• Witaj na stronie i forum Związku Zawodowego Celnicy PL!
    Nasz Związek zrzesza 6783 członków.

    Wstąp do nas! (KLIKNIJ i zapisz się elektronicznie!)
    Albo jeśli wolisz zapisać się w tradycyjny sposób wyślij deklarację (Deklaracja do pobrania! Kliknij!)
    Korzyści i ochrona wynikająca z członkostwa w ZZ Celnicy PL (KLIKNIJ) plus inne benefity, np. zniżki na paliwo!
    Konto Związku 44 1600 1462 0008 2567 1607 7001 w BGŻ BNP PARIBAS

Zmiana dyrektora w IC Olsztyn

kontrolowanym to ja akurat zazdroszczę ... bo słaba KW to ... większy spokój.
Ale poza tym to masz rację - śmiech panie Dyrektorze - ŚMIECHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHH.........
 
Życie kochani,życie

Jejku ile w Was złości kochani,słuchajcie to tylko praca,zostańmy ludźmi,nie musimy się kochać,ale jak sami się nie poszanujemy to nikt nas nie poszanuje.
Dziękuję Wszystkim za współpracę.
Powiem tylko jedno co dziś poczułam,jest mi przykro,że w taki sposób.
Dużo mnie ten rok nauczył a pokory nauczyło mnie życie.
 
"Zostańmy ludźmi"? I kto to pisze? Zejdź ze sceny kobieto i nie rób z siebie wiecej pośmiewiska. LUDZIE nie potrzebują Twoich rad, właśnie dlatego, że są ludźmi. I byli nimi przez ostatnie kilkanascie miesięcy, kiedy Ty i Tobie podobni włazili Mikiemu w kiszki, byle tylko się nachapać.
 
Jejku ile w Was złości kochani,słuchajcie to tylko praca,zostańmy ludźmi,nie musimy się kochać,ale jak sami się nie poszanujemy to nikt nas nie poszanuje.
Dziękuję Wszystkim za współpracę.
Powiem tylko jedno co dziś poczułam,jest mi przykro,że w taki sposób.
Dużo mnie ten rok nauczył a pokory nauczyło mnie życie.

Pani już dziękujemy.
 
Cóż, w tej izdebce wszystko jest możliwe. Choć trudno uwierzyć, by ktoś tę "myszkę" brał na poważnie. Chyba tylko psycholog kliniczny.
 
przenno buraczania

"Zostańmy ludźmi"? I kto to pisze? Zejdź ze sceny kobieto i nie rób z siebie wiecej pośmiewiska. LUDZIE nie potrzebują Twoich rad, właśnie dlatego, że są ludźmi. I byli nimi przez ostatnie kilkanascie miesięcy, kiedy Ty i Tobie podobni włazili Mikiemu w kiszki, byle tylko się nachapać.

Osobiście nie byłem i nie jestem zwolennikiem tej Pani, ale postanowiłem wtrącić swoje trzy grosze do tak „intelektualnej” dysputy. Przede wszystkim uważam, że rzetelne wykonywanie obowiązków służbowych powinno być normą niezależnie od tego, jaka opcja dzierży władzę. To nie prywatna ochronka i nie ma tu miejsca na swoje widzimisie. Jeżeli takie zachowanie uważane jest za wchodzenie w kiszkę to proszę o oświecenie mnie niemądrego, w jakie miejsce obecnie Wy wchodzicie – w oczko? Pewien zastępca Mikiego (obecnie także zastępca) wykonywał swoje obowiązki (trudno powiedzieć czy potrafi rzetelnie), ale wiele jego pomysłów zostało wprowadzonych w życie (na słoikach zaczynając na zwalnianiu ludzi ze stanowisk kończąc). Miał jednak i ma nadal niezwykłą zdolność obarczania innych swoimi pomysłami. Miał nadzieję zostać naczelnym, czego i Pan W. bardzo pragnął, ale nie wyszło. Teraz na pewno jest utajoną V kolumną naczelnego T., czego On, ponieważ włazicie mu w oczko nie widzi. Swego czasu w innej izbie (zastępcę) ktoś nazwał miernotą - tu bryluje na salonach. Żyję już parę lat na tym świecie i wiem, że są przynajmniej dwie szkoły naczelnych dyrektorów. Pierwsza to taka gdzie Dyro obstawia się mądrzejszymi od siebie (wcale tego nie ukrywa) i potrafi nimi zarządzać. Druga to taka gdzie kadra to miernoty i na ich tle Dyro jest primadonną. Niestety w naszej izdebce stale stosuje się tę drugą metodę, ale nie dziwię się RT gdyż jak powiadają z pustego i Salomon nie naleje. Mści się dawna polityka kadrowa gdzie najważniejszym kryterium przyjęcia były nie predyspozycje człowieka tylko jego rodzina i znajomości. Była i będzie to pszenno buraczana izba, która może okupować tylko ostatnie miejsca w rankingach niezależnie, kto będzie dyrektorem i jakie będziemy/ będziecie mieli o sobie mniemanie.
 
