Pan Marian Banaś Szef Służby Celnej
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów
Szanowny Panie Ministrze!
W odpowiedzi na pismo SCWP066230/07/11442,12167/MB7 z dnia wczorajszego uprzejmie informuję, co następuje.
Doceniamy i dziękujemy za działania, jakie podjął Pan Minister w sprawie podniesienia uposażeń pracowników i funkcjonariuszy podległych Ministrowi Finansów. Doceniamy także fakt i sposób przeprowadzenia ostatnio konsultacji społecznych w sprawie KAS. Pragniemy jednak zauważyć, że:
1. Podwyżki wynagrodzeń w służbach podległych Ministrowi Finansów wskazywane przez Pana Ministra (245 złotych brutto) są przewidziane dopiero od 1 lipca 2008 roku i wyłącznie w przypadku, gdy wejdzie w życie ustawa o Krajowej Administracji Skarbowej – co nie jest wcale takie pewne. W przypadku nie wejścia w życie KAS lub zmian w zaproponowanych przez Ministerstwo Finansów zapisach (co również jest bardzo prawdopodobne, z uwagi na populistyczne zapędy parlamentarzystów udających często dbałość o interes Państwa Polskiego) podwyżki wynieść mogą po kilkanaście złotych miesięcznie netto na osobę, a biorąc pod uwagę, że nie otrzymaliśmy podwyżek w 2007 roku – jeszcze mniej (należy „rozbić” je na dwa lata).
2. Podwyżki proponowane w ramach KAS, w przeciwieństwie do podwyżek dla innych pracowników sfery budżetowej (np. Policji, Służby Zdrowia czy Oświaty), uzależnione są od nałożenia dodatkowych rygorów na pracowników podległych Ministrowi Finansów (stosunek służbowy, zamiast aktualnego stosunku pracy dla ponad 50.000 osób). Jest to zatem faktycznie rekompensata za zwiększone wymagania i dyspozycyjność, a nie podwyżka bez dodatkowych warunków czy zwiększenia obciążeń (jak np. u lekarzy, którzy zresztą znaczne podwyżki otrzymują rok po roku czy nauczycieli otrzymujących podwyżki bez zwiększania pensum).
3. Proste porównywanie wynagrodzeń pracowników służb skarbowych z wynagrodzeniami pracowników oświaty, funkcjonariuszami Policji czy lekarzami jest obarczone błędami systemowymi, o czym strona rządowa wie doskonale, ale nie informuje czy przemilcza w oficjalnych komunikatach (płaca netto policjantów wynosi około 80% płacy brutto podczas, gdy płaca netto skarbowca około 60%, policjanci i nauczyciele mogą odchodzić wcześniej na emerytury niż skarbowcy, lekarze i nauczyciele mogą bez przeszkód „dorabiać” w swoich zawodach w przeciwieństwie do skarbowców, nauczyciele nie pracują po 170 godzin miesięcznie – jak skarbowcy, skarbowcy nie mają kilku miesięcy wolnego w roku kalendarzowym, czy też 12 miesięcy urlopu płatnego na podratowanie zdrowia, skarbowcy nie mają dodatków mieszkaniowych – jak wojskowi czy policjanci, itd. itp.).
4. Wynagrodzenia, to nie tylko pieniądze. To także dodatki w postaci wyposażenia w samochód służbowy, notebook, ubranie robocze, możliwość wypoczynku z dopłatą od pracodawcy, możliwość zaliczenia w koszty uzyskania przychodów wydatków osobistych, różnego rodzaju deputaty, itp. Porównywanie zatem dochodów skarbowców i celników z zawodami oraz grupami społecznymi, gdzie takie dodatki i możliwości występują (np. lekarze, którzy uczestniczą w darmowych „szkoleniach”, przedsiębiorcy używający samochodów z działalności gospodarczej do osobistych celów czy pracownicy kolei mający darmowe przejazdy dla siebie i rodzin) bez uwzględnienia tego faktu – to manipulacja, zwłaszcza, że aktualnie musimy dokładać z własnej kieszeni do wyjazdów służbowych, kupować literaturę fachową z własnych środków, zdobywać dodatkowe wykształcenie – nie otrzymując nawet urlopów szkolnych czy kupować materiały biurowe z własnych funduszy (urzędów nie stać na zakup tonerów, teczek czy długopisów…).
5. Płace skarbowców i funkcjonariuszy celnych nie wzrosły w 2007 roku, a w 2008 roku (na pewno) mają podnieść się jedynie o wskaźnik inflacji (z naszych wyliczeń wynika, że mniej, gdyż z porównania zapisów odpowiednich ustaw budżetowych można wywieść, że podwyżka nie przekroczy 2%). Dzieje się tak mimo tego, że nałożono na nas liczne dodatkowe obowiązki (które mają być jeszcze rozszerzone – wielokrotnie wskazywaliśmy, jakie to dodatkowe obowiązki i zadania).
