Krzysztof Skibiński usunięty ze związku?

Skoro wiesz coś więcej o powodach usunięcia ze związku członka jego zarządu, to podziel się z nami, biednymi szaraczkami, tą tajemną wiedzą.

Krzysztof Skibiński ani mnie ziębi, ani grzeje. Nie miałem okazji człowieka poznać.

Natomiast - jako szeregowy członek związku - wydaje mi się, że mam prawo wiedzieć, co takiego wydarzyło się w strukturach Zarządu Głównego, że jego członek został usunięty, a na forum - zbanowany.

Działania takie bez podania powodów wydają się bardzo niedemokratyczne i godzące w szeroko pojętą wolność jednostki, że użyje takich politycznie poprawnych określeń, i przypominają standardy naszych wschodnich sąsiadów i jedynej, słusznej prawdy.

Nic mi nie wiadomo o powodach, odnoszę się do samego rozstrzygnięcia, w kontekście działania ZZC w chwili prowadzonych projektów zmian legislacyjnych, istotnych dla ogółu funkcjonariuszy i przyszłości formacji, czy też innych projektów realizowanych przez ZZC

Nie będę też odnosił się do Waszej, Szanowni Apologeci i Obrońcy Samiostni, znajomości faktów czy przesłanek , czy też Waszej indywidualnej ich oceny. Mam to po prostu w ....... , a to głównie z uwagi na podniesiony przez Was rejwach czy wrzask.

Została podjęta taka czy inna decyzja, a organy ZZC były uprawnione do jej podjęcia. Tylko ta kwestia mnie interesuje w tym momencie.

Dalej, jeśli powinno zadziałać się Inaczej, to z uwagi na dobro i zasady dyplomacji, obowiązujące w na pewnym lewelu, to to się inaczej proceduje, omawia i załatwia, włącznie z wykorzystaniem kroków prawnych.

Niejako na marginesie dodam, iż zwróciłem uwagę na pewną koincydencję z nieustającą wręcz publiczną krytyka Zarządu ZZC w ostatnim czasie na tym forum.

Dlatego też , w wielkim skrócie, postanowiłem Wam Leszcze zaciągnąć ręczny dla tej rozpierduchy, którą w tak newralgicznym momencie próbujecie bezczelnie narzucić.

Skutecznie mam nadzieję. ZZC jako organizcja ma działać i kontynuować, tyle w temacie.
 
Na parę rzeczy, jak to na emce.

Na której się znalazłem dzięki ZZC.

Osobiście też m.in. dzięki Pani Joli Haron, która wiele godzin spędziła w tej sprawie w Sejmie
.

A co zrobił Pan Krzysztof podczas wieloletniego zajmowania etatu związkowego! Chętnie bym się dowiedział, bo i stanięciu okoniem z wiadomym i dającym się przewidzieć skutkiem już wiemy.

  • Pretensje do innych, że czegoś chcą od związku, a sam czemu sobie nie załatwiałeś EM ??
  • Chętnie byś się dowiedział "co zrobił Pan Krzysztof podczas wieloletniego zajmowania etatu związkowego" ? Czyżby ?!?
Przecież w innym miejscu piszesz, że cię to nie interesuje, a w jeszcze innym, że masz to w ...

Chłopie, zatroszcz się o swoje zdrowie i nie niszcz go innym ...
 
Chłopaczki,

Wy się nawet na zabawę w przedszkolu nie nadajecie. Chłopaki z grupy maluszków by Wam łomot zafundowały, zanim Ciocie by zareagowały.

A za poważne rzeczy się zabieracie 😱, matko i córko....
 
Ostatnia edycja:
Chłopaczki,

Wy się nawet na zabawę w przedszkolu nie nadajecie. Chłopaki z grupy maluszków by Wam łomot zafundowały, zanim Ciocie by zareagowały.

A za poważne rzeczy się zabieracie 😱, matko i córko....

Przestań żreć ten piasek, bo ci całkiem myślenie zamula ...
 
Czasem aż oczy bolą patrzeć, jak się przemęcza dla naszego związku,.....,. Ciągle pracuje! Wszystkiego przypilnuje i jeszcze inni, niektórzy, wtykają mu szpilki. To nie Ludzie – to WILKI! To mówiłem ja – tele, trener drugiej klasy. Niech żyje nam przewodniczący sto lat! (...) To jeszcze ja – tele, bo w zeszłym tygodniu nie mówiłem, bo byłem chory. Mam zwolnienie. Łubu dubu, łubu dubu, niech żyje nam przewodniczący naszego związku. Niech żyje nam! To śpiewałem ja – tele.
 
