Do Wiolonczelistki
Wiem, wiem jakie są realia... Wiem np. kim jest p.o. Dyrektor IC, w której pracuję, wiem co sobą reprezentuje i jak został powołany z niebytu, wiem jaka jest kultura tego człowieka.. wiem, że na stołki powołał swoich niezbyt lotnych kumpli, a ci z kolei swoich.. Wiem, ze w tym towarzystwie rozmowa na tematy merytoryczne jest "trudna".... Wiem, że pojęcie "kadra kierownicza" w SC zaczyna wzbudzać niesmak.. I to wszystko tak sobie funkcjonuje.. , ale nie funkcjonuje tak jak powinno.. Tak naprawdę, to ludzie już dawno nie identyfikują się ze służbą. Bo co to jest Służba Celna? Co to znaczy pracować dla Służby Celnej? Pracować na sukcesy miernych i służalczych karierowiczów? A tzw. banasiowa "szybka droga kariery" to droga "na skróty" dla swoich, ( wszystko jedno jakich, ale swoich ) a inni to .. wyrobnicy.. Takie są realia w SC anno domini 2007..
Jak widzisz, Wiolonczelistko, ja to wszystko wiem..
Ryba psuje sie od głowy - jakże pasuje to sytuacji w SC. Żeby to naprawić , lub przynajmniej spróbować naprawić, trzeba zmienić głowę.. Przynajmniej spróbować... bo jeśli nie to... żegnajcie..