Do cat. Twoje wpisy zawierają często bdb pomysły, ale często, dla dobra pomysłu, powinny być przesłane na PW lub maila, bo PW moje nie działa. Ta ostatnia Twoja wypowiedź podobnie, gdyż niestety może sugerować wielu, że nie muszą nic robić, bo powinien zrobić Związek, a to tak nie działa.
Nie ma takiej zależności, że ZG wezwie do np. wysłania listów do Premiera i 5 tys członków to zrobi, albo że ZG wezwie do pikiety i 5 tys. albo chociaż 1000 członków to zrobi. To tak nie działa i działać nie może i nie ma tak nigdzie w żadnym ZZ w Polsce.
Każda akcja jest skierowana do ogółu i ogół powinien działać, przy założeniu, że chcemy osiągnąć cel, sukces.
Członkowie Związku wyróżniają się tylko tym od osób spoza ZZ, że wspierają Związek poprzez członkostwo, co jest nieocenioną pomocą, bo dzięki temu możemy w ogóle działać i inicjować akcje. Gdyby nie to, nie byłoby wielu inicjatyw, które wiele przyniosły dobrego dla środowiska. Zawsze jednak akcje wszelkie powinno podejmować całe środowisko.
Tylko dlatego, tj. w trosce o to, aby Twój wpis nie był tak zrozumiany i nie przyniósł takiego efektu napisałem swój, a nie w kontrze do Ciebie z powodu rzekomego przemęczenia. Nie jestem przemęczony w ogóle, nie wiem skąd taki Twój wniosek.
Sam widzisz, że następnie po Twoim wpisie odzywa się Kol. alterego, który obwinia Związek. Taki wyciągnął wnioski z komunuikatu o braku zebrania wymaganej liczby podpisów - winny Związek, bo nie przyszedł do Niego w Jego jednostce. Wcześniejsze wpisy alterego potwierdzają też zupełny brak zrozumienia sensu akcji. Pisał, że On chciałby podpisać projekt, ale żaden związkowiec do Niego nie przyszedł. Nie wiem czy finalnie złożył podpis czy nie, ale to nie ma znaczenia, bo akcja polegała na czymś całkowicie innym. KAŻDY kto wiedział o akcji, a On wiedział, powinien działać samodzielnie i wysłać jaknajwięcej podpisów i zachęcać jeszcze innych do działania wręczając im wykazy, a jeśli deklarują brak chęci do działania, to chociaż poprosić o podpisanie.
Jeżeli ktoś ma pretensje do osób funkcyjnych z ZZ, to proszę o refleksję. Otóż, jak już pisałem, osób zaangażowanych w wielu miejscach nie ma albo są pojedyncze osoby. Jedna osoba, czy dwie, nie jest w stanie objechać wszystkich jednostek organizacyjnych w KAS w swoim województwie. Nie ma wsparcia, a często jest tylko krytyka, jak pisał inny Kol pod Nickiem machiavelli bodajże, że zamiast pracować korzystają z godzin na tzw. wykonanie czynności związkowych.
To jest niestety częste podejście. Związkowcy nie działają, bo ich nie ma w terenie, a jak pójdą w teren, to tak jak machiavelli, źle bo nie pracują. U Nas w ZZ są dwie osoby na pełnym tzw. etacie związkowym i nie wiemy w co ręce włożyć. Oczywiście, też mam uwagi do pracy społecznej niektórych osób, ale doceniam też i musze to docenić, że w ogóle im się chce przy takim nastawieniu jw. W każdej chwili mogą to rzucić, bo Ich kariera zawodowa wcale nie idzie do przodu, gdy stają w kontrze do wielu szkodliwych działań DIAS wobec środowiska. Doceńmy to wszyscy, a jak nie zasługują wg Was, to zmieńcie osoby funkcyjne i sami się zaangażujcie. Wtedy zrozumiecie na czym to polega i zapewniam, ze otworzy to Wam oczy w jak dużym błędzie trwaliście.
A zatem podsumowując, jedna czy dwie osoby, nie są w stanie ogarnąć całego województwa tak jak powinno to wyglądać. Po prostu, nie da się.
Już pisałem, że to my oddolnie powinniśmy się zaangażować w każdą akcję.
Powinniśmy tworzyć struktury Związku w każdej komórce organizacyjnej. Jeżeli ktoś nie chce zapisać się do Związku, to powinien chociaż brać udział w każdej akcji.
Jeżeli tego nie będzie, to załatwianie wielu spraw, wielu problemów, będzie długotrwałe, a niektórych spraw nie będziemy w ogóle w stanie załatwić.
Jeżeli natomiast udałoby Nam się wspólnie stworzyć taką strukturę, że mielibyśmy silną reprezentację w każdej komórce organizacyjnej, to nic niemożliwego nie byłoby dla Nas, jako środowiska.
A zatem do dzieła Kochani! Wszystko jest w Naszych rękach!
Ps. Cat. Większość ww. wpisu nie odnoś do siebie. Po prostu rozwinąłem wątek przy okazji odpowiedzi do Ciebie.