Święte rodziny i Józiolenie
O tym, że demokratyczne procedury stanowią jedynie parawan dla mętnych rozgrywek różnych sitw i koterii załatwiających za kulisami własne partykularne interesy, wiemy wszak co najmniej od czasu afery Rywina. O tym, że tzw. elity III RP to banda drobnych krętaczy i kanalii mogliśmy dowiedzieć się chociażby z taśm na których Gudzowaty nagrał „józiolenie” Oleksego, kiedy to okazało się, że po kilku głębszych ze starego komucha wyłazi nagle prowincjonalny ministrant zgorszony kondycją moralną, szemranymi dealami i ogólnym prowadzeniem się swych bliższych i dalszych politycznych znajomych – ze „świętą rodziną” Kwaśniewskich na czele. Że politycy i orbitujące w ich okolicach salony używają knajackiego języka kiedy tylko uważają, że są bezpieczni, między swymi i nie muszą się pilnować – i, generalnie, rynsztok stanowi ich werbalny, środowiskowy, kod rozpoznawczy – wiedzieliśmy za sprawą wszystkich opublikowanych wcześniej nagrań: od wspomnianych Rywina z Michnikiem, czy Oleksego z Gudzowatym, poprzez taśmy Sawickiej, skończywszy zaś na cmentarnych pogwarkach Sobiesiaka z jego politycznymi chłopcami na posyłki przy okazji afery hazardowej. http://naszeblogi.pl/47979-afera-republiki-okraglego-stolu
O tym, że demokratyczne procedury stanowią jedynie parawan dla mętnych rozgrywek różnych sitw i koterii załatwiających za kulisami własne partykularne interesy, wiemy wszak co najmniej od czasu afery Rywina. O tym, że tzw. elity III RP to banda drobnych krętaczy i kanalii mogliśmy dowiedzieć się chociażby z taśm na których Gudzowaty nagrał „józiolenie” Oleksego, kiedy to okazało się, że po kilku głębszych ze starego komucha wyłazi nagle prowincjonalny ministrant zgorszony kondycją moralną, szemranymi dealami i ogólnym prowadzeniem się swych bliższych i dalszych politycznych znajomych – ze „świętą rodziną” Kwaśniewskich na czele. Że politycy i orbitujące w ich okolicach salony używają knajackiego języka kiedy tylko uważają, że są bezpieczni, między swymi i nie muszą się pilnować – i, generalnie, rynsztok stanowi ich werbalny, środowiskowy, kod rozpoznawczy – wiedzieliśmy za sprawą wszystkich opublikowanych wcześniej nagrań: od wspomnianych Rywina z Michnikiem, czy Oleksego z Gudzowatym, poprzez taśmy Sawickiej, skończywszy zaś na cmentarnych pogwarkach Sobiesiaka z jego politycznymi chłopcami na posyłki przy okazji afery hazardowej. http://naszeblogi.pl/47979-afera-republiki-okraglego-stolu