Pszenna cd.

Tekst o pszennej niezwykle mi się spodobał, z jednym wyjątkiem, a wyjątek ten brzmi "Wy wchodzicie". Nie jestem członkiem "onych wchodzacych", podobnie jak całkiem spora grupka niepokornych członków Zakonu Walczących z Głupotą. I proszę mnie nie wrzucać do wspólnego wora Włażących Tu i Tam, gdyż ta bolesna praktyka nie była, nie jest i nie bedzie moją domeną.
A wracając do pani pszennej, a nawet buraczanej: blady strach przed ciężką merytoryczną pracą w PA zmobilizował ją do podjęcia ucieczki z izbowego okrętu. Co prawda daleko nie popłynie, ale perspektywa nieobcowania z jej inteligentną inaczej osobą jest krzepiąca.
 
pszenna cd. do członka Zakonu Walczących z Głupotą

Zwracam honor „niewchodzącemu”. Miałem jedynie na myśli stwierdzenie, że każdemu wcześniej lub obecnie pełniącemu jakąkolwiek funkcję można zarzucić, że włazi w tyłek Dyrektora. Problem jednak polega na tym, że utworzyły się w naszej pszenno buraczanej izdebce obozy ludzi Pana AW, Pana X, Pani Y. Obozy te wzajemnie się zwalczają, ale szczytem bezczelności jest podnoszenie głów przez ludzi, którzy mają sporo za pazurkami. Jeśli ja miałbym na swoim koncie jak jedna z pań protokół pokontrolny, z MF nakazujący wyciągnięcie wobec mnie konsekwencji i podejrzenia policji o korupcję to łeb chowałbym głęboko z obawy, że ktoś o tym wie i to wyciągnie. Gdybym na koncie miał wyrok (jak inna) za machlojki finansowe w pewnym banku to mimo upływu lat powodujących zatarcie (wiedząc, że w kompach policji nic się nie zaciera) i pracując w instytucji podległej MF siedziałbym cicho zadowolony, że mam robotę. Gdybym na koncie jak jeszcze inna osoba miał protokół KW, z którego wynika, że w szufladach przechowywałem akta spraw na grube siano, aby się przedawniły i tylko były dyr. AW uratował mój tyłek to zakopałbym się pod ziemią. Dyr. RT budowanie swojej pozycji rozpoczął od kopania pod sobą dołu. Jaki to problem, żeby info przeciekło do prasy niekoniecznie lokalnej? Wtedy nasz były rzecznik (pożal się Boże zastępca) nie pomoże. Napisano „kopcie a będziecie kopani” nic nie jest wieczne nawet szyna kolejowa rdzewieje.
 
Trzrci tłuściutki murzynek spadł

Być może trzeba współczuć przyszłym kontrolowanym. Jeżeli jednak ich problemy będą wynikały z rzetelnie przeprowadzonej kontroli, to tylko przyklasnąć , nie współczuć.
Do tej pory "towarzstwo" z KW za podstawowe narzędzie swojej "pracy" uważłao lornetkę(myślę że z noktowizorem) a nie przepisy prawa ( a co to takiego?).
 
Zwracam honor „niewchodzącemu”. Miałem jedynie na myśli stwierdzenie, że każdemu wcześniej lub obecnie pełniącemu jakąkolwiek funkcję można zarzucić, że włazi w tyłek Dyrektora. Problem jednak polega na tym, że utworzyły się w naszej pszenno buraczanej izdebce obozy ludzi Pana AW, Pana X, Pani Y. Obozy te wzajemnie się zwalczają, ale szczytem bezczelności jest podnoszenie głów przez ludzi, którzy mają sporo za pazurkami. Jeśli ja miałbym na swoim koncie jak jedna z pań protokół pokontrolny, z MF nakazujący wyciągnięcie wobec mnie konsekwencji i podejrzenia policji o korupcję to łeb chowałbym głęboko z obawy, że ktoś o tym wie i to wyciągnie. Gdybym na koncie miał wyrok (jak inna) za machlojki finansowe w pewnym banku to mimo upływu lat powodujących zatarcie (wiedząc, że w kompach policji nic się nie zaciera) i pracując w instytucji podległej MF siedziałbym cicho zadowolony, że mam robotę. Gdybym na koncie jak jeszcze inna osoba miał protokół KW, z którego wynika, że w szufladach przechowywałem akta spraw na grube siano, aby się przedawniły i tylko były dyr. AW uratował mój tyłek to zakopałbym się pod ziemią. Dyr. RT budowanie swojej pozycji rozpoczął od kopania pod sobą dołu. Jaki to problem, żeby info przeciekło do prasy niekoniecznie lokalnej? Wtedy nasz były rzecznik (pożal się Boże zastępca) nie pomoże. Napisano „kopcie a będziecie kopani” nic nie jest wieczne nawet szyna kolejowa rdzewieje.