Skoro wiesz coś więcej o powodach usunięcia ze związku członka jego zarządu, to podziel się z nami, biednymi szaraczkami, tą tajemną wiedzą.

Krzysztof Skibiński ani mnie ziębi, ani grzeje. Nie miałem okazji człowieka poznać.

Natomiast - jako szeregowy członek związku - wydaje mi się, że mam prawo wiedzieć, co takiego wydarzyło się w strukturach Zarządu Głównego, że jego członek został usunięty, a na forum - zbanowany.

Działania takie bez podania powodów wydają się bardzo niedemokratyczne i godzące w szeroko pojętą wolność jednostki, że użyje takich politycznie poprawnych określeń, i przypominają standardy naszych wschodnich sąsiadów i jedynej, słusznej prawdy.
Kwestia Krzysztofa S. – byłego przewodniczącego jednego z ZOI – informuję, jako członek ZG, że postępowanie zostało przeprowadzone zgodnie ze statutem naszego związku i przepisami powszechnie obowiązującymi oraz w zakresie praw i obowiązków ZG. Cała procedura nadzorowana była przez Mecenasa Rolanda Szymczykiewicza. Dokumenty postępowania są jawne dla obu stron -, tj. dla Krzysztofa i członków ZG, ale nikt z ww. osób nie ma prawa ich upubliczniać. Zgodnie z pouczeniem Krzysztofowi przysługuje sądowa ocena prawna podjętej przez ZG decyzji.

W mojej ocenie wywoływanie tematu na forum jest działaniem, którego Krzysztof może sobie nie życzyć, a każdy kto jest prawdziwie zainteresowany tym tematem może dowiedzieć się szczegółów bezpośrednio od Krzysztofa, bowiem Jego nr tel. cały czas widnieje w zakładce KONTAKTY – 694404558.

Natomiast tym, którzy piszą – cyt: „Krzysztof Skibiński ani mnie ziębi, ani grzeje. Nie miałem okazji człowieka poznać” – podpowiadam, aby nie robili sobie taniej rozrywki z sytuacji, w której znalazł się Krzysztof.
 
Rzucili się, przepraszam za porównanie, jak wygłodniałe .... na kość przypadkiem znalezioną na podwórku.

Dziękuję za podanie tych info, nie miałem o tych faktach pojęcia. Stanowisko zająłem w oparciu o swoją subiektywną ocenę braku zasadności kolejnego ataku na ZZC sensu largo, którego mam zaszczyt być wieloletnim członkiem, nawet będąc na emce.

Współczuję Panu Krzysztofowi, nie mniej nawet nie znając faktów stałem na stanowisku, iż działanie Zarządu ZZC miało podstawę faktyczną i prawną. Nie mniej szkoda, że nie doszło do nazwijmy to porozumienia, bo jak widzicie mamy, to co mamy, że szkoda wizerunkową dla Pana Krzysztofa przede wszystkim.

To w bardzo wielkim skrócie. Kończę swoją aktywność w tym wątku.
 
Kwestia Krzysztofa S. – byłego przewodniczącego jednego z ZOI – informuję, jako członek ZG, że postępowanie zostało przeprowadzone zgodnie ze statutem naszego związku i przepisami powszechnie obowiązującymi oraz w zakresie praw i obowiązków ZG. Cała procedura nadzorowana była przez Mecenasa Rolanda Szymczykiewicza. Dokumenty postępowania są jawne dla obu stron -, tj. dla Krzysztofa i członków ZG, ale nikt z ww. osób nie ma prawa ich upubliczniać. Zgodnie z pouczeniem Krzysztofowi przysługuje sądowa ocena prawna podjętej przez ZG decyzji.

W mojej ocenie wywoływanie tematu na forum jest działaniem, którego Krzysztof może sobie nie życzyć, a każdy kto jest prawdziwie zainteresowany tym tematem może dowiedzieć się szczegółów bezpośrednio od Krzysztofa, bowiem Jego nr tel. cały czas widnieje w zakładce KONTAKTY – 694404558.

