ostatnio dowiedziałam się ciekawej rzeczy,
podobno te wszystkie premie nie liczą się nam do obliczenia podstawy emerytury mundurowej,
skoro tak, tutaj - bardzo proszę o wyjaśnienie tej sprawy przez zz - to jesteśmy jako funkcjonariusze podwójnie pokrzywdzeni, po pierwsze - bo nasze premie są nawet kilkakrotnie niższe od pracowników cywilnych, a po drugie, im wliczą te pieniądze do podstawy emerytury, a nam nie,
nie rozumiem dlaczego tak się dzieje,
jeżeli z tą sprawą jest tak jak powyżej przedstawiłam to niech sobie MF weźmie te premie, mi osobiście nie jest potrzeba jałmużna 200-400 zł co kwartał, niech wreszcie podniosą nam wynagrodzenia zasadnicze,
pamiętam czasy, kiedy włączono premie cywilom do pensji, nie dość, że w ten sposób dostali najwyższe stanowiska w moim urzędzie - bo mieli najwyższe wynagrodzenia - to okazało się w następnych latach, gdy niektórzy łaskawie przyjęli mundury, że dostali stopnie służbowe, o których nie jeden celnik do dzisiaj może tylko pomarzyć.
jaki wniosek - jesteśmy przez te całe lata łudzeni obietnicami, udało nam się ciężkim bojem wywalczyć m.in. emerytury mundurowe, ale nigdy nie będziemy traktowani jak osoby z urzędów skarbowych, lub tak faworyzowani jak byli cywile z byłych uks-ów.
nie łudźmy się, że potraktują nas po ludzku jak cywili, taki przykład: pani ze skarbowego mówi, że mało zarabia, bo tylko 3000 tysiące na rękę, ale ona dzięki premiom dostaje w przeliczeniu co miesiąc dodatkowe 1000 zł, więc w rezultacie otrzymuje większe wynagrodzenie niż przeciętny funkcjonariusz.
a może powinniśmy postulować o likwidację tzw. premii, może powinniśmy zażądać włączenia tych kwot do pensji i skończyć z tym komunistycznym systemem wynagradzania,
same oszczędności, mniej liczenia przez kierowników, przez naczelników, kadry, wydz. finansowe i płace.
niech nasi przełożeni zamiast zajmować się dzieleniem premii pomyślą jak usprawnić pracę w urzędach, co zrobić żeby pracownik miał warunki do pracy i z chęcią wykonywał powierzone zadania.