Kimkolwiek jesteś - już Cię lubię. Pozdrowienia od "zakonników".
 
Jejku ile w Was złości kochani,słuchajcie to tylko praca,zostańmy ludźmi,nie musimy się kochać,ale jak sami się nie poszanujemy to nikt nas nie poszanuje.
Dziękuję Wszystkim za współpracę.
Powiem tylko jedno co dziś poczułam,jest mi przykro,że w taki sposób.
Dużo mnie ten rok nauczył a pokory nauczyło mnie życie.

Pokora to wzięcie odpowiedzialności za swoje życie, za to jak ono wygląda. To wzięcie odpowiedzialności za wszystko co się nam zdarza.
Pokora jest wtedy gdy nie mamy już śmiałości wygadywać bzdur, o tym, że nie ma w życiu sprawiedliwości i że jest ono okropne.
Pokora nie jest bezdradnym przyjmowaniem ciosów, ale stawieniem im czoła - rozprawieniem się z nimi, bo te ciosy to nic innego jak tylko nasza własna kreacja.
Pokora to odnalezienie siły w sobie, nawet jeśli wydaje się, że nie możemy już zrobić nawet jednego kroku dalej.
Pokora to łagodność w stosunku do siebie i swoich bliźnich.
Pokora to wiara w naszą wewnętrzną mądrość, nawet jeśli zawsze myśleliśmy, że my nic nie wiemy i nie umiemy.
Pokora to działanie, a nie bierne oczekiwanie aż "zrobi się samo".
Pokora to szacunek dla tych, którzy wiedzą więcej i dzielą się tą wiedzą, nie afiszując się i nie żadając w zamian hołdów.
 
Trele morele

Pokora jest wtedy, gdy potrafimy w porę powstrzymać się od wypisywania bzdur .
A szczególnie wtedy gdy na kilometr widać kto jest ich autorką i z jakiego powodu pisze.
Niespełnione marzenia o karierze, nawet tej przez małe "k"?
Czy nadmiar zbieranego latami jadu?
I gdzie tu etyka.....
 
Prtokół Z Minfina

A właśnie co z prtokołem z MF na temat zatrudniania? To był jakoś 2006 rok? Ktoś beknął? A może już się przedwniło ???????????????
O to szło????????????????
 
Wystąpienie pokontrolne MF jest z 11.01.2007 numeru nie będę przytaczać bo jeszcze mnie ktoś oskarży o ujawnienie tajemnicy służbowej. Bohaterka wystąpienia ponownie piastuje swoje dawne stanowisko.
 
a może w wystąpieniu napisano, że trzeba bohaterkę usunąć i za jakiś czas przywrócić. Toż to nie nepotyzm, a ... REALIZACJA ZALECEŃ POKONTROLNYCH
A tak swoją drogą, to po prostu WSTYDDDDDDDDDDDDDDD........
Z innej beczki:
Gdzie się ewakuowała "Procedura" z - od niedawna - PA ?
 
Pokora jest wtedy, gdy potrafimy w porę powstrzymać się od wypisywania bzdur .
A szczególnie wtedy gdy na kilometr widać kto jest ich autorką i z jakiego powodu pisze.
Niespełnione marzenia o karierze, nawet tej przez małe "k"?
Czy nadmiar zbieranego latami jadu?
I gdzie tu etyka.....

A ile JW Pani musiała przez ostatni rok wycierpieć i nerwów stracić, kiedy wszyscy "głupsi"(nie merytoryczni) sprawowali władzę? A Ona nic. I jakoś dalej nic. Może nowa szefowa doceni Jej "wiedzę" i elokwencję? A może czas się wziąć do roboty?
 
Back
Do góry