Natomiast tym, którzy piszą – cyt: „Krzysztof Skibiński ani mnie ziębi, ani grzeje. Nie miałem okazji człowieka poznać” – podpowiadam, aby nie robili sobie taniej rozrywki z sytuacji, w której znalazł się Krzysztof.
A jaki jest powód pozbawienia dostępu do forum Krzysztofa, może wtedy wyjaśniłoby się parę kwestii? Tym bardziej trudno to zrozumieć, że akurat jakoś tak się składa, że brak jest reakcji na karygodne zachowania jednego z użytkowników, który swoimi wpisami wprost obraża innych i uchodzi to mu ciągle płazem.
Co do tego, czego sobie życzy/nie życzy Krzysztof nie dowiemy się, póki nie odblokuje mu admin konta.
 
Rzucili się, przepraszam za porównanie, jak wygłodniałe .... na kość przypadkiem znalezioną na podwórku.

Dziękuję za podanie tych info, nie miałem o tych faktach pojęcia. Stanowisko zająłem w oparciu o swoją subiektywną ocenę braku zasadności kolejnego ataku na ZZC sensu largo, którego mam zaszczyt być wieloletnim członkiem, nawet będąc na emce.

Współczuję Panu Krzysztofowi, nie mniej nawet nie znając faktów stałem na stanowisku, iż działanie Zarządu ZZC miało podstawę faktyczną i prawną. Nie mniej szkoda, że nie doszło do nazwijmy to porozumienia, bo jak widzicie mamy, to co mamy, że szkoda wizerunkową dla Pana Krzysztofa przede wszystkim.

To w bardzo wielkim skrócie. Kończę swoją aktywność w tym wątku.
Szkoda wizerunkowa to wypisz wymaluj twoje odbicie w lustrze, "nie zamartwiaj się" Krzyśkiem. Nie potrzeba mu dwulicowców i wazeliniarzy.
Człowieku ty naprawdę musisz się leczyć i pomóc ci może tylko lekarz specjalizacji na P, i nie mam tu na myśli tego od górnej części ciała, tylko od szlachetnego zakończenia pleców.
 
Kwestia Krzysztofa S. – byłego przewodniczącego jednego z ZOI – informuję, jako członek ZG, że postępowanie zostało przeprowadzone zgodnie ze statutem naszego związku i przepisami powszechnie obowiązującymi oraz w zakresie praw i obowiązków ZG. Cała procedura nadzorowana była przez Mecenasa Rolanda Szymczykiewicza. Dokumenty postępowania są jawne dla obu stron -, tj. dla Krzysztofa i członków ZG, ale nikt z ww. osób nie ma prawa ich upubliczniać. Zgodnie z pouczeniem Krzysztofowi przysługuje sądowa ocena prawna podjętej przez ZG decyzji.

W mojej ocenie wywoływanie tematu na forum jest działaniem, którego Krzysztof może sobie nie życzyć, a każdy kto jest prawdziwie zainteresowany tym tematem może dowiedzieć się szczegółów bezpośrednio od Krzysztofa, bowiem Jego nr tel. cały czas widnieje w zakładce KONTAKTY – 694404558.

Natomiast tym, którzy piszą – cyt: „Krzysztof Skibiński ani mnie ziębi, ani grzeje. Nie miałem okazji człowieka poznać” – podpowiadam, aby nie robili sobie taniej rozrywki z sytuacji, w której znalazł się Krzysztof.
Jak najbardziej zasadne jest pytanie dlaczego Krzysztof Skibiński pozbawiony jest możliwości wypowiedzenia się na forum.
Banowanie osób które w sposób kulturalny wyrażają swoją opinię i które nie naruszają zasad korzystania z forum, chyba nie mieści się w standardach demokratycznej organizacji społecznej, jaką powinien być nasz związek.
 
  • Lubię
Reactions: ZGK
Przedstawiciel ZG przedstawił swoją opinię, a druga strona sporu, tj. Krzysztof Skibiński w dalszym ciągu nie ma możliwości wyrażenia swojego zdania na forum.
Czyżby cenzura dalej funkcjonowała, tak jak to było za czasów słusznie minionej komuny…?

Może właśnie powinny być upublicznione materiały postępowania dotyczącego pozbawienia członkostwa w związku.
Takie materiały, za zgodą stron postępowania, jak najbardziej mogłyby być przekazane do wiadomości członków naszego związku.
Wtedy członkowie związku mogliby sobie wyrobić zdanie, kto w tym sporze ma rację.
 
Back
Do góry