałymi np.: tak jak tu napisano:" Dlaczego ukraiński kierowca nie dowierza, że facet noszący taki zielony mundur może go traktować w Gdańsku jak partnera i normalnego klienta, a dwa dni wcześniej forsował granicę, gdzie gość w takim samym mundurku traktował go jak Anglik Hindusa w XIX wieku? "
wynika z tego że na wschodzie są takie a nie inne kadry w tym i oficyjerowie, starych zolli wymieciono więc młodzież nie miała lepszych wzorców do nasladowania jak te co zostały, i dzięki temu już dawno nie słyszałem zwrotu "dzien dobry polska służba celna co Pan zgłasza do odprawy celnej?"
and that's it.

a co do protestu to nikt z rządzących nigdy nie bał się związków zawodowych bo do nich najłatwiej dotrzeć i nimi manipulować a prawdziwym zagrożeniem są sami ludzie którzy kiedys poprostu moga nie wytrzymać robienia ich w konia i w taki czy inny sposób (vide styczeń 2008) zaprotestować i powiedzieć nie władzy - to jest realne zagrożenie a nie ten tzw. komitet związkowy na smyczy panów ministrów.
 
Kolego Jacku. Czym się niby mam nie ośmieszać? Porównaniem granicy morskiej do drogowej? Nie śmiem porównywać natężenia pracy, ilości spraw, nasilenia bezpośredniego kontaktu z klientem. Choć co do ilości spraw to mógłbym się silić na porównania, że o wpływach na konto Skarbu Państwa nie wspomnę (tu mamy zdecydowaną przewagę, taka specyfika). Śmiem jednak porównać tak delikatne kwestie jak podejście do spraw, do ludzi, do realizowania procedur (rzekomo wspólnych dla całej SC). Dlaczego ukraiński kierowca nie dowierza, że facet noszący taki zielony mundur może go traktować w Gdańsku jak partnera i normalnego klienta, a dwa dni wcześniej forsował granicę, gdzie gość w takim samym mundurku traktował go jak Anglik Hindusa w XIX wieku?
Bez obrazy Kolego, ale jak wspomniał zoll ze wschodu tu jest inaczej.Grzecznie i stanowczo wszystko sie realizuje. Niedobory kadr wymagają zorganizowania i jasnego stawiania sprawy. Zasadniczo Gdynia to tez nie Hamburg,wiec i obrot towarowy nie za duzy u ciebie.Czesto na granicy jestes sam na sam z setkami tirow, osobowek , zmeczonych zdenerwowanych ludzi i musisz sobie radzic.Nie masz co liczyc na pomoc SG.Wyłowic kombinatorów, przemytnikow i oszustow, oszacowac zagrozenie. U Ciebie tacy sie zdarzają niezwykle rzadko- tutaj drobni na kazdym kroku. Poza wyjątkami, naprawde powielasz plotki. Równie dobrze mogę głosic za kierowcami, jak to wy tam wszystko wolno odprawiacie, wszystko sie psuje i kontenery rdzewieją.Zapytanie turysty o deklarowany towar lub ewentualnie cel podrozy stwarza juz wielkie "halo" bo jest strasznie zmeczony.Jak mojego sąsiada męczą podróże to siedzi w domu! Własnie dzieki ofiarnosci dzikich ludzi wschodu to wszystko jako-tako funkcjonuje.Niestety na wschodzie słuzby nie liczy sie od kawy do obiadu i herbaty o 17-stej.
W sumie dziwie się, za taki stary zoll jak ty probuje cos komus zarzucac i siać zamieszanie.I lepiej trzymaj sie tematu-Protest Słuzby Celnej, w ktorym w kulminacyjnym momencie siedziales cicho.
 
