To, co się dzieje w temacie "reformy KAS" i przebiegu "procesu rekrutacji" nie mieści się w kanonie nauk ekonomicznych, a jeżeli już są wzmianki na temat procesów prowadzonych podobnie do "reformy kadrowej" naszej służby, to jedynie w formie przestróg przed skutkami tak przypadkowych i prymitywnych analiz w temacie posiadanych zasobów kadrowych. To, że slutki będą opłakane wiedzą wszyscy, którzy korzystają z rozumu, ale warto sobie zadać pytanie - Skoro wszyscy wiedzą jakie skutki przyniesie taka "reforma", a na pewno wiedzą też o tym decydenci, to w jakim celu rzeczywiście ją się prowadzi i jakich efektów się oczekuje po tak spartaczonej reformie ? W mojej ocenie - na pewno nie tych efektów, które oficjalnie legły u podstaw jej wprowadzania. Więc o jaką zmianę chodzi władzy - o dobrą zmianę czy o lichą zmianę? Z pieniędzmi państwowymi nie powinno się eksperymentować, bo skutki mogą być tragiczne i nieodwracalne... Było byle jak i będzie byle jak, skoro w mundurach mają zostać ci sami kierownicy, naczelnicy i ich lizusy..., które awansowały w ostatnich latach po dwa, trzy razy, a wartościowanie przebiegło dla nich nadoczekiwanie pozytywnie. Jak widzę oficera sc na stanowisku mł. eksperta i podoficera na stanowisku eksperta, to zastanawiam się jak obecna władza zweryfikowała tych ludzi (tych, kórzy oceniali i tych super ocenionych), że oni pozostają nadal w służbie a ludzie, których od lat gnębiono i pomijano w awansach będą ucywilnieni. Życzę powodzenia szefostwu finansów i dobrego samopoczucie, gdy będzie liczyło kasę w budźecie za rok czy dwa... Na pewno "sługusy" z poprzedniego układu, których w ramach dobrej zmiany wyróżniają dalszą służbą, pomogą w osiągnieciu celu...