cytaty z:
http://orka.sejm.gov.pl/Biuletyn.nsf/0/57EF25C10642F4ABC1257424002ACFD2/$file/0044506.pdf
p.s. a tak w ogóle to co to mamy w najjaśniejszej durny zwyczaj podawania wszystkiego w średnich i procentach (przecież z tego prawie nic nie wynika)
Poczytałem to ciekawe sprawozdanie i doszedłem do następujących wniosków (subiektywnych oczywiście):
1. ZZ reprezentują "swoich" i o nich walczą, chociaż mam też wrażenie, że to walki pozorowane
2. ZZ za nic nie potrafią się dogadać między sobą, bo poszczególne organizacje walczą o wpływy a nie o dobro coli.
3. Te ZZ, które może i chcą poprawy sytuacji funkcjonariuszy nie mają głosu na forum najwyższym (komisje sejmowe), bo są przez inne ZZ marginalizowane. Nie wynika to może wprost z przytoczonego sprawozdania, ale, takie mam osobiste odczucia.
4. Skądinąd słuszne starania kolegi Siwego o "jednogłośne reprezentowanie celników" są z góry skazane na niepowodzenie z tej prostej przyczyny, że z pkt.2 wynika, że zawsze znajdzie się jakiś „okoń” stający w poprzek innym.
5. Nasi decydenci (SSC) dbają tylko o to, by ładnie prezentować swoje działania "w trosce o SC", niekoniecznie mając na uwadze poprawę losu celników. Chodzi o to by ktoś z jeszcze większej "góry" nie pomachał palcem. Podobnie posłowie „biją medialną pianę” i jak by co umywają ręce od przyjęcia odpowiedzialności.
6. Z przytoczonych danych wynika, że w SC jest super a w SG be, bo tam mają niższe pensje. Ciekawe tylko, ile tych porównywanych "strażników granicznych" faktycznie pracuje na granicy, jakie mają kwalifikacje i co tam robią. Pracując na wysuniętym wschodnim odcinku, mam przekonanie, że największą umiejętnością takiego strażnika jest „patrol pieszy”, machanie świecącym czerwonym palcem i ustawianie aut w ogonkach do odprawy. W tym czasie kontroler celny musi albo wykrywać przemyt w osobówkach i przy trafieniu, samodzielnie prowadzić postępowanie mandatowe, albo odprawiać TIRy, korzystając z całej masy systemów informatycznych, których strażnik graniczny możliwe, że nie byłby w stanie opanować. No, ale w liczbach to mamy "superrrrrrrr".
7. Przychodzi mi na myśl na koniec takie przysłowie: "syty głodnego nie zrozumie". Dotyczy ono i naszych przełożonych z MF i naszych kolegów z zachodu i w końcu ZZ, które jak już kiedyś pisałem reprezentują własne kółka zainteresowań.