już zadzwoniłem tylko nie wiem co to może dac , bo większość społeczenstwa od zawsze była i jest święcie przekonana że celni maja emki mundurowe, tylko jak komuś wytłumaczysz jak krowie na rowie jaka jest rzeczywistość to dopiero oczy wybałusza ale i tak niedowierza.
:confused:.........Neuer masz rację....1oo% ludzi myśli, że celni mają emki mundurowe... nawet ci co mieszkają od urodzenia w tzw. "strefie nadgranicznej"- tak samo myślą w MF i na "salonach" w warszawce.Podziwiam brak profesjonalizmu naszych wybitnych redaktorów z tv ... i prasy .
PS Dlaczego nikt nie mówi i nie pisze o "desancie" zolli z zachodu na wschód ...min. o wyjezdzie do Dorohuska na 2 tyg. (tzw. bratnia pomoc na euro 2012 ) ?.Pozdr.. Celnych
 
Do robcio. W sprawie "I lepiej trzymaj sie tematu-Protest Słuzby Celnej, w ktorym w kulminacyjnym momencie siedziales cicho"...
Zastanawiam się czy śledziłeś wszystkie moje posty. Nie zauważyłem kulminacyjnego punktu. Jakoś tak trudny był do zauważenia. Poza tym, jako sceptyk w zakresie tegoż protestu, wolałem nie pojawiać się i nie "jątrzyć" jak niektórzy - aktualnie zbanowani - uczestnicy dyskursu.
W tym momencie wypowiadam się, bo protest jest w zawieszeniu. Wypowiadam się - moim zdaniem - w temacie. Skoro protest nie wypala - może trzeba zmienić styl.
Jeszcze jedna sprawa - z Gdańska jestem, nie z Gdyni. To istotna dla gdańszczan różnica. Ponadto... Też znam smak śniadania jedzonego w domu, bo w służbie nie było na to czasu.
 
kolego z Gdańska

tekst zgrabny, analityczny i nie prawdziwy.
przemilczmy kwestie ad personam.

właśnie w sprawie zrównania statusu z SM środowisko może okazać determinację.
związki pomimo różnych stanowisk w tej sprawie spełniły swoją rolę.
zawiodło w jakimś sensie środowisko.
o mf nawet nie warto wspominać.
ale sprawa nie jest przegrana dopóki jest szansa na odbudowę statusu SC.
ps.
Gdańszczanin nie rozumie,że wysoki status SC jest gwarantem integralności RP ?

CELNIKU ZADEKLARUJ SIĘ !
 
Gdańszczanin pamięta dobrze czasy, gdy nie było SC, a była ustawa o pracownikach administracji państwowej. Jakoś wtedy było nam lepiej, nie było kompanii honorowych, nie było kordzików, generałów i oficerów w służbie, która nie jest mundurową (to jest dopiero punkt do rozgrywania w mediach!). A wysoki status SC - jaki ma wpływ na integralność RP? Nie nadążam, nieco to górnolotne. Nasze znaczenie jest mocno analogiczne do znaczenia urzędników skarbówki i inspektorów WIJHARS czy "fitusiów". Gdzie jest ta nasza wybitna odrębność? Ktoś rzuci, że musimy znać tony przepisów, odnośników i regulacji wewnętrznych. Owszem. Ale i tak znamy je wycinkowo. W sumie robimy milion spraw, ale - de facto - 3/4 z tego miliona jedynie zaczynamy. Resztę robią inni.
Marzyłem o celniku-mundurowcu. Marzyłem o znaczeniu naszej roboty równorzędnym znaczeniu służby gliniarza czy GPK-a. Ale przeszło mi. W mojej zmianie każdy jest ubrany inaczej, znosimy łachy z sortów sprzed dwóch lat (mówię o zestawie roboczym, kontrolerskim, łatwo spieralnym i blaknącym). Mundury wyjściowe... Paradne! W zmianie mam dwa mundury nowego kroju (w tym własny, niestety - bez koszul i innych dodatków, poza sznurem). Starych sortów już nikt nie doszywa, więc chłopaki wyglądają jak przebierańcy i ubodzy krewni Gabończyków.
Służba mundurowa, etos, emerytury mundurowe, znaczenie dla RP i dla jej integralności. O czym Ty mówisz? To praca państwowa, taka sama jak setki innych. Jesteś Pan referendarzem do spraw, jesteś Pan specjalistą w kwestiach, jesteś Pan jedynie wykonawcą przepisów. A takich jest na pęczki w urzędach centralnych, samorządach, Bóg wie gdzie jeszcze. I tyle w sprawie Waszego "wzdęcia honorowego".
Służba... Pozostało mi tylko robienie tego, co robię w sposób profesjonalny, z życzliwym podejściem do klienta, z humorem i fachowością, z biglem i z kompetencją. Nie waham się powiedzieć "nie wiem, sprawdzę", nie strugam Boga, nie robię z siebie Mesjasza granicznego. Czego i Wam życzę...
 