6. W ślad za koniecznością wykonywania wszystkich wynikających z ustaw zadań, które odbierane są zdecydowanie negatywnie przez społeczeństwo i skutkują narastającą agresją do wykonujących je pracowników, nie ma żadnych zachęt materialnych rekompensujących „niewdzięczną” pracę w służbie skarbowej, a Ministerstwo Finansów prowadzi jedynie lub w większości przypadków „strusią” politykę w sytuacjach szkalowania naszych pracowników przez nieobiektywne media. W ślad za tym powinny iść zachęty płacowe i pozapłacowe, a tych jak nie było, tak nie ma…
7. Proponowane podwyżki w ramach KAS finansowane będą (oczywiście jedynie wtedy, gdy reforma wejdzie w życie…) z rezerw budżetowych lub funduszy celowych. Rezerwy tego rodzaju mają taką specyfikę, że w jednym roku mogą występować, a w następnym już nie, a ich wielkość może być zmienna. Może to być zatem jednorazowa podwyżka albo podwyżka okupiona w przyszłości znacznym zwiększeniem obciążenia pracą pozostających w służbie pracowników, w związku z koniecznością uzyskania rezerw na wynagrodzenia ze zwalnianych etatów.
8. Obiecana średnia kwota podwyżki w wysokości 245 złotych brutto (jak rozumiemy, aktualna jedynie w związku z hipotetycznym wejściem w życie KAS) będzie obciążona – co oczywiste - narzutami na wynagrodzenia, a także pomniejszona o wydatki na odprawy emerytalne (będą to z pewnością kwoty niemałe). Nie mamy informacji, w jaki sposób Ministerstwo Finansów obliczyło kwoty średnich podwyżek w 2008 roku i w związku z tym mamy prawo podejrzewać, że nawet z tej hipotetycznej kwoty „na rękę” pracownika przeciętnie będzie przysługiwać nie więcej niż 50-100 złotych miesięcznie. W przypadku zaś nieuchwalenia ustawy o KAS będzie to „oszałamiająca” kwota 10-40 złotych miesięcznie.
9. Manipulacją jest podawanie, jako składnika podwyżki, obniżek składek na ubezpieczenie rentowe. Przyjmując taką metodologię należałoby (dla zwykłej przyzwoitości) robić to samo przy podawaniu wskaźników podwyżek płac w całej gospodarce (za ostatnie 12 miesięcy przeciętny wzrost wynagrodzeń wyniósłby wtedy nie 10,5% - jak podaje GUS - lecz znacznie więcej). Czy w tym kontekście, podwyżki dla pracowników podległych Ministrowi Finansów w wysokości 2% (powtarzamy: KAS to sprawa niepewna, a wzrost wynagrodzeń związany z KAS jest efektem nałożenia dodatkowych rygorów – nie tak, jak np. w Oświacie, czy Służbie Zdrowia), wyglądają nadal tak atrakcyjnie i mogą stanowić zachętę do pracy w służbie skarbowej i celnej dla wartościowych pracowników (zwłaszcza, że są to podwyżki za dwa lata kalendarzowe)?
10. Przedziwne jest w tym wszystkim to, że Minister Finansów - mniej lub bardziej chętnie, ale jednak - przyznaje corocznie podwyżki różnym grupom zawodowym wynagradzanym z budżetu państwa, natomiast pracowników zajmujących się poborem podatków i ceł, z których wydatkowane są te środki – traktuje najgorzej. Bez radykalnej zmiany polityki w tym zakresie, już wkrótce, w aparacie skarbowym i celnym zostaną najgorsi pracownicy, dobrze wynagradzana kadra kierownicza, albo ci, którzy są zbyt zaawansowani wiekowo, aby z tego aparatu uciec jak najdalej. Jeżeli tak ma wyglądać administracja skarbowa „nowoczesna, efektywna i przyjazna”, to gratulujemy pomysłu na realizację tego celu. Jeżeli natomiast zamysłem jest stworzenie administracji nieprofesjonalnej, niesprawnej i nieudacznej – to działania Ministra Finansów należy pochwalić. Są nad wyraz konsekwentne, idą we właściwym kierunku i we właściwym tempie!
Biorąc pod uwagę powyższe (a to tylko część argumentów, jakie można przytoczyć), oraz arogancję Wicepremiera i Ministra Finansów Pani Zyty Gilowskiej, która nie była łaskawa nawet odpowiedzieć (nie po raz pierwszy) na apel WSZYSTKICH central związkowych w sprawie negocjacji płacowych w podległym Ministrowi Finansów aparacie, proszę nie dziwić się naszej determinacji i decyzji w sprawie protestu.
Dla usunięcia wątpliwości pragniemy poinformować, że nie jest to akcja o charakterze politycznym. Pracownicy skarbowi i funkcjonariusze celni są tak samo podle traktowani przez wszystkie opcje polityczne oraz prawie wszystkich polityków i nie ma znaczenia to, że wykonujemy de facto właśnie ich polecenia (tak należy rozumieć przecież konieczność stosowania obowiązującego – uchwalonego przez nich, prawa podatkowego i celnego). Dla marginalizacji zaś możliwości wykorzystywania naszego protestu do celów politycznych (protest będzie oczywiście kontynuowany w przypadku braku satysfakcjonujących nas rozstrzygnięć – również po wyborach, a jego przebieg przybierze formy uciążliwe dla podatników i nie bez znaczenia dla sprawności poboru danin publicznych) wprowadziliśmy swoiste „embargo” na informacje dla mediów o naszej akcji i zamierzeniach. Nie możemy liczyć bowiem na obiektywizm czy poparcie dla naszych działań i sytuacji, nie mamy tam ani sprzymierzeńców, ani sympatyków, a wszelkie udzielone mediom informacje, wywiady czy wyjaśnienia na pewno będą (byłyby) użyte przeciwko nam. Jak zwykle zresztą...
Łącząc wyrazy szacunku
z up. Rady Sekcji Krajowej PRZEWODNICZĄCY Tomasz Ludwiński
SK/115/2007 / Radom, 2007-10-04