Liczenie z 10 lat ma dobre i złe strony.
Z jednej strony z biegiem służby pensja zwykle rośnie (stopnie, stażowy, czy awans stanowiskowy) więc pozornie najkorzystniej byłoby odejść z ostatniej pensji, ale może się okazać, ze pensja sprzed 15 lat pomimo, że nominalnie dużo niższa dawała lepszy wskaźnik niż ostatnia. Poza tym istnieje niebezpieczeństwo, że np f-sz z realizacji który ma dodatek kontrolerski ok.350 zł (w większości izb starym mobilnym zachowano dodatki, tylko nowi mają często mniej), po 20 latach z powodów zdrowotnych lub innych jest przeniesiony do komórki gdzie nie ma tego dodatku, wtedy odchodzenie z ostatniej pensji nie byłoby korzystne.
Trzeba też sięgnąć do źródeł/przyczyn zmiany zasad liczenia. Powodem było to, że w wiekszości służb odchodzącym na emeryturę sztucznie windowano pensję (oczywiście nie wszystkim) dodatkami itp., dzięki czemu dostawali emeryturę zbliżoną do swoich wcześniejszych zarobków.
Większość z nas nie mogłaby liczyć na taka przychylność a uposażenie byłoby windowane dla swojaków którzy i tak są w kominach płacowych.
Konkludując, dla przeciętnego niefunkcyjnego celnika naliczanie z 10 lat może okazać się korzystniejsze i mam wątpliwości, czy zmiana sposobu liczenia wyszłaby nam na dobre. Wyliczenia 2 osób które znam, a które odeszły na emeryturę na 10-letni okresie liczenia zyskali.
Wątpliwości budzi natomiast zapis kolejnych 10 lat, bo jak policzyć f-szowi który był 9 lat żołnierzem, po krótkiej przerwie 9 lat celnikiem, później został ucywilniony i po kilku miesiacach przywrócony do munduru i w SCS odsłuży znowu 9 lat. Można się zastanawiać jak taka osoba ma wybrać kolejne 10 lat służby? Przywracani do munduru pewnie zadają sobie to pytanie.