Z całym szacunkiem Danzigerzoll; zmieniłeś się i to baaardzo!
Pozwolę sobie powtórzyć słowa Kolegi aquirre: tekst zgrabny, analityczny i nie prawdziwy ...
Nie! Nie zarzucam Ci kłamstwa - najwyżej, że przestałeś "czuć blues'a". Co więcej, licząc na Twoją niewątpliwą inteligencję, poproszę jedynie byś jeszcze raz przemyślał czas swojego kursu oficerskiego, a szczególnie pojawienie się tej szczególnej mentalności i specyficznych sformułowań, wywołanych stosowaniem nieźle opracowanych zabiegów socjotechnicznych. Oczywiście wiesz doskonale, że zabiegi takie (zakazane w krajach cywilizowanych), były stosowane na kursach oficerskich i z większym lub mniejszym powodzeniem przeniosły część kadry do zupełnie innego świata. To się nazywa "pranie mózgu".
Jak większość uczestników tych "kursów", będziesz być może bronił się przed dopuszczeniem nawet takiej myśli do siebie (to jest oczywiste), lecz faktom zaprzeczyć nie sposób.
Swoją drogą jestem pewien, iż odpowiednia analiza "programu" mentalnego kształtowania kadry byłaby wielokrotnie skuteczniejsza od wszystkich protestów i strajków razem wziętych. "Socjozabawa" to nie przelewki, a przy fachowej jej analizie argumenty są trudne do ukrycia i raczej niemożliwe do "przeinaczenia"!
 
Jezus, Maria! Zmienili moją osobowość w ciągu 10 dni szkolenia oficerskiego!!! Nie wiem, cat, czy byłeś na kursie oficerskim. Jeżeli byłeś - to na pewno na innym niż ja. Jeżeli nie byłeś - pozwól sobie wyjaśnić, że zajęcia z technik komunikacji interpersonalnej to abecadło współczesnego szkolenia menedżerskiego. Jako człowiek w miarę dojrzały, uczestnik pięcioletniej edukacji w seminarium duchownym (tam to dopiero jest socjotechnika!), "ofiara" dziesiątek szkoleń, kursów i zespołów - spieszę zapewnić, że umiem odróżnić oddziaływanie socjotechniczne od nauczania technik, sposobów i zachowań. Uwierzysz czy nie - Twoja sprawa.
W sumie dostrzegam w Twojej wypowiedzi, cat, obawę, że zarządzają Tobą i całą celniczą bracią zmutowani osobnicy (niektórzy nie zarządzają, bo jest spore grono oficerów nie pełniących funkcji kierowniczych), którym parunastodniowe kursy zlasowały mózgi.
Ja zaś twierdzę, że w gronie oficerów jest taka sama proporcja kretynów i frustratów w stosunku do "normalsów", jak w korpusie aspirantów czy w zbiorze specjalistów służby celnej. A czy się zmieniłem po kursie oficerskim? W sumie tylko moi podwładni mogliby to ocenić i skomentować. No, chyba że przeprowadziłeś, cat, analizę zmian na podstawie moich postów na forum Celnicy.pl...
 
Hmm, ... p...one misie, przepraszam - pomyliłomisie!
Wybacz Danzigerzoll zawracanie głowy, już nie będę.

Przy okazji - przepraszam Cię aquirre, za próbę "polepszenia" Twojej krótkiej wypowiedzi.
 
Back
Do góry