Nie było podstawy prawnej, żeby karać za instalowanie automatów do gier poza kasynami. Błąd popełniło państwo.
Na ten dzień z zapartym tchem czekała cała branża hazardowa. Naczelny Sąd Administracyjny rozpoznał pierwsze skargi kasacyjne dotyczące kar za urządzanie gier na automatach poza kasynem. W czwartek szala zwycięstwa przechyliła się na rzecz ukaranych firm. To pierwszy krok do odzyskania przez nie miliardów złotych z budżetu.
Pośpiech to zły doradca
Wszystko przez błąd państwa. Uchwalona w pośpiechu w 2009 r. tzw. ustawa hazardowa dawała podstawę do karania tych, którzy oferowali grę na automatach poza kasynami. Ruszyły masowe kontrole, a na właścicieli tzw. jednorękich bandytów umieszczonych w sklepach, barach czy klubach celnicy nałożyli setki tysięcy złotych kar.
Jedną z takich firm była spółka z Warszawy, ukarana za automat do gier działający w sklepie spożywczym. Spółka nie zgadzała się z nałożonymi na nią karami.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Poznaniu uwzględnił jej skargi. Przypomniał, że zgodnie z dyrektywą unijną 98/34/WE z 22 czerwca 1998 r. państwa UE mają obowiązek niezwłocznie przekazać KE wszelkie projekty tzw. przepisów technicznych (czyli takich, które mogą stanowić np. przeszkody w wymianie handlowej i ze względu na konkurencyjność na rynku unijnym należy je uzgodnić).
WSA uznał, że taki charakter ma przepis, od którego zależy nałożenie kary, tj. art. 14 ust. 1 ustawy o grach hazardowych. Polska go nie notyfikowała, więc nie może użyć bezpośrednio z nim związanego art. 89 ust. 1 pkt 2 ustawy do karania firm. Orzecznictwo w sądach I instancji nie było jednak jednolite.
Brak normy
W pierwszych wyrokach NSA jednoznacznie potwierdził stanowisko korzystne dla branży. W spornej sprawie Polska nie dopełniła obowiązku notyfikacji przepisów technicznych. A to – jak podkreślił sędzia NSA Andrzej Kisielewicz – oznacza, że sporne normy nie obowiązują w polskim systemie prawnym.
– Na takie rozstrzygnięcie branża czekała wiele lat – mówi, zachowując umiarkowany optymizm, Jacek Gasik, dyrektor Izby Gospodarczej Producentów i Operatorów Urządzeń Rozrywkowych. Potencjalnie otwiera to drogę do zwrotu kar i odszkodowań. Roszczenia branży mogą słono kosztować budżet. We wrześniu 2014 r. resort finansów zobowiązania wobec branży hazardowej szacował na ok. 6 mld zł, z czego 45 mln zł to kary, a reszta to roszczenia odszkodowawcze.
– Dziś te kwoty mogą być wyższe – podkreśla Jacek Gasik. Dodaje, że wiele firm nie wytrzymało finansowo sporu z celnikami i upadło.
Wyroki są prawomocne, ale nie jednogłośne. Zapadły z jednym zdaniem odrębnym.
sygnatura akt: II GSK 2026-2027/15
Opinia
Krzysztof Musiał, doradca podatkowy, partner w kancelarii Musiał i Partnerzy
Rozstrzygnięcie NSA jasno pokazuje, że przepisy ustawy o grach hazardowych w części dotyczącej tzw. sankcji administracyjnej za ich naruszenie zostały wprowadzone w Polsce niezgodnie z prawem UE. Wydanie prawomocnego wyroku przez WSA czy NSA powoduje, że powstaje delikt, który rodzi odpowiedzialność odszkodowawczą Skarbu Państwa za poniesione wydatki i utracone korzyści. Jeśli polska ustawa o grach hazardowych od momentu jej wprowadzenia jest niezgodna z prawem Unii, to jej stosowanie w tym zakresie może skutkować nieważnością decyzji. To zaś umożliwia pociągnięcie do odpowiedzialności funkcjonariusza.
Jacek szykuj świnie skarbone! I jestem ciekaw kiedy wreszcie Jacuś pójdzie siedzieć?!
Na ten dzień z zapartym tchem czekała cała branża hazardowa. Naczelny Sąd Administracyjny rozpoznał pierwsze skargi kasacyjne dotyczące kar za urządzanie gier na automatach poza kasynem. W czwartek szala zwycięstwa przechyliła się na rzecz ukaranych firm. To pierwszy krok do odzyskania przez nie miliardów złotych z budżetu.
Pośpiech to zły doradca
Wszystko przez błąd państwa. Uchwalona w pośpiechu w 2009 r. tzw. ustawa hazardowa dawała podstawę do karania tych, którzy oferowali grę na automatach poza kasynami. Ruszyły masowe kontrole, a na właścicieli tzw. jednorękich bandytów umieszczonych w sklepach, barach czy klubach celnicy nałożyli setki tysięcy złotych kar.
Jedną z takich firm była spółka z Warszawy, ukarana za automat do gier działający w sklepie spożywczym. Spółka nie zgadzała się z nałożonymi na nią karami.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Poznaniu uwzględnił jej skargi. Przypomniał, że zgodnie z dyrektywą unijną 98/34/WE z 22 czerwca 1998 r. państwa UE mają obowiązek niezwłocznie przekazać KE wszelkie projekty tzw. przepisów technicznych (czyli takich, które mogą stanowić np. przeszkody w wymianie handlowej i ze względu na konkurencyjność na rynku unijnym należy je uzgodnić).
WSA uznał, że taki charakter ma przepis, od którego zależy nałożenie kary, tj. art. 14 ust. 1 ustawy o grach hazardowych. Polska go nie notyfikowała, więc nie może użyć bezpośrednio z nim związanego art. 89 ust. 1 pkt 2 ustawy do karania firm. Orzecznictwo w sądach I instancji nie było jednak jednolite.
Brak normy
W pierwszych wyrokach NSA jednoznacznie potwierdził stanowisko korzystne dla branży. W spornej sprawie Polska nie dopełniła obowiązku notyfikacji przepisów technicznych. A to – jak podkreślił sędzia NSA Andrzej Kisielewicz – oznacza, że sporne normy nie obowiązują w polskim systemie prawnym.
– Na takie rozstrzygnięcie branża czekała wiele lat – mówi, zachowując umiarkowany optymizm, Jacek Gasik, dyrektor Izby Gospodarczej Producentów i Operatorów Urządzeń Rozrywkowych. Potencjalnie otwiera to drogę do zwrotu kar i odszkodowań. Roszczenia branży mogą słono kosztować budżet. We wrześniu 2014 r. resort finansów zobowiązania wobec branży hazardowej szacował na ok. 6 mld zł, z czego 45 mln zł to kary, a reszta to roszczenia odszkodowawcze.
– Dziś te kwoty mogą być wyższe – podkreśla Jacek Gasik. Dodaje, że wiele firm nie wytrzymało finansowo sporu z celnikami i upadło.
Wyroki są prawomocne, ale nie jednogłośne. Zapadły z jednym zdaniem odrębnym.
sygnatura akt: II GSK 2026-2027/15
Opinia
Krzysztof Musiał, doradca podatkowy, partner w kancelarii Musiał i Partnerzy
Rozstrzygnięcie NSA jasno pokazuje, że przepisy ustawy o grach hazardowych w części dotyczącej tzw. sankcji administracyjnej za ich naruszenie zostały wprowadzone w Polsce niezgodnie z prawem UE. Wydanie prawomocnego wyroku przez WSA czy NSA powoduje, że powstaje delikt, który rodzi odpowiedzialność odszkodowawczą Skarbu Państwa za poniesione wydatki i utracone korzyści. Jeśli polska ustawa o grach hazardowych od momentu jej wprowadzenia jest niezgodna z prawem Unii, to jej stosowanie w tym zakresie może skutkować nieważnością decyzji. To zaś umożliwia pociągnięcie do odpowiedzialności funkcjonariusza.
Jacek szykuj świnie skarbone! I jestem ciekaw kiedy wreszcie Jacuś pójdzie siedzieć?!
Ostatnia edycja: