Rząd otwiera furtkę
Kto zarobi na likwidacji służby celnej ?
Urzędnik służby celnej przynosi skarbowi państwa o trzysta tysięcy złotych dochodu więcej niż urzędnik skarbówki.
Ministerstwu Finansów niezbyt się to jednak podoba, dlatego otwiera furtkę do nadużyć - wbrew opinii Rady Cła i Akcyzy - zamierza pozbawić służby celne możliwości kontrolowania i poboru akcyzy, i podatku od gier hazardowych. - Najwyraźniej komuś nadepnęliśmy na odcisk - uważa Iwona Fołta, przewodnicząca federacji Związków Zawodowych Służby Celnej.
Resort finansów przygotowuje projekt powołania nowych 46 urzędów skarbowych, które zajęłyby się tylko i wyłącznie kontrolą poboru akcyzyi podatków z gier hazardowych . Wcześniej Mariusz Kamiński, w projekcie ustawy o swojej spec służbie do ścigania korupcji - Centralnym Biurze Antykorupcyjnym - założył odebranie celnikom uprawnień operacyjno-śledczych.
- Początek lat 90. pokazał, ile można było zarobić na przemycie alkoholu, papierosów, paliwa, sprzętu AGD. Urzędy skarbowe mogą kontrolować jedynie zarejestrowane spółki. A sprawa pana Romana Kluski (oskarżonego o uszczuplenia w VAT za sprzedaż komputerów szkołom przez aparat skarbowy - przyp. red.) pokazały, co mogą zrobić z legalnie działającym przedsiębiorcą - mówi szefowa Federacji Celnych Związków Zawodowych. - Być może teraz chodzi o to samo. Ci, którzy mają zarobić po stworzeniu luki prawnej, przez pół roku zarobią, a później ktoś wpadnie na pomysł, by na nasze miejsce powołać kolejny superurząd, Centralne Biuro Celne - ocenia pomysły rządu.
W 2003 r., wypełniając postanowienia konwencji neapolitańskiej, Polska musiała przekazać część zadań aparatu skarbowego celnikom. Rozszerzono ich kompetencje dając uprawnienia do prowadzenia własnych śledztw, stosowania środków przymusu bezpośredniego, kontroli i poboru podatku od gier hazardowych i obrotu towarami objętymi akcyzą. Aparat skarbowy nie mógł sobie z tym poradzić. Prowadził wyłącznie kontrolę firm oficjalnie zarejestrowanych. Ta luka prawna umożliwiła m.in. powstanie tzw. mafii paliwowej. Kiedy celnicy przejęli kompetencje skarbówki, przychody państwa z tytułu kontroli obrotu towarami akcyzowymi znacząco wzrosły. Tylko w zeszłym roku dochody państwa z kontroli firm paliwowych wyniosły 146 mln zł.
Zdaniem prof. Wiesława Czyżowicza, byłego szefa Służby Celnej, dwa lata funkcjonowania celników z nowymi uprawnieniami, m.in. do kontroli akcyzy i hazardu, pokazały skuteczność ich działań. Wykazały, jak wiele było braków w działalności aparatu skarbowego. Jak twierdzi, pozbawienie celników tych uprawnień stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju nie tylko ekonomicznego.
21 lutego zebrała się Rada Cła i Akcyzy, organ doradczy ministra finansów. Jej członkowie pozytywnie ocenili działalność służb celnych i podjęli decyzję o rozszerzeniu ich kompetencji i wzmocnieniu grup mobilnych celników. Kierownictwo resortu nie przejęło się zaleceniami rady. Postanowiło rozbić sprawnie działającą służbę.
REORGANIZACJA - LIKWIDACJA
- Kolejne reorganizacje naszej służby będą tylko ze szkodą dla państwa. Prowadzi się je pod hasłem oszczędności. Ale to nieprawda - mówi Fołta. Jej zdaniem, oświadczenie resortu finansów, że powstanie nowa służba kontroli akcyzy i hazardu bez żadnych nakładów, jest niewiarygodne. Trzeba będzie przecież przeszkolić pracowników, stworzyć nowe miejsca pracy.
- Każda zmiana prowadzi do zahamowania prowadzonych działań. Powstanie nie tylko luka prawna, ale na jakiś czas kontrola i pobór akcyzy oraz podatków z hazardu zostaną całkowicie zablokowane - uważa prof. Czyżowicz.
Na korytarzach Ministerstwa Finansów mówi się także o opcji zerowej w Służbie Celnej. Podobnie jak we wszystkich służbach mundurowych miałaby być przeprowadzona weryfikacja celników. Z roboty wylecieliby ci wszyscy, którzy zostali przyjęci przed 1989 r. Ani wiceminister Marian Banaś, nadzorujący SC, ani minister finansów, wicepremier Zyta Gilowska nie przyznali się związkowcom do tych planów. - Ale my wiemy, że minister Banaś opcję zero przygotowuje - mówi nam Fołta. Wystarczy przypomnieć fakt, że po zmianie kierownictwa Służby Celnej natychmiastowe wypowiedzenie otrzymało sześciu dyrektorów izb celnych. Powiedziano im, że nie są już dyrektorami i nie mogą wziąć udziału w posiedzeniu kierownictwa SC. Ostatnio z pracą pożegnał się dyrektor Izby Celnej we Wrocławiu.
PRZESZKADZAJĄ MAFII
W Służbie Celnej trwa pogotowie strajkowe. Banaś przedstawił celnikom plan zmian, jakie zamierza przeprowadzić w podległej mu służbie. Według Federacji Związków Zawodowych SC, nie ma w nich nic konkretnego. W najbliższy wtorek federacja ma odpowiedzieć ministrowi. - Te propozycje są niepoważne -ocenia Fołta. Zespół roboczy ds. Służby Celnej, który oceniał propozycje Banasia, wskazywał, że wprowadzenie ich w życie wymaga wielu nakładów - nie tylko finansowych. Wiąże się to z przenoszeniem pracowników z urzędów celnych do urzędów skarbowych - nie wiadomo na jakiej zasadzie, z informatyzacją skarbówki, która nie posiada systemu pozwalającego na składanie deklaracji akcyzowych, przywróceniem kompetencji kontrolnych urzędom skarbowym, zapisaniem definicji przestępstwa ekonomicznego w ustawie o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym. - W rządowych projektach tego nie ma, tu też tworzy się lukę prawną. Nie wiadomo po co - ocenia Fołta. - Nasza skuteczność przeszkadza w czyichś interesach. Zamiast wzmacniać naszą służbę planuje się odebrać nam kolejne kompetencje. Myślę, że po prostu zaczęliśmy przeszkadzać mafii paliwowej - twierdzi Fołta.
STATYSTYKI SWOJE, RZĄD SWOJE
Szefowa związków zawodowych nie wyklucza, że zmiany dotyczące celników mogą mieć także podtekst polityczny. Rząd prowadzi czystki w służbach mundurowych, a taką jest także Służba Celna.
We wtorek federacja ma podjąć decyzję o akcji protestacyjnej przeciwko rządowym planom. - Jeśli pomysły rządu zaczną być realizowane, nie wykluczamy zaostrzenia naszego protestu. Dziwi nas to, że uzasadniając planowane zmiany kierownictwo resortu finansów nie podaje żadnych merytorycznych argumentów. Nie patrzy na wyniki i statystyki. A zabranie nam kompetencji będzie się wiązać z pozbawieniem pracy nawet 10 tys. ludzi - ocenia Fołta.
- Pamiętam, jak dużo trudu wlatach 90. kosztowało nas podniesienie standardów pracy Służby Celnej. Dziś nie czytamy już o licznych aferach, nieszczelności granic. Natomiast słyszymy o pozbawianiu skutecznie działającej służby kolejnych kompetencji -mówi Grzegorz Kurczuk (SLD). - Ktoś wpadł na pomysł, aby ktoś inny, niedoświadczony się tym zajął. Czekam na kolejne ruchy rządu w tym zakresie, bo do tej pory układa się to wcałość, że komuś zależy na rozformowaniu skutecznie działającej służby państwa. Do tego zmiany kadrowe wśród celników... Wyrzuca się np. wieloletniego, doświadczonego kierownika urzędu celnego, jak to miało miejsce w Białymstoku, i na jego miejsce mianuje się urzędnika z klucza politycznego, którego charakterystykę można przeczytać w Internecie. To zakrawa nie tylko na kompromitację, ale na skandal - ocenia Kurczuk. *
Miliardy do wzięcia?
Na odebraniu uprawnień celnikom państwo może stracić miliardy złotych. Urzędy skarbowe, co pokazała praktyka sprzed 2003 r., nie są w stanie skontrolować szarej strefy działającej w sektorze towarów akcyzowych. Na początku lat 90. dziś szanowani biznesmeni korzystając z luki prawnej zarobili na aferze alkoholowej fortuny.
Brak lotnych kontroli celniczych grup mobilnych oraz kontroli dokumentów w obrocie paliwami pozwolił na rozwinięcie się mafii paliwowej, którą z taką zaciekłością starają się rozbić minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i koordynator ds. służb specjalnych Zbigniew Wassermann. Tymczasem ich koledzy z Rady Ministrów wymyślają plany, w jaki sposób umożliwić „szemranym biznesmenom“ wykorzystywanie prawnych luk. Pozostaje pytanie, kto na tym zyska?
27.2.2006 Trybuna
Przedruk z wssc