Radzę celować z datą zwolnienia ze służby max do połowy lutego, nawet z ostrożności do 10 lutego. Dlaczego? - Ponieważ nie można wykluczyć obstrukcji, na polecenie bądź z innych przyczyn. Ale o tym poniżej i później.
Od lutego br. zameldowałem się na emce, pierwsza połowa miesiąca. Wniosek z odpowiednim trzymiesięcznym wyprzedzeniem, ponieważ z uwagi na dobro służby mogli nie zastosować się do wniosku z konkretną datą lutego.
Sam wniosek to prosty druk. Najpierw wojsko z widełkami dat z zaświadczenia z wku, później wpisałem datę podjęcia służby przed 1999 r. Niech nie mają łatwo
.
Skorzystałem z dobrodziejstwa art. 15d ustawy emerytalnej, cywilne zatrudnienie na później do skonsumowania z ZUS.
Radzę najpierw z odpowiednim wyprzedzeniem mailowo zarezerować sobie godzinę i datę w płacach, aby wybrać okres 10 lat.
W ostatnim dniu służby, tj. w dniu zwolnienia osobiście z wnioskiem o emkę do kadr, też zabukuj sobie godzinę z telefonicznym i mailowym potwierdzeniem osobiście z u kadrowej. Zadnej łaski Ci nie robi, jest od tego jak pewn część ciała. Ma ci potwierdzić pisemnie przyjęcie wniosku o emkę z datą zwolnienia ze służby.
Teraz clou obstrukcji, jaka mnie spotkała. Ale po kolei.
Składając wniosek o emkę zakreśliłem kwadracik dotyczący skierowania na komisję lekarską / ustalenia grupy inwalidzkiej (chaba tak to się nazywa
, nie chce mi się sprawdzać).
Dodatkowo uprzejmie
poprosiłem kadrową o przyjęcie z potwierdzeniem odbioru odrębnego pisma skierowanego do ZER o skierowanie na Komisję Lekarską, w którym przedstwiłem przebieg służby oraz czynniki wpływające na możliwość pogorszenia się mojego zdrowia w związku ze służbą i jej warunkami. Do tegoż pisma dołączyłem zaświadczenia lekarskie na drukach wymaganych przez ZER, które bez żadnego problemu dosłał mi na maila ZER, a także dokumentację lekarską potwierdzającą fakty opisane przez lekarzy w tychże zaświadczeniach. Wyjaśniam przy tym, iż taki tryb zasugerowały telefonicznie uprzejme Panie z ZER, z którymi kilkukrotnie rozmawiałem, kłaniam się tu nisko, pełna empatia, profeska i pomoc, tylko trzeba umieć zapytać i troszkę podrążyć temat. Dodatkowo Panie z ZER zasugerowały, abym poprosił kadrową od razu o przesłanie razem z wnioskiem emerytalnym i moim pismem o skierowanie na Komisję Lekarską, zaświadczenia o przebiegu służby, które to jest z przyczyn formalnych niezbędne Komisji Lekarskiej do wydania orzeczenia o grupie inwalidzkiej i związku ze służbą, co znacznie przyśpieszy procedowanie.
W pierwszych dniach marca otrzymuję z ZER skierowanie na Komisję Lekarską, a także do mojej wiadomości pismo do kadr izbowych o jak najszybsze niezwłoczne wydanie i przesłanie Komisji Lekarskiej zaświadczenia o przebiegu mojej służbu jako niezbędnego wymaganego dokumentu w takiej sytuacji. Oba pisma noszą datę 1 marca, a więc pomimo nawału roboty w ZER znów pełna profeska i szacunek dla funkcjonariusza, czyli załatwienie prostej sprawy bez zbędnej zwłoki.
Jednym słowem w firmei zostałem centralnie na zakończenie służby olany. Ale to nie koniec. Czapka w jedną garść, telefon w drugą i ponowna grzeczna uprzejma prośba do kadrowej o jak najszybsze przesłanie tegoż zaświadczenia do ZER.
Co dalej? - Wyobraźcie sobie, że Komisja Lekarska w marcu zdążyła mnie wezwać na rozmowę i skierować do dwóch lekarzy specjalistów w celu ustalenia stanu mojego zdrowia, do których pomimo nawału z nowo przyjmowanymi kandydatami do różnych służb dostałem się także w marcu, którzy też w marcu wydali swoje opinie.
Rozmowa z Przewodniczącym Komisji Lekarskiej w też marcu, mają już zwrotne niezbędne lekarskie kwity do wydania orzeczenia .... ale nie mają zaświadczenia z kadr o przebiegu służby.
Znów empatia z mojej strony w bodajże dwóch rozmowach telefonicznych i mailu ponaglającym do szanownej pani kadrowej. I co - i jajco, bo w końcu kwietnia Przewodniczący Komisji Lekarskiej telefonicznie informuje mnie, że "panie nie ma pańskiego płaszcza". Więc w końcu kwietnia kolejny mail do pani kadrowej ...
W końcu w maju otrzymuję z Komisji Lekarskiej stosowne orzeczenie, wydane z datą 5 maja.
Następnie ZER wydaje decyzję ponwnie ustalającą wysokość emki w związku z orzeczeniem III grupy inwalidzkiej w związku ze służbą. Ale niestety, finansowo liczy mi od daty orzeczenia. Logicznie, po odczekaniu 14 dni na uprawomocnienie orzeczenia - od daty wprowadznie do obrotu prawnego orzeczenia Komisji Lekarskiej. Konsekwencja - finansowo 2 miesiące w plecy, w mojej ocenie.
Oczywiście zatelefonowałem do szanownej pani kadrowej informując o faktach, ale słuchając pokrętnych wyjaśnień w końcu powiedziałem, iż zadzwoniłem do niej aby się przez telefon uśmiechnąć ...
Wydanie prostego kwitu zajęło im nieomal 3 miesiące .
O czym to świadczy? Pewnie za mało komputerów i standardów wszealkiej maści . Albo za dużo zwykłego szacunku dla funkcjonariuszy w tej służbie ...
Dlatego też osobiście radzę nie decydować się na datę zwolnienia ze służby nie poźniejszą niż połowa lutego, z dochowaniem 3 miesięcy do zwolnienia / złożenia wniosku, tak jak to przewiduje ustawa.
Powodzenia Panie i